Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

I have one conditio

Hope


   Zza drzwi wyszła ubrana w biały fartuch kobieta koło czterdziestki. Dość niska, przy kości. Miała krótko ścięte brązowe włosy i uśmiechała się od ucha do ucha. Po chwili spojrzała na notes, który trzymała w dłoni i powiedziała głośno.


- Hope Rosario zapraszam panią do gabinetu.


Lekarka wróciła do środka, a ja szybciutko wstałam, złapałam swoją torebkę i weszłam do pomieszczenia zamykając za sobą drzwi. Gestem dłoni poprosiła, bym usiadła na fotelu, który stał naprzeciwko jej biurka. Usiadłam i zaczęłam się rozglądać. Ściany były pomalowane na biało, meble zaś były jasno niebieskie. Nienawidziłam gabinetów lekarskich, ale musiałam to przeboleć. Teraz najważniejsze było dla mnie zabezpieczenie przed ciążą.


- Ile pani ma lat? - zapytała.


Spojrzałam na nią z lekkim uśmiechem na twarzy.


- Dziewiętnaście.


Odpowiedziałam po czym westchnęłam cicho pod nosem. Byłam młodą żoną, a mój mąż starym piernikiem. Gdzie tu jakakolwiek logika?


- Podejrzewa pani ciążę?


Bez zastanowienia pokręciłam przecząco głową. Kobieta zachichotała i zaczęła zapisywać coś na kartce. Zadała mi jeszcze parę podstawowych pytań o moich stosunkach i o tym, czy brałam już leki.


- Jest pani bardzo młoda i już ma męża. Zazwyczaj to się zdarza, gdy kobieta jest w ciąży. - stwierdziła przyglądając mi się uważnie.


Ja nie jestem głupia. Nie dałabym sobie strzelić bachora jakiemuś dupkowi tak jak wiele dziewczyn w moim wieku, które znam.


- Zapraszam panią na badanie kontrolne.


Wstała i skierowała się w prawą stronę. Oznajmiła mi, że za parawanem w lewym rogu mogę się przygotować i wrócić do niej gotowa. Zajęło mi to krótką chwilę. Ginekolog przystąpiła do czynności. Nie trwało to długo. Powiedziała, że wszystko jest w porządku. Ponownie ubrana usadowiłam się na miękkim, dużym fotelu.


- Potrzebuje pani środków antykoncepcyjnych?


- Tak.


Wypisuj tą pieprzoną receptę i mnie stąd wypuść. Czuję się tu nieswojo i niekomfortowo. Podała mi receptę. Spojrzałam na nią i miałam ochotę wrzasnąć co tu do cholery jest napisane. Nie mogłam się z tego rozczytać. Gdy czterdziestolatka, bo podejrzewam, że tyle miała lat powiedziała mi, kiedy mam brać leki, podniosłam się, skinęłam do niej głową na pożegnanie i jak opętana wyszłam z gabinetu. Idąc korytarzem zauważyłam siedzące z brzuchem panie w różnym wieku. Boże co one sobie zrobiły? Nigdy nie będę taką idiotką. To popsuje moją idealną figurę, a na to sobie nie pozwolę. Szybkim krokiem opuściłam przychodnię i odetchnęłam z ulgą. Świadomość, że mam to czego potrzebowałam uszczęśliwiała mnie. Teraz nie będę się martwiła zajściem w ciążę.


Lucas


    Gdy się obudziłem, służąca powiedziała mi, że Hope wyszła bardzo wcześnie rano. Byłem ciekaw gdzie poszła. Czemu ona nigdy niczego mi nie mówi? Schodząc po schodach zauważyłem siedzącą na kanapie żonę. Uśmiechała się sama do siebie, to dość dziwny widok. Najwidoczniej była w dobrym humorze. Muszę wykorzystać tą okazję i może w końcu pokazać jej miasto.


- Gdzie byłaś?


Spytałem kładąc ręce na jej ramionach. Odchyliła głowę do tyłu wpatrując się we mnie. Jej oczy świeciły. Nigdy wcześniej nie widziałem jej takiej.


- Byłam się przejść kochanie, nie mogłam spać.


Kochanie? Czy ja aby dobrze usłyszałem? Boje się, że ona znowu coś kombinuje. Mam dość jej numerów i chciałbym by przestała je robić.


- Dobrze się czujesz?


Uniosłem jedną brew do góry i zacząłem jej się uważnie przyglądać. Musiałem być przygotowany na każdy jej atak. On mógł nastąpić nawet i za dwie sekundy.


- Wspaniale wręcz.


Kosmicie porwali moją nieidealną żonę i podmienili ją na lepszą? Pogubiłem się właśnie i nie wiedziałem jak mam reagować. Oczywiście to było przyjemne i sprawiało, że na mojej twarzy ukazywał się uśmiech, ale mimo wszystko miałem złe przeczucia.


- Hope...


Nim zdążyłem dokończyć brunetka poderwała się i pocałowała mnie w policzek. Zdziwiony tym zajściem zamarłem. Nie mogłem z siebie wydusić ani jednego słowa.


- Zróbmy sobie dzisiaj dzień lenistwa.


Powiedziała uradowana z wielkim uśmiechem na swojej pięknej twarzyczce. Miałem iść dzisiaj do pracy, ale chyba sobie odpuszczę i zostanę z nią w domu. Mam nadzieję, że ten dzień choć trochę zmieni jej nastawienie do mnie i polepszy nasze relacje.


- Jeśli chcesz.


Podszedłem do niej i ująłem jej twarz dłońmi. Kiedy nie odepchnęła mnie, cmoknąłem jej usta swoimi. Odsunąłem się i złapałem ją za rękę.


- Popcorn, komedia romantyczna i łóżko w sypialni?


- Jasne.


Mruknęła i ujęła moją dłoń. Czekała aż w końcu się ruszę i zacznę iść na górę. Zanim to się stało poprosiłem służącą by przyniosła nam dużo, świeżo robionego popcornu i sok pomarańczowy do sypialni. Kiwnęła głową i powędrowała w stronę kuchni, ja zaś z Hope udałem się do sypialni.


Hope


    Byłam tak cholernie szczęśliwa przez te powalone tabletki, że było mi wszystko jedno. Komedia? Sypialnia? Ja i Lucas razem leżący w łóżku? Biorę to wszystko bez żadnego marudzenia. Poza tym lepsze to, niż użeranie się z nim i popsucie mojego zajebistego humoru. Kiedy dotarliśmy do sypialni ściągnęłam czarno-czerwone szpilki i rzuciłam je w kąt. To samo zrobiłam ze skórzaną białą kurtką. Miałam na sobie tylko bieliznę i kwiecistą sukienkę. Uwaliłam się wygodnie na prawej stronie łóżka. Przeciągnęłam się dwa razy nie zwracając uwagi na to, że moja sukienka podciągnęła się do góry. Prawdę mówiąc miałam to w dupie i będę miała pewnie do końca dnia. Nagłe pukanie do drzwi zmusiło mnie do poprawienia się. Sarah, bo tak miała na imię służąca, która pracowała tutaj odkąd Lucas skończył dwanaście lat, przyniosła nam przekąski i napój. Mój mąż dżentelmen podziękował jej i ułożył wszystko na szafce nocnej obok siebie. Kiedy wybierał film pytał się mnie czy chce to oglądać. Ja machnęłam na to ręką i pozwoliłam mu wybrać co chce. Tytuł "To właśnie miłość." zapowiadał się całkiem ciekawie, a streszczenie, które było napisane na odwrocie pudełka zaciekawiło mnie.


- Więc zostajemy przy tym?


- Tak.


Mruknęłam wpychając poduszkę między ścianę, a moje plecy. Musiało być mi wygodnie. Lucas po wciśnięciu play położył się koło mnie. Było mu niewygodnie, dlatego też położył głowę na moje kolana i uśmiechnął się szeroko. W normalny dzień powiedziałabym mu by zabierał ten wielki łeb, ale dzisiaj nie miałam ochoty na dokuczanie mu.

   Opchałam się czekoladą jak głupia. Czułam się, jakbym miała zaraz pęknąć. Film był interesujący. Oglądałam go z wielkim skupieniem, a czarnowłosy zasnął w połowie. Najwidoczniej nie dla niego takie historie. Faceci zazwyczaj nudzą się na komediach romantycznych. Uważają, że takie rzeczy się nie zdarzają. My kobiety zaś wierzymy, że przeżyjemy taką miłość jak w filmie. Jeśli o to chodzi, ja straciłam już nadzieję i wiem, że piękna, szczęśliwa miłość mnie nie dopadnie.


- Obudź się Lucas.


Szturchnęłam go w bok. Cała zdrętwiałam. Nie czułam nóg.


- Już koniec?


Wymamrotał zaspany. Przetarł oczy dłonią i odwrócił się twarzą do mnie. Wyglądał teraz jak słodki szczeniaczek, który zbudził się na jedzenie.


- Przespałeś pół filmu staruchu.


No i w końcu moja wredna natura musiała się odezwać. Choć bez niej czułabym się, jak bez nogi lub ręki.


- Nie moja wina, że był nudny.


Stwierdził, a we mnie zaczęło się gotować. Nudny? Ty stary dziadu jesteś nudny i zawsze będziesz. Totalne bezguście z niego!


- Ty chyba nie oglądałeś naprawdę nudnych filmów. Jak można powiedzieć, że on był nudny? Boże Lucas ogarnij się bo...


Przerwał moją paplaninę zamykając mi usta swoimi. Zaczął całować mnie namiętnie, a ja głupia odwzajemniłam to. Nim się spostrzegam podciągnął się i był nade mną. Położył dłonie koło mojej tali, co znaczyło, że liczy na coś więcej. Obróciłam głowę w drugą stronę i westchnęłam cicho pod nosem. Wiedziałam, że to mnie nie ominie, ale nie sądziłam, że tak szybko do tego wróci.


- Mam jeden warunek.


Szepnęłam, a on spojrzał na mnie zaciekawiony.


- Jaki?


- Będę się z Tobą pieprzyć, ale za to pójdę na studia.


Było widać po jego minie, że wcale mu się to nie podoba. Jeśli się nie zgodzi, będzie do końca życia żył w celibacie, bo ja się nie złamię. Po dłuższej chwili namysłu powiedział:


- Choć mi się to nie podoba, zgadzam się.


Oplątałam jego szyję rękoma i uśmiechnęłam się zwycięsko.


Lucas

   Zacząłem całować ją po szyi, odsłoniętych ramionach i dekolcie. Ona zaś zamruczała cicho i zjechała rękoma na mój umięśniony tors. Palcami delikatnie zaczęła podwijać moją koszulkę do góry. Patrzyliśmy sobie przez chwilę w oczy, ale zaraz po tym brunetka pozbawiła mnie górnej części garderoby. Nie potrafiąc się powstrzymać rozsunąłem zamek sukienki, który znajdował się z boku i zsunąłem ją z niej. Wyglądała nieziemsko w czarnej z czerwoną koronką bieliźnie. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Była bardzo szczupła i miała piękne kobiece kształty. Zamieniliśmy się miejscami. Hope usadowiła się delikatnie na moim pasie. Przyciągnąłem ją do swojego ciała złączając nasze usta w pocałunek pełny pożądania i namiętności. Obsypywałem ją krótkimi całusami schodząc coraz niżej. Usta, szyja, mostek, a w końcu klatka piersiowa. Po chwili znów byłem na górze, a ona na dole. Pochyliłem się nad brunetką, która wplątała swoje smukłe palce w moje włosy i w dalszym ciągu muskała wargami moje usta. Przejechała palcem po moim torsie, a po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz.


- Radzę Ci zapamiętać tę noc.


Szepnęła zmysłowo do mojego ucha i dłonią przejechała ponownie po mojej klatce piersiowej. Zaczęła całować mnie po mostku, a po chwili zaczęła schodzić pocałunkami coraz niżej i niżej, aż doszła do granicy spodni, gdzie ponownie wzdrygnąłem się czując jej subtelny dotyk. Teraz przyszła kolej na mnie. Musiałem rozgrzać trochę dziewczynę. Delikatnie podciągnąłem ją do góry po czym obsypałem pocałunkami fragment jej płaskiego brzuszka. Jęknęła cichutko. Wiedziałem, że jest jej przyjemnie. Po niespełna dziesięciu minutach nie mieliśmy na sobie już nic. Powoli bez pośpiechu zacząłem wchodzić w nią. Gdy to robiłem brunetka objęła dłońmi moją szyję. Podczas stosunku całowaliśmy się, żeby jęki rozkoszy moje i jej nie były słyszalne dla służby, która o tej godzinie kręciła się po domu. Po udanym seksie położyliśmy się obok siebie. Oboje wpatrywaliśmy się w sufit i oddychaliśmy ciężko.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro