Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13. Miejsce-niespodzianka

Po zjedzeniu śniadania Asriel i Chara nie robili nic szczególnego. Przebrali się w świeże ubrania i każdy z nich robił co chciał. Asriel ogarniał kuchnię po śniadaniu, a Chara leżała na kanapie i bez celu patrzyła się w sufit. Azzy co chwilę kątem oka zerkał na dziewczynę. Nie umiał zapomnieć o tym, co powiedziała mu zeszłego wieczoru. Była ofiarą przemocy...Kiedy o tym usłyszał poczuł ból, ale nie fizyczny. Było mu bardzo żal dziewczyny. Wiedział, że powinien powiedzieć o tym rodzicom. Ale przecież obiecał Charze, że tego nie zrobi. Asriel miał dylemat moralny. Był aktualnie w sytuacji bez wyjścia i nie wiedział jak się z niej wydostać bez konsekwencji. Postanowił na razie nic nie robić.

-Asriel?

Azzy podskoczył przestraszony i wydał z siebie coś podobnego do krzyku. Odwrócił głowę. Chara, która przed chwilą leżała na kanapie, nagle znalazła się obok niego i przyglądała mu się ze skupieniem.

-T-tak?-zapytał na wszelki wypadek Asriel.

-Wszystko ok? Nagle stanąłeś jak słup-powiedziała Chara.

-Tak, wszystko ok. Zamyśliłem się tylko-wytłumaczył Asriel. Chara przysunęła swoją twarz bliżej jego i zaczęła mu się jeszcze uważniej przyglądać z miną detektywa. Azzy odsunął twarz o kilka milimetrów. Po chwili Chara odsunęła się.

-No dobra, niech ci będzie...-powiedziała wzdychając. Asriel odetchnął z ulgą. Chłopak zamyślił się na chwilę.

-C-co chcesz dzisiaj porobić?-zapytał niepewnie.

-Nie mam zielonego pojęcia. Moglibyśmy pochodzić po Podziemiu, ale nie chcę znowu wracać do tej lodówki którą nazywasz Snowdin. Chyba nawet wiem skąd ta nazwa się wzięła-powiedziała Chara. Asriel zaśmiał się. Chociaż w środku był trochę zawiedziony odpowiedzią dziewczyny. Nagle wpadł na pomysł.

-Oh, cóż, szkoda. Myślałem, żebyśmy poszli w miejsce, które bardzo chcę ci pokazać, a to miejsce jest w Snowdin-

-JAKIE MIEJSCE?!

Asriel uśmiechnął się pod nosem. Rybka połknęła haczyk.

-No, musielibyśmy tam iść, żebyś mogła się dowiedzieć. Ale jeśli nie chcesz...

-C-co? Znaczy, nie powiedziałam, że nie chcę-

-Powiedziałaś tak.

-No ale to było zanim powiedziałeś mi o tym miejscu!

-Więc chcesz iść?

Chara zamyśliła się na chwilę. Po chwili powiedziała:

-Tak, chcę.

Asriel uśmiechnął się szeroko. Razem z Charą poszedł do przedpokoju. Tym razem, żeby Chara tak nie zmarzła jak wcześniej, dał jej dodatkową bluzę i swój szalik. Pomimo że Chara próbowała odmówić, Asriel dał jej bluzę i szalik. Gdy oboje byli ciepło ubrani, wyszli z domu. Asriel jak najszybciej chciał pójść w miejsce, które chciał pokazać Charze, więc złapał ją za rękę i razem w pośpiechu udali się do Snowdin. Gdy dotarli nie miejsce, Chara cała zdyszana usiadła na najbliższej ławce. Azzy postanowił wykorzystać tą okazję. Zaszedł Charę od tyłu i zanim ta zdążyła się zorientować, on już założył jej szalik na oczy.

-Azzy, co ty-

-Żeby był lepszy efekt.

-Efekt? Jaki efekt?

-Niespodzianki.

-Jakiej znowu niespodzianki? Co ty kombinujesz?

-Chodź i przestań zadawać tyle pytań.

Asriel złapał znowu Charę za rękę i ostrożnie prowadził ją przez miasteczko. Po jakimś czasie zatrzymali się.

-Jesteśmy na miejscu?-zapytała Chara.

-Tak-odpowiedział Asriel. Z szerokim uśmiechem zdjął Charze szalik z oczu. Dziewczyna zobaczyła przed sobą rozległą taflę lodu, po której jeździło kilka potworów. Chara od razu się domyśliła, gdzie są.

-Lodowisko! Skąd wiedziałeś, że to moje marzenie?

-Co? Nie wiedziałem. Marzenie?

-Tak. Zawsze chciałam pojechać na lodowisko.

Chara uśmiechała się szeroko. Asriel, widząc to, również się uśmiechał. Obydwoje podeszli do miejsca, gdzie wypożycza się łyżwy. Gdy łyżwy były już wypożyczone, Azzy i Chara usiedli na wolnej ławce i ubrali łyżwy. Asriel oczywiście musiał pomóc Charze zapiąć łyżwy, ale nie przeszkadzało mu to. Później oboje weszli na lód, przy czym Asriel też musiał pomóc dziewczynie. Po wejściu na lód Chara puściła rękę Asriela. Od razu zachwiała się na lodzie i omal nie upadła. Na szczęście była blisko barierki, więc złapała ją w ostatniej chwili. Spojrzała na Asriela-z trudem powstrzymywał się od śmiechu.

-Wszystko dobrze?-zapytał.

-Tak, wszystko ok, wcale przed chwilą prawie się nie wywróciłam-odpowiedziała Chara sarkastycznie, lecz uśmiechając się przy tym cały czas. Asriel wybuchł śmiechem.

-Może pokazać ci, jak się jeździ?

-Tak, byłoby miło.

Po krótkim kursie jazdy na łyżwach Chara niepewnie puściła barierkę i zaczęła powoli jechać po lodzie. Asriel tymczasem stał oparty o barierkę i przyglądał się Charze.

-Asriel, patrz! Jadę-

Nagle Chara straciła równowagę. Asriel szybko do niej podjechał, ale nie zdążył jej złapać. Dziewczyna runęła jak długa na lód. Asriel nie odsunął się i Chara upadła na niego.

-Wszystko dobrze?-zapytał Azzy.

-Tak, wszystko gra-odpowiedziała Chara. Oboje spojrzeli po sobie i zaczęli się śmiać nie zważając na to, że aktualnie marzną siedząc na zimnym lodzie. W pewnym momencie Chara przestała się śmiać i nie zwracając uwagi na innych jeżdżących po lodzie przytuliła się do Asriela. Bardzo to zaskoczyło chłopaka.

-Chara, co ty-

-Dzięki, że mnie tu zabrałeś.

Asriel nie powiedział już nic. Tylko się uśmiechnął i odwzajemnił uścisk.

No siema! Wróciłam po świątecznej przerwie, która niespodziewanie nie tylko dla was, ale też dla mnie przedłużyła się o dwa dni. Bardzo was za to przepraszam. Ale chyba wiem, jak wam to mogę to wynagrodzić.

To rysunek, który może i nie jest tematyczny do tej książki, ale mnie ogólnie bardzo się podoba. Napiszcie mi, co o nim sądzicie. Do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro