Ostatnio miałam pecha :v

W weekend przyjaciółka oznajmiła mi, że chce się ze mną przejść (było już ciemno, ja nie lubię chodzić po mieście w ciemnościach, więc uznałam, że zwariowała)

No ale okay, uznałam, że jak będzie jej się chciało do mnie przyjść to się przejdziemy, co mi tam.

No i przyszła :v A ja byłam zmuszona (xd) z nią isć.

Na początku kłóciłyśmy się, czy idziemy do maca, czy KFC. Ja chciałam iść do Maca, ona do KFC.

W końcu zdecydowałyśmy, że pójdziemy najpierw do jednego, potem do drugiego.

W Macu po raz pierwszy miałam taką sytuację... Zamówiłam zestaw Bigmac, Frytki Cola powiększony. Ona też sobie coś wzięła :v

Z całego mojego zamówienia 'w porządku' były tylko frytki.

BigMac nie miał NIC na drugim 'piętrze'- ani mięsa, ani sałaty, sosu... Po prostu bułka na bułce. A cola albo była stara jak świat, albo rozcieńczona, albo jedno i drugie, albo wcale colą nie była. Wiem tyle, że jej nie wypiłam. A wykłócać mi się nie chciało o to, że błąd popełnili. Za dużo ludzi było :v

W KFC taka sytuacja- nie dosć, że jakieś bachory miały urodziny i latały po całym KFC i się wydurniały, to jak nalałam sobie coś, co rzekomo miało być "liptonem", okazało się, że jest to zwykła woda, która nie wiadomo skąd się tam wzięła. Kolejny kubek napełniłam dobrze.

Zastanawiałam się z przyjaciółką czy jedno z dzieci to chłopak czy dziewczyna (twarz i fryzura jak u chłopaka, długa koszula w kratkę jak u dziewczyny). Potem okazało się, że 'to' ma na imię Ewa. Okay.

Kiedy wyszłyśmy z KFC, na przystanku po drugiej stronie ulicy był jakiś... mocno pijany... facet. Ruchu prawie nie było, ludzi też mało, więc jego krzyki dawały 'bardzo fajne' echo.

Na koniec minął nas jakiś chłopak ze słuchawkami na uszach. Niby nic dziwnego, tylko, że przy okazji głośno śpiewał. Albo wybitnie utalentowany, bo nieźle mu szło, albo naćpany. Efekt był dziwny- mało ludzi, ciemno, nie było samochodów, a tu co chwila ktoś śpiewa :v

Więc takie... Fajne sytuacje.

polecam :v