Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16

- Na pewno mam zostać? - staliśmy właśnie pod domem mojej matki.
- Tak. Poradzę sobie - wzięłam głęboki oddech.
- Ale kochanie... - zaczął
- Dawid! - podniosłam głos - nie utrudniaj, proszę - cmoknęłam go w policzek i wyszłam.

***

- Co ty tu robisz?! - wrzask mojej pijanej matki odrazu przywołał wspomnienia.
- Przyszłam porozmawiać o tacie...
- Jakim tacie, dziecko! Taty już nie ma i nigdy nie będzie - szła w moją stronę, cofnęłam sie - zostaniesz ze mną - złapała mnie za rękę - Jestem przecież twoją matką!
- Matką?! Ty siebie nazywasz matką?! - prychnęłam.
- To ty nas zostawiłaś! To ty odeszłaś! - potknęła sie o stołek.
- Nie uciekłam! Ojciec od zawsze wiedział gdzie jestem! To ty jesteś wiecznie pijana! Nie umiesz... żyć, kobieto!
- Jak możesz sie tak do mnie odzywać?! Jakiś szacunek sie należy!
- Szacunek? Ty naprawdę jesteś chora!
Nie dość, że zdradzałas ojca na każdym kroku to jeszcze chcesz szacunku?!
- Nie odzywaj sie tak do mnie! - jej pięść była już blisko mojej twarzy, gdy nagle coś ją zatrzymało.
Dawid przyparł ją do ściany.
- Dawid, zostaw... - ledwo wydobyłam z siebie głos.
Chłopak puścił ręce kobiety i podszedł do mnie.
Jego silne ramiona złapały mnie w talii i przysunęły do siebie.
- Dawid, proszę... Zabierz mnie stąd.
Chłopak nie mówiąc nic złapał mnie za rękę u wyprowadził z budynku.
Na zewnątrz oparł mnie o samochód i delikatnie pocałował.
Pogłębiłam pocałunek.
- Kocham Cię - wyszeptałam
- Kocham Cię.
Wsiadłam do samochodu i jadąc przytuliłam sie do twardego ramienia chłopaka.

------------
Jejku, nie chciałabym miec takiej matki...
Czytasz? Zostaw cos po sobie :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro