17. Na ratunek
Chara ledwie zdążyła zamknąć drzwi domu, a już prawie dostała śnieżką. Prawie, bo w porę uniknęła trafienia przez śniegowy pocisk. Naraz w jej stronę poleciał grad śnieżek. Chara z niesamowitą zwinnością unikała śniegowych kulek i cały czas podchodziła do chłopaków. Nagle jedna ze śnieżek trafiła ją w ramię. Siła uderzenia była na tyle mocna, że Chara zachwiała się i omal nie upadła. Zaczęła podchodzić szybciej, jednocześnie zastanawiając się, skąd ci chłopacy wzięli tyle śniegu. Jednak przestała się nad tym zastanawiać, gdy śnieżka uderzyła ją w drugie ramię. Tym razem siła uderzenia nie była taka silna, więc Chara dalej trzymała się na nogach. W końcu udało jej się podejść do jednego z chłopaków, czego on w ogóle się nie spodziewał. Dziewczyna złapała go za nadgarstek ręki, w której chłopak trzymał śnieżkę i mocno ją ścisnęła. Chłopak syknął z bólu. Wtedy Chara dodatkowo zaczęła wykręcać jego rękę. Chłopak krzyknął. Wypuścił śnieżkę z ręki i starał się drugą, wolną ręką, uwolnić z mocnego uścisku Chary. Nagle Chara usłyszała świst, a gdy odwróciła głowę, złapała jedynie moment, kiedy śniegowa kulka uderzyła ją w czoło. Uderzenie było na tyle silne, że Chara puściła rękę chłopaka i upadła na ziemię. Kręciło jej się w głowie i całkowicie straciła orientację...
Asriel patrzył przez okno w kuchni jak Chara rozprawia się z jednym z chłopaków. Z przerażeniem zobaczył, jak drugi chłopak rzuca śnieżką w Charę, która niestety w nią trafiła. Asriel jak w zwolnionym tempie patrzył, jak Chara przewraca się na ziemię. Wiedział, że musi coś zrobić, ale za bardzo się bał.
-Kogo ja próbuję oszukać? Jestem zbyt tchórzliwy aby móc jej pomóc-powiedział do siebie, po czym usiadł i skulił się pod oknem.
-"Ale ze mnie tchórz! Nie potrafię pomóc własnej przyjaciółce! Dlaczego nie potrafię się zmienić!?"-krzyczał na siebie w myślach Asriel. W pewnym momencie przypomniał sobie słowa Chary, gdy byli w Hotland:
-"Nie myślę tak o tobie. A wiesz dlaczego? Bo właściwie w ogóle cię nie znam. Kiedy cię poznałam, wydawałeś się taki śmiały i radosny. I tego zamierzam się trzymać. Nie musisz być poważny, dzielny czy surowy. Nie wymagam tego od ciebie. Ważne jest to, abyś był sobą. Nie pozwól, aby inni narzucili ci to, kim masz być. Właśnie to, kim jesteś, czyni cię moim przyjacielem."
Powiedziała wtedy, że jest jej przyjacielem. Powiedziała to tak naturalnie, że Asriel jej uwierzył. Uwierzył, że naprawdę tak myśli. Nie musi był dzielny, aby móc ją uratować. Wystarczy, że to po prostu zrobi. Asriel wstał i skierował się do przedpokoju. Założył buty i pewnym krokiem skierował się w stronę drzwi. Otworzył je i wyszedł z domu, nawet ich za sobą nie zamykając.
-Hej!-krzyknął do chłopaków, którzy stali nad oszołomioną Charą z garścią śnieżek. Gdy to zobaczył, pewność siebie uleciała z niego jak powietrze. Gdy popatrzył jednak na obolałą Charę, która chyba go zauważyła i próbowała się podnieść, jego pewność siebie natychmiast wróciła na miejsce.
-"Nie muszę być dzielny, aby jej pomóc. Wystarczy, że to zrobię"
-Zostawcie ją w spokoju!-krzyknął Azzy. Chłopcy tylko się zaśmiali.
-Bo co nam zrobisz, księciuniu?-zadrwił z niego pierwszy chłopak. Nagle przed jego twarzą przeleciał ognisty pocisk. Asriel wyczarował kolejny i cisnął nim między chłopaków. Ci, kompletnie przerażeni, zaczęli uciekać gdzie pieprz rośnie, podczas gdy Azzy cały czas rzucał w nich ognistymi pociskami, lecz w taki sposób, aby ich nie zranić. Gdy chłopcy zniknęli z jego pola widzenia, przestał.
-Azzy?
Asriel, słysząc swoje imię, odwrócił się. Zobaczył za nim Charę, stojącą na trzęsących się nogach.
-Chara, wszystko dobrze?-zapytał Asriel.
-Tak, tylko...Jak ty to zrobiłeś? Nie wiedziałam, że masz takie moce.
-Każdy potwór w Podziemiu ma jakieś moce. No, może prawie każdy. A teraz chodź do domu.
-Z przyjemnością.
Chara i Azzy zaśmiali się, po czym poszli do domu.
Siea! Sorki, że nie było tak długo rozdziałów z tej książki, ale nie miałam za bardzo motywacji, żeby ją pisać. Byłam bardziej skupiona na Sonnytale, więc straciłam po prostu chęci do pisania jej. Ale w końcu zmusiłam się, by napisać jakiś rozdział, bo w końcu muszę skończyć tą książkę. Tak, dokładnie. Jeszcze kilka rozdziałów i zakończymy tą książkę. Nie powiem wam jednak dokładnie, ile jeszcze rozdziałów zostało do końca, bo sama jeszcze tego do końca nie zaplanowałam. W ogóle chciałam podziękować Asriel3000, bo to on podsunął pomysł z tym, aby Azzy użył swoich mocy. Jednak, zanim zaczniesz pytać, dlaczego tylko ogniste kule, to już tłumaczę-ta książka zlewa się tak jakby z moją wersją Glitchtale, czyli jest to tak jakby preaquel. W tej wersji Asriel nie ma jeszcze tęczowej duszy, tylko normalną duszę potwora, więc jego moce ograniczają się do normalnych ognistych pocisków(takich samych, jakich używa Toriel w 2 sezonie oryginalnego GT). Tęczową duszę nabywa dopiero w 1 sezonie oryginalnego Glitchtale. Mimo to mam nadzieję, że udało mi się spełnić twoją prośbę Asriel. Do następnego moje duszyczki :3!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro