Znowu chemia
Ta sama lekcja po doświadczeniach
Pani tłumaczy coś o sacharozie. Nagle Adam krzyczy...
-Czyje to włosy?!
*Bierze dwoma palcami kłębek włosów z ławki*
Pani: Człowieku, wyrzuć to.
*Adam wstaje i idzie do kosza*
Pani: Obrzydliwe, no...
Kilka minut później.
Pani: Adam, skąd ty w ogóle wziąłeś te włosy, co?
Adam (z dziwnym wyrazem twarzy i uśmiechem): Spod pach.
Pani (załamana): Ty to powinieneś wystąpić w filmie z lat 70- tych. Jeszcze wtedy nie wiedzieli, co to golenie pach, idealnie byś się nadawał.
*Klasa w śmiech*
Dalsza część lekcji:
W pewnej chwili zaczął się temat pszczół, nwm jak. Pani powiedziała, że ona to żadnych zwierząt, poza szkodnikami, nie zabija.
Pani: A jak wleci wam do pokoju pszczoła, mucha, to co robicie?
Martyna: Ja to odkurzaczem wciągam.
Pani: A ty, Adam? Chociaż... ty to pewnie język wysuwasz i mniam, mniam, co?
*Klasa w rechot*
Tę jakże ciekawą rozmowę przerwał dzwonek. Czasami zdarzają się takie... lekcje xD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro