Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Monsun

A/N: Nie +18, ale lekko sugestywnie. Niech cię wiatr prowadzi, Kazuho, jak to mówią w mieście boga Anemo, jesteś w gronie moich ulubionych postaci :)


Ta ciepła noc niosła ze sobą słodką woń jedwabnych kwiatów; stojący na stole bukiet w półmroku wydawał się niemalże idealną, czarną jak nów kulą.

Prześcieradła, gładkie i delikatne w dotyku, również przesiąkły tym zapachem; Kazuha wziął głęboki, spokojny oddech, zatapiając się w tym przyjemnym aromacie, podczas gdy jego myśli składały ostrożnie słowa.

– Nie śpisz jeszcze? – Leniwie, zmysłowo obróciła się na plecy; jedwab osunął się nieco po jej ciele, jak srebrna mgła po pniach drzew.

Kazuha uśmiechnął się lekko.

– Układam haiku – wyjaśnił.

Uśmiechnęła się odrobinę pobłażliwie i opuściła z wolna powieki. Jej długie, gęste włosy rozproszyły się dookoła jak księżycowe promienie na tafli Morza Chmur.

Nie przedstawiła mu się, ale Kazuha nie zamierzał pytać o imię. Skoro tak chętnie ugościła go, gdy błąkał się ulicami portu, szukając miejsca, gdzie mógłby przenocować dzisiejszej nocy, byłoby raczej nieuprzejmie domagać się odpowiedzi.

Nie chciał nawet jej otrzymać; była jedną z wielu tajemnic pięknego, obcego mu ciągle Liyue.

– Poeci – Szczupłe ramiona i kształtne obojczyki uniosły się nieco, gdy kobieta przeciągnęła się jak rozleniwiony kot. Kazuha uśmiechnął się łagodnie, widząc jak jedwab bezszelestnie osuwa się na drewnianą podłogę. – Lubię was. Potraficie widzieć to, czego inni nie widzą, czytać to, co niezapisane.

– Przeceniasz mnie – Oderwał od niej wzrok i spojrzał w noc i migoczące ponad dachami miasta gwiazdy. Siedząc ze skrzyżowanymi nogami w rozsuniętych drzwiach balkonowych, z dłonią opartą o futrynę, czuł znajomy dotyk wiatru na swojej obnażonej piersi. – Jestem tylko włóczęgą, który dużo rozmyśla.

– Och, nie bądź taki skromny – Obróciła się na bok i wyciągnęła do niego ręce; jej szczupłe palce musnęły żebra równie delikatnie, jak morskie fale złocisty piasek na pobliskiej plaży. – W innych kwestiach też jesteś utalentowany.

Kazuha potrząsnął lekko głową, czując jak delikatny rumieniec osiada na jego policzkach. Pierwszy wers haiku, mówiący o ciepłym lecie i kołaczący się w jego głowie od kilku chwil, czekając na oszlifowanie, uciekł wraz z kolejnym, szybszym oddechem.

Tej nocy, zamiast wysławiać otaczającą ich naturę, nieskończone morze, za którym leżała jego ojczyzna, i strome wzgórza Liyue, tak wysokie, że boska Celestia wydawała się być już na wyciągnięcie ręki, nieustający monsunowy wiatr szeptał po wielokroć o jedwabiach, miękkiej, wilgotnej słodyczy i ciepłym, ostrożnym dotyku.

Tej nocy Kazuha Kaedehara, zamiast haiku, zapragnął napisać erotyk.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro