Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*~4~*

Jejuniu wreszcie udało mi się poprawić. Mam nadzieję że wybaczcie mi długą przerwę gdyż rozdział długi bo 2090 słów i z fajnymi scenami 😏

Miłego czytania

***

Nie mógł dłużej tak siedzieć bez swojego ukochanego obok. Ubrał się się w czarny płacz z kapturem, który założył na głowę. Żeby nie pogorszyć stanu gardła, owinął wokół szyi szalik. Za dużo mu nie powie, ale kupi duży bukiet kwiatów i pluszaka. Wyszedł z mieszkania.

Kookie siedział ubrany w dresy na kanapie i jadł z Tae obiad. Oglądali przy tym komedie. Taehyung widząc, że przyjaciel wciąż się smuci chciał go tak rozbawić.

Około pół godziny później usłyszeli pukanie do drzwi.

- Otworzę - Tae odłożył pudełko z chińszczyzną i wstał z kanapy. Podszedł do drzwi, które otworzył. Kim miał na sobie tylko spodnie dresowe. - Dzień dobry.

Park widząc Taehyunga jedynie kiwnął głową, mając maskę zasłaniającą połowę jego twarzy. Nie chciał po drodze zostać rozpoznany dlatego zmuszony był ją założyć.

- W czym mogę pomóc? - Nie poznał Jimina i niecierpliwił się już trochę.

Ściągnął maskę z ust, by go poznał i pozwolił mu szybciej wejść do środka. Zaczynał już go irytować.

- Ooh... - Tae rozchylił usta i pokiwał głową w zrozumieniu. - Króliczku to do ciebie! - Zawołał odchodząc od drzwi. Po chwili na jego miejsce pojawił się Jungkook z zaskoczoną miną.  Myślał, że będzie musiał zostać jakieś dwa tygodnie u Tae, a minęły... trzy dni?

Starszy uśmiechnął się na widok swojego ukochanego, któremu wręczył bukiet różnorodnych kwiatów, a wszystkie były w kolorze pudrowego różu.

Wziął od niego kwiaty patrząc na nie oczarowany.

- Są śliczne - szepnął wąchając je. Spojrzał wyczekująco na Jimina. Ten przełknął ślinę, podchodząc do niego bliżej.

- K-kocham cię - miał okropnie zachrypnięty głos. Zmartwiło to Kookiego, który po prostu przytulił go, uważając na kwiaty.

- Też cię kocham - wtulił twarz w jego szyję.

- Chodź... do domu - nie pozwoli mu zostać dłużej w domu tego kreatyna. Bał się, że Kim wpadnie na jakiś "genialny pomysł" i Kookiemu stanie się krzywda.

- Dobrze - odsunął się ze szczęśliwym uśmiechem. Pocałował szybko jego policzek i wrócił do środka po swoje rzeczy. Pożegnał się z Taehyungiem i zarzucił torbę na ramię. Założył buty po czym wyszedł na zewnątrz do Jimina.

Złapał go odrazu za rękę z powrotem zakładając maskę na usta. Nie chciał mówić za wiele do końca dnia bo jego głos to koszmar teraz.

Kookie poprawił swoją apaszke i czapkę z daszkiem. Ruszył z nim do wyjścia z budynku.

W ciszy szli cała drogę do hotelu, Jimin bardzo tęsknił za tą małą dłonią. Uśmiechał się ciągle pod maską, a chłopak mu wybaczył nawet jeśli nie powiedział "przepraszam".

Młodszy oparł się o jego ramie. Minęło tylko kilka dni, a naprawdę się stęsknił. W końcu dotarli na miejsce a Jungkook po zdjęciu butów od razu poszedł do kuchni, żeby włożyć kwiaty do wazonu.

Jimin zdjął z siebie płaszcz, buty ale szalik jednak wolał zostawić. Poszedł sam do kuchni by zagrzać sobie mleczka z miodem i czosnkiem.

- Znowu przesadziłeś na próbie prawda?- Zabrał mu mleko z ręki i sam zajął się za przygotowanie leczniczej mieszanki dla starszego.

- Napisałem piosenkę... i ma dużo mocniejszych zwrotek - usiadł przy stole.

- Zaśpiewasz mi jak wydobrzejesz - włożył szklanke do mikrofali i usiadł mu na kolanach okrakiem. - Ale teraz masz oszczędzać głos.

- Kocham cię... pamiętaj - zassał się na jego szyi, rękami ściskając jego śliczne pośladki na co młodszy westchnął ciężko.

- Ja ciebie też... - odpowiedział wplątując dłoń w jego włosy.

Prawie cztery dni bez seksu to dla Jimina okropnie dużo. Włożył mu koniuszek języka do ust.

Kookie chciał kontynuować, ale mikrofala zaczęła pikać, więc odsunął się chcąc z niego zejść. Puścił więc go, tylko czekając aż znowu usiądzie mu na kolanach.

Odstawił mleko żeby chwilę ostygnęło. Znalazł miód i wyjął z lodówki czosnek. Wcisnął go od razu do szklanki i wrócił na kolana Jimina. Miodu nie można dodawać do bardzo gorącego, dlatego z tym musi zaczekać.

Wrócił do całowania jego szyi, rękami pieszcząc jego szczupłe uda sprawiając, że Kookie mruczał cicho. By nie siedzieć bezczynnie masował jego ramiona i kark.

Jimin postanowił bez słów sprawić by jego maluszek zgodził się na zabawę. Ręce szybko weszły mu za gumkę spodni...

- Poczekaj - zatrzymał jego ręce - umyje się, wypijesz mleczko i dopiero okey? - Uśmiechnął się słodko.

- Nie śmierdzisz przecież... - oparł głowę o jego ramię.

- Ale nie czuję się czysty - zsunął się trochę z jego kolan. - Dokończysz sobie mleczko to ja się szybko umyje? - Uśmiechnął się lekko wstając już jednak Park złapał go za dłoń dosyć mocno.

- Co masz przez to na myśli? Ten chuj cię dotknął? - Zapytał poważnie.

- Słucham? - Zmarszczył brwi. - Tae nic mi nie zrobił, po prostu chcę się wykąpać - jęknął cicho z bólu.

Puścił go kiwając głową.

- Okey... - trochę się wystraszył, jak i wkurzył. Kiedy poszedł do łazienki, dokończył mieszankę i wziął się za powolne picie.

Jungkook wziął szybki prysznic odpuszczając sobie dzisiaj maseczkę. Wrócił do Jimina po 10 minutach w samym szlafroku który sięgał mu nieco do połowy ud.

- Wypiłeś? - Zapytał stając za nim i przytulając go od tyłu.

- Tak... trochę lepiej - jednak nadal miał chrype. Zbyt szybko się jej nie pozbędzie.

- To dobrze - odsunął się i oparł tyłem o blat stołu cały czas lekko się uśmiechając.

- Mamy jakieś miętowe tabletki na gardło? - Spojrzał pytająco na ukochanego.

- Zobaczę - odbił się od stołu i podszedł do kredensu. Stanął na palcach i zaczął szukać w górnej szafce leków. Przez to, że podniósł ręce do góry to i materiał szlafroka poszedł do góry, odsłaniając jego nagi tyłek.

Jimin widząc okazję popieścić go choć trochę od razu postanowił ją wykorzystać. Wstał od stołu bardzo cicho kucając za nim. Zamknął oczy i przyssał się do jego prawego pośladka na co młodszy spiął się zaskoczony. Szybko się jednak rozluźnił.

- Co ty robisz hyung? - Zapytał cicho wyjmując odpowiednie tabletki.

Polizał jego pośladek nie odpowiadając, lewy ugniatał mocno w swej dużej, męskiej dłoni, przez co Kookie jęknął cicho opierając się na blacie i wypinając pośladki.

Park uwielbiał te soczyste bułeczki dotykać, lizać, gryźć... po prostu pieścić. Usta szybko zaszły do dziurki. Przyssał się do różowego pierścienia.

- O-oppa - jęknął zakrywając sobie usta dłonią. Jimin kiedyś poprosił by tak go nazywał podczas seksu, a z czasem nawet jemu sie to spodobało.

Ssał go mocno, a kiedy się odsunął, już palec pieścił go od środka. Nie mógł się doczekać aż wreszcie zastąpi go swoim powoli twardniejącym penisem.

Jęczał cicho łapiąc się za włosy które lekko ciągnął. Czasem ich długość była przydatna... Zaraz jednak je puścił żeby złapać się za pośladki i rozszerzyć je jeszcze trochę. Teraz całkiem leżał na blacie mając tylko nogi w dole.

Uśmiechnął się lekko na jego chęć, wyjął palce i tym razem włożył swój język do środka. Kręcił nim wokół w środku.

- A-aah! - Uwielbiał gdy tak robił. Teraz nawet niewygodna pozycja mu nie przeszkadzała, bo przyjemność nie pozwalała mu myśleć o twardym blacie.

Wiedział co jego ukochany uwielbia, a jedna z tych rzeczy to długi język w jego środku, który próbował dostać się jak najdalej, jednak gdy to nie dawało rady dołożył palec wskazujący.

Pisnął cicho gdy udało się starszemu otrzeć o jego punkt. Wygiął plecy w łuk i odchylił głowę do tyłu z głośniejszym jękiem.

Park znał dobrze tą reakcje. Szybko język zastąpił dodatkowy palec, dwoma ocierał się o jego słodki punkcik.

Jęczał i skomlał cicho jak szczeniak. Zabrał ręce z pośladków i zakrył usta by jakoś to powstrzymać.

- Jungkook... jesteśmy sami - podniósł się za kolan, rozpinając swoj rozporek jedną ręką.

- W-wiem... - Zamruczał zadowolony słysząc dźwięk rozporka.

Wyjął palce, pomagając sobie dwoma rękami przy zdejmowaniu zawadzajacego materiału bokserek oraz spodni. Wtedy Kookie odwrócił się na plecy i usiadł na skraju blatu rozkładając nogi z lekkim kuszącym uśmiechem.

Ściągnął je całkowicie, łapiąc już za podnieconego członka, którego przyłożył do jego wejścia.

- Chcesz bardzo tego?

- Bardzo oppa - ułożył ręce na jego barkach wydymając dolną wargę. - Teraz... I mocno - przygryzł zaraz tą wargę i mocno się zarumienił.

Bez zastanowienia wszedł w niego czubkiem, a że był mokry od środka łatwo wszedł do połowy. Jeon westchnął ciężko zamykając oczy. Odchylił głowę oplatając go nogami w pasie, które Jimin złapał wchodząc do samego końca.

- Pięknie... - Sapnął patrząc z satysfakcją na Kookiego.

Wbił paznokcie, które były dość długie, w jego skórę. Objął go szczelnie nogami dociskając jeszcze do siebie przez co jęknął cicho.

- Ah... - będzie musiał nawet teraz oszczędzać głos. Wziął jego nogi z pasa, kładąc sobie je wygodnie na ramionach, nie mogąc już dłużej czekać, zaczął poruszać się wolno całą długością męskości.

Kookie niezdarnie zgarnął rzeczy z blatu żeby móc się na nim położyć. Solniczka spadła na podłogę ale zignorował to. Dłonie przeniósł na tors starszego jeżdżąc po nim paznokciami, pojękiwał cicho i wzdychał głęboko gdy wchodził w niego do końca.

Nie umiał utrzymać wolnego tempa bo już po 5 minutach wbijał się w niego szybko i brutalnie, obijając swoje jądra o jego pośladki.

- O-oppa... Ch-chodźmy do łóżka - wyjęczał po tym jak już któryś raz przez szybkie tempo uderzył głową o ścianę za nim. Poruszył biodrami ściskając się na nim by zwrócił uwagę na jego prośbę.

Jimin z trudem przerwał swoje ruchy. Wziął go na ręce przodem do siebie, żeby nie wyjść przypadkiem z niego. Poszedł do sypialni dosyć szybko, nie chcąc czekać długo w takim położeniu. Kookie całował go przez całą drogę po szyi i  masował jego ramiona. Zaciskał się na nim co chwila jęcząc przy tym mu prosto do ucha.

- Kocham cię - powiedział już jak go położył delikatnie na plecach na miękkiej pościeli.

- J-ja ciebie też - westchnął cicho, zabierając nogi z jego pasa i rozłożył je najszerzej jak umiał.

Znowu mógł wrócić do przyjemnych czynności, wypełniając całego swojego malucha. Pieprzył go tak szybko jak ten to uwielbiał. Cztery dni to rzeczywiście była dla nich za długa przerwa. Jungkook po pierwszym dojściu szybko znowu się podniecił nie dając starszemu się odsunąć. Zaciskał się na nim jęcząc głośno.

Z szybkim ruchów, przeszedł na wolne ale mocniejsze, by bardziej drażnić tym jego punkt.

- Ah! O-oppa - miał w kącikach oczu łezki przyjemnosci. Uwielbiał jego mocne ruchy. Zaciskał się przy tym na nim by czuć go jeszcze mocniej co sprawiało mu trochę bólu, ale właśnie to lubił najbardziej. Objął go za szyję drapiąc pazurkami jego kark przy każdym pchnięciu.

Nachylił się nad nim całując jego rozchylone usta w które czasem wtargnął swoim językiem. On czuł że dojdzie, jednak próbował powstrzymać się od tego pozwalając młodszemu na drugie dojście.

Oddawał pocałunki na tyle ile pozwalały mu głośne jęki i ciężkie westchnięcia. Doszedł po kilku minutach na ich brzuchy. Jimin chciałby to ciągnąc ale sam był na skraju wytrzymałości. Doszedł w jego pupie, zębami wgryzając się w jego ramię, tworząc czerwony ślad zębów.

- Jimin! - Pisnął czując znów łzy w oczach tym razem jednak z bólu. Przyzwyczaił się do tego, ale jutro miał założyć sukienkę bez rękawów.

Odsunął się wychodząc z młodszego mężczyzny, na którym zostawił dosyć widoczny ślad.

- Kurwa, przepraszam..

Kookie syknął gdy dotknął lekko palcami ugryzienia. Skrzywił się nieco.

- N-nie szkodzi... - Usiadł chociaż bolała go pupa. - Pomożesz mi to jutro zakryć żeby znowu nie pisali o tobie źle - uśmiechnął się lekko do niego.

- Po prostu założysz coś na ramiona... zakryje się to - wziął go na kolana, głaszcząc jego biodra.

- Może sukienkę inną założę, najwyżej - zrobił dzióbek w zamyśleniu.

- Najwyżej... - cmoknął jego dziubek - Przemyj się, dobrze?

- To mnie zanieś - uśmiechnął się słodko - a najlepiej to umyj się ze mną - cmoknął jego usta.

- Gardło mi umiera, ale dobrze - wstał z nim na rękach, idąc do łazienki - prysznic?

- Co ma gardło do kąpieli? - Jungkook zmarszczył nosek - może być.

- Że chce iść spać... - wszedł prosto z nim do kabiny, tam go odkładając.

- No to idź spać  - mruknął nieco smutno i puścił wodę odwracając się tyłem do niego.

- Jak już wszedłem to się też umyje... - przytulił się do jego pleców - przepraszam za ramię.

- Mówiłem, że nie szkodzi - odwrócił głowę żeby go słodko pocałować - Lubię jak taki jesteś... - przyznał z rumieńcem.

- Dziękuję - pocałował jego czerwony policzek, odsuwając się kawałek. - Ja też cię bardzo kocham - mógł mu to mówić bardzo i to bardzo często, jednak coś w nim nie kochało go całego...

- Kocham cię mocniej - uśmiechnął się biorąc mydło na dłonie, tylko zamiast myć siebie to zaczął wcierać mydło w tors Jimina.

Park przyglądał się przez chwilę jego buzi.

- Wierzę... - przeczesał jego włosy do tyłu. - Jesteś śliczna - uśmiechnął się całując jego czoło.

- Chyba śliczny - zaśmiał się. Nie miał mu tego za złe w końcu przy innych mówił do niego jak do kobiety, więc mógł się pomylić. Stanął na palcach i pocałował jego policzek w podziękowaniu.

Jimin uśmiechnął się lekko.

Po kąpieli leżeli w końcu razem w łóżku, przytuleni do siebie. Cztery dni spał tak mało bez swojego ukochanego.

Kookie w końcu był na swoim miejscu. U Tae słabo spał bez ciepła bijacego od ciała Parka.

- Kocham cię hyung... - szepnął nim zasnął wtulony w jego szyję.

Odpowiedział mu już poraz 3, tego dnia jak bardzo go kocha. Zamknął oczy opierając głowę o jego małą główkę.

***

Mam nadzieję że się podobało. Miłego dnia życzę kochani i mam prośbę

Znacie jakieś dramy bl? Tylko takie najlepiej łatwo dostępne. Może być nawet film tylko fajnie by było gdyby chociaż się całowali i przynajmniej napisy były angielskie jak nie ma polskiego

I najlepiej koreańskie lub japońskie. Byle nie chińskie błagam xD

Dziękuję do zobaczenia ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro