Zemsta :>
Innym razem przychodzę na przystanek, a moje dwie plotkary stoją i gadają. Nic dziwnego. >Była zima<
Po chwili przyszły jeszcze dwie panie, które też często z nimi rozmawiały. Jedna z nich była w futrze z jakiegoś zwierzaka (już nie pamiętam, jakiego :/)
Zaczęły mówić o tym, że w sumie te zwierzęta chyba na tych fermach tak źle nie mają. Poza tym, to tylko zwierzęta. We mnie się gotowało. Jak mnie takie tępe elementy denerwują... Wyjdą z jakiejś kamienicy, czy Bóg wie czego, niewykształcone, nie zorientowane w tych sprawach i myślą, że rozumy pozjadały, bo telewizji się naoglądały.
(Tak, dla mnie zwierzęta są najważniejsze xd)
No ale nic. Wsiadłyśmy wszystkie do autobusu.
Gadają, gadają i nagle...
-O matko! Przegadałyśmy nasz przystanek!
Miałam ochotę w głos się roześmiać, ale jakimś cudem się powstrzymałam.
*Zemsta zwierzątek jest słodka...*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro