Ktoś
*Mam w pokoju antresolę (nie wiesz, co to- wygugluj sobie). Na niej mam lampkę nocną, którą włączam dopiero, gdy zgaszę górne światło i wlezę na łóżko, bo z podłogi niestety nie sięgam do lampki ;-;
*Gaszę światło i ogarnia mnie ciemność, więc sobie nucę*
-Oj, jak tu cieemno.
Idę w stronę łóżka i śpiewam:
-Oj, jak tu straszno.
Włażę na antresolę i gadam:
-Oj, coś tam stooi...
Tak jakoś wyszło. Jak już się położyłam, usłyszałam, jak mama woła:
-Wszystko dobrze?
-Tak!- krzyknęłam.
No... Trochę to dziwne musiało być. Gadałam w sumie sama do siebie xD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro