Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22

- Emm... Słucham - udawałam silną ale w rzeczywistości moje serce wywinęli teraz salto.
- Chciałbym porozmawiać...
- O czym? - Parsknęłam śmiechem.
- O tobie. O mnie. O nas.
- Nie ma nas, zrozum to w końcu - już miałam zamykać drzwi, gdy nagle ręka chłopaka uderzyła w nie z ogromną siłą.
Odskoczyłam przestraszona, a po chwili poczułam wargi chłopaka na swoich.
Nie oddałam pocałunku. Stałam po prostu i czekałam na rozwój sytuacji. Dawid odsunął sie ode mnie, a ja odchrząknęłam.
- Wyjdź - wymruczałam.
Zobaczyłam w jego oczach smutek.
Ale ja tak szybko sie nie poddam.
Nie jestem "łatwa".
Jeżeli naprawdę mnie kocha to sie postara. Jeszcze bardziej.
Przekręciłam klucz i ruszyłam z powrotem do salonu, w którym siedziała dziewczyna.
- Kto to był? - podniosła głowę patrząc na mnie.
- Nikt ważny - odpowiedziałam - Idę ma chwilę do pokoju.
- Okej - przyjaciółka wsadziła sobie do buzi kolejna garść popcornu i wróciła do oglądania filmu.
Mój pokój znajdował sie obok łazienki.
Postanowiłam więc spróbować zmyć z siebie ostatnie minuty.
Wzięłam czarne rurki i duży różowy sweter.
Po drodze złapałam też czystą bieliznę i skarpetki.
W łazience rzuciłam wszytko na ziemię i spojrzałam w lustro.
Masakra.
Rozebrałam się i weszłam pod prysznic.
Czułam jak gorąca woda oblewa moje ciało.
Było mi z tym dobrze.
Chciałam po prostu o wszystkim zapomnieć.

---------
Nie mam ostatnio weny.
Rozdział jest beznadziejny.
Bardzo przepraszam :(

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro