Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

[3]

– Hej, gdzie poszła reszta zespołu? – zapytał technik, wbiegając na scenę.

– Czekaj, czy to były hologramy? – zaciekawiła się jedna ze sługusów Carrie.

– Tak! Tak, to były hologramy. Podłączyłam je do projektora przed pokazem. Wyjaśniłabym, ale to wymaga algorytmów i pojęć z nauk ścisłych – sfałszowała wyjaśnienie Julie. 

Wszyscy bili jej brawa. Powoli klaskałam w dłonie, wciąż z niedowierzaniem i szokiem.

Podczas gdy wszyscy byli skupieni na Julie, zobaczyłam, jak ktoś wbiega po schodach. Reggie.  Wystawił pośladki i kilka razy poruszył nimi okrężnymi ruchami, po czym stanął z powrotem obok Luke'a.

– Dobrze, koniec pokazu – oznajmiła dyrektor Lessa, uderzając w dłonie. – Wracajcie do klasy.

Moje oczy podążyły za chłopakami. Reggie konwersował z partnerką Carrie, po czym zniknął ponownie z pozostałymi dwoma.

Kiedy wszyscy wyszli, a dyrektorka i pani Harrison rozmawiały z Julie, Flynn do mnie podeszła.

– Wiesz, co to było? – zapytała.

– Nie. Nie mam pojęcia.

Kłamstwo. Wielkie kłamstwo. Wiedziałam dokładnie, co to było. To byli moi starzy przyjaciele z lat 90. jako duchy, których wszyscy mogli zobaczyć podczas występu.

– Wow, zrobiłaś to – stwierdziła Flynn, gdy Julie stanęła przed nami.

Dzięki tobie.

Dziewczyna przełknęła ślinę.

– Hej, wszystko w porządku?

– Uh... tak, nic mi nie jest. Więc... Kiedy zaczęłaś grać z zespołem hologramów?

– Och, to była tylko jedna piosenka. Nie jesteśmy zespołem. To zespół, zespół hologramów. Tak, to zdecydowanie hologramy. – Julie skinęła głową, próbując sprzedać kłamstwo.

– Tak, widziałam. Wyjaśnisz mi, dlaczego trzymałaś tych przystojniaków w tajemnicy? – zapytała nasza przyjaciółka.

Miała rację. Byli przystojni, ale podobał mi się tylko jeden z nich.

– Jest ku temu powód. To po prostu... Naprawdę szalone.

– Och, dobrze wiesz, że sama jestem szalona. I jestem pewna, że Case też. Posłuchajmy.

– Ok, um, więc są... Ze Szwecji. Tak, okazuje się, że są nie tylko świetni w robieniu klopsików, ale także dobrzy w tworzeniu muzyki. Tak więc grają tam, ja streamuję ich tutaj i to wszystko. W każdym razie, kto jest podekscytowany tym, że wróciłam do programu muzycznego?

– Ja jestem! – wykrzyknęłam, unosząc rękę, a tym samym zdobywając uśmiech Julie.

– Jules, okłamujesz nas? – zapytała Flynn.

– Tak. Tak, kłamię. – Twarz nastolatki opadła, a jej jazzowe rączki się zatrzymały.

– Od kiedy się okłamujemy? – Pokręciła głową,

Odkąd pojawiło się trzech chłopaków-duchów.

– Flynn... Przepraszam. – Julie westchnęła.

– Przepraszam? To wszystko, co masz do powiedzenia? – Prychnęła. – I ty nic z tym nie zrobisz? – Odwróciła się do mnie.

– Uch...

Dziewczyna znowu prychnęła i wyszła z sali.

– Czekaj, Flynn! Czekaj, nie! – Julie pobiegła za nią, a ja za nimi.  Na nieszczęście muzyczka została zatrzymana przez niektórych ludzi i musiała porozmawiać z Carrie.

////////////

Po szkole udałam się w jedyne miejsce, w którym wiedziałam, że mogę oczyścić głowę. 
Bulwar, gdzie spotykaliśmy się wraz z Sunset Curve. Skąd niedaleko było do mojego starego domu. Gdzie jest Orpheum. 

Włożyłam słuchawki i włączyłam jedną z wielu piosenek Sunset Curve. Może nie jest to najlepszy sposób na wewnętrzny reset, ale zawsze dawali mi poczucie komfortu.

Mijałam faceta ubranego w kombinezon, który chyba miał przypominać psa, kiedy usłyszałam, jak ktoś woła moje imię.

– Casey! Hej! Caseyyyyy!

Zatrzymałam się i odwróciłam, by zobaczyć Williego. Wyjęłam telefon z kieszeni i przyłożyłam go do ucha, więc wydawało się, że rozmawiam. Nie chciałam wyglądać na miejscową wariatkę.

Wróciłam do miejsca, w którym siedział i wtedy zauważyłam, że obok niego znajduje się Alex. Twarz blondyna opadła, gdy uświadomił sobie, że to ja.

– Casey, to jest Alex, Alex to jest...

– Case? – przerwał mu.

– Znacie się? – Willie wskazał między nami.

– Alex! O mój Boże! Kiedy widziałam was wcześniej z Julie, to...

– Jak się tu znalazłaś? I jak widziałaś nas wcześniej podczas występu z Julie? – Chłopak zmarszczył brwi.

– To długa historia.

– W takim razie lepiej znajdź trochę czasu, żeby ją nam opowiedzieć. Luke będzie tak uradowany, żeby cię zobaczyć! I Reggie!

– Właśnie odpowiadałem na niektóre z wielu pytań Alexa – powiedział drugi duch.

– Och, zawsze miał ich milion na każdy temat. – Uśmiechnęłam się na wspomnienie tych, które zadał mi kiedyś na temat serialu "Friends", który wyszedł na rok przed naszą śmiercią.

POV Alexa

– O, hej. Gdzie byłeś? – zapytał Reggie, gdy usiadłem na pianinie.

– Um, właściwie wszędzie. O, i poznałem nowego przyjaciela-ducha.

– Na serio?

– Tak, odpowiedział na mnóstwo pytań.

– Tak na przykład czy Julie dołączy do zespołu? – zapytał Luke, wyrywając mi notes spod tyłka.

– Hm... Cóż, nie udało nam się... Tak naprawdę do tego nie doszliśmy, ale myślę, że wiem, dlaczego tu jesteśmy. Okej? Wszystkie duchy mają niedokończone sprawy. Więc potrzebujemy załatwić nasze, żebyśmy mogli przejść na drugą stronę – wyjaśniłem, głównie Reggiemu, ponieważ był najbardziej zainteresowany.

– Dlaczego mielibyśmy to zrobić? – zapytał Luke. – Mówię tylko, że to nasza druga szansa. Wszystko, co musimy zrobić, to nakłonić Julie do występu z nami.

– Tak, ta dziewczyna nie tylko może śpiewać, potrafi też pisać. – Reggie westchnął. – Luke i ja stworzyliśmy zabójczą melodię do jednego z jej tekstów.

Luke wręczył mi swój zeszyt.

– Och... Bez perkusisty... Super.

– Gra na perkusji to już lata dziewięćdziesiąte. Okej? Teraz po prostu... Tupiemy – wyjaśnił, tupiąc nogą jako przykład.

– Okej. Cóż, wiesz, co jeszcze jest z lat dziewięćdziesiątych? Bycie chamem. W porządku? Miej ogar. To są delikatne czasy – powiedziałem mu, używając nowego słowa, które dzisiaj poznałem.

– Nauczyłem się tego od mojego przyjaciela-ducha – szepnąłem do Reggiego.

– Ogar... – Zachichotał.

– Tak.

– To... To super słowo.

– Tak.

– Co to znaczy? – zapytał.

– Nie wiem. – Potrząsnąłem głową. – O ty, ale mam wiadomość! – właściwie krzyknąłem po chwili. – Nigdy nie zgadniecie, kogo dzisiaj widziałem!

– Kogo widziałeś? Madonnę? – podekscytował się Reggie.

– Nie? Nawet lepiej. Luke, spodoba ci się. Ja... widziałem... – Uderzałem dłońmi w nogi, udając werble. – Casey!

Luke podniósł głowę.

– Ale nie czterdziestodwuletnią Casey... Ona miała siedemnaście lat! 

– To niemożliwe... – mruknął.

– Tak samo pomyślałem. Ale powiedziała, że ​​to długa historia, a ja jej na to, że będzie musiała nam o tym wkrótce opowiedzieć.

– To niesamowite! Dlaczego nie jesteś bardziej podekscytowany, koleś? Byliście jak bratnie dusze! – zwrócił się trzeci z nas do gitarzysty.

– To nie tak. Jestem podekscytowany. Po prostu nie mogę w to uwierzyć...

– Widziała też nasz występ z Julie – dodałem.

– Woah – szepnął Reggie do siebie.

Nie byłem pewien, o czym myślał Luke. Wiem, był zakochany w tej dziewczynie, a jeśli się nie postarzała, to znaczy, że umarła. Nie potrafiłem stwierdzić, czy był szczęśliwy, że mógł znowu być z nią, czy smutny, że nie mogła ruszyć dalej. 

Cokolwiek czuł, wiedziałem, że nadal ją kocha. Ich skomplikowana relacja była mimo wszystko niezniszczalna.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro