[13]
– Co słychać? Czas podnieść ręce i ruszyć ciałem, bo oto nowa piosenka Julie and the Phantoms!
Stałam z przodu, wiwatując. Dwóch chłopców otworzyło drzwi garażu, z którego wyszła Julie.
– Dzięki za przybycie – powiedziała, siadając przy pianinie.
„Running from the past
Tripping on the now
What is lost can be found, it's obvious
And like a rubber ball
We come bouncing back
We all got a second act, inside of us"
Chłopcy pojawili się za dziewczyną, a tłum jak zwykle oszalał. Razem z Flynn zaczęłyśmy gibać się w rytm. Julie tańczyła z chłopakami, skinęła głową do Luke'a i mrugnęła do mnie. Wytrzeszczyłam oczy i potrząsnęłam głową ze śmiechem.
„We all make mistakes
But they're just stepping stones
To take us where we wanna go
It's never straight, no"
Kiedy Luke śpiewał, spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Julie wyglądała niesamowicie. Jej białą koszulę z bufiastymi rękawami zdobiły trójwymiarowe motyle, które miała też we włosach i na kolczykach.
Chłopak zagrał solówkę na gitarze i skierował się do przodu, do mnie i Flynn. Stał przede mną, patrzył mi głęboko w oczy z szerokim uśmiechem. Spojrzałam w jego orzechowe tęczówki i uniosłam kąciki ust.
Luke wrócił do swojego mikrofonu, a przyjaciółka szturchnęła mnie w bok, posyłając mi szeroki uśmiech.
Duchy zniknęły, a Julie znowu śpiewała solo przy fortepianie.
Tłum wiwatował i klaskał.
/////////////
– Nie mogę tego pojąć! To było niesamowite – zachwycała się Flynn.
– Absolutnie niesamowite, Jules. Jak zawsze – zawołałam, zjadając kawałek pizzy.
– Więc jak robisz te hologramy? – zapytał Carlos.
– Och, nie próbuj tego zrozumieć, Carlos. Ja nie rozumiem i żyję – powiedział tata Julie.
– To dlatego, że jesteś stary.
– Ale jesteś zabawny – zaśmiał się sztucznie. – Wysłałbym cię do twojego pokoju, ale kto w takim razie posprząta ten bałagan?
Zachichotaliśmy we trójkę.
– Nie drażnij niedźwiedzia – parsknęła Julie.
– Więc co teraz robią chłopcy? – zagadnął Ray, gdy Carlos wyszedł.
– Chyba rozmawiają. Czy cokolwiek innego, co się tam u nich robi. Hej, więc jakich kamer tam używałeś? – zmieniła temat.
– Interesuje cię moja praca? Cóż... kręciłem XF105. Najnowszy model. Jest bardzo dobry, szczególnie do nagrywania z daleka.
Nasza trójka delikatnie uderzała pięścią i zachowywała zainteresowanie, więc nie zadawał już więcej pytań o chłopców.
////////////
Wyszłam z domu Julie, żeby pożegnać się z chłopakami i im pogratulować. Poszłam do garażu, otworzyłam bramę i zobaczyłam ich z piłką do koszykówki.
Nagle cała trójka jęknęła, a na ich piersiach błysnęła fioletowa iskra. Pieczęć Caleba. Szybko zeszłam po schodach i spotkałam się z Williem.
– Na pewno nie to.
– To nie było jak poprzednie. Jest coraz gorzej.
– Co się z nami dzieje?
– Macie poważne kłopoty – odpowiedział mój kompan, kiedy oboje podeszliśmy bliżej.
– Willie? – zdziwił się Alex.
– Case? – zawtórował Luke.
– Musimy porozmawiać.
////////////
– Wszystkie te wstrząsy, które czujemy, są spowodowane tym, że Caleb nas naznaczył? – spytał Luke, gdy szliśmy w piątkę wzdłuż ulicy. Znów przyłożyłam telefon do ucha.
– Czuje się zagrożony. Chce, żebyście byli pod jego kontrolą. To znaczy, jesteście jedynymi duchami, które mogą być widoczne dla żyjków bez jego pomocy – wyjaśnił Willie.
– A wy dwoje pozwoliliście mu nam to zrobić? – oskarżył Alex.
– Nie możemy go powstrzymać. Jest właścicielem naszych dusz. Podobnie ze wszystkimi w klubie – wytłumaczyłam.
– Gdyby w ogóle wiedział, że tu z wami rozmawiam, on... on by mnie zniszczył. – Willie westchnął.
– Więc jeśli nie dołączymy do jego klubu, dziwne wstrząsy będą się pojawiać, dopóki energia się nie skończy? – Reggie poprosił o potwierdzenie.
– Tak.
– Co dokładnie dzieje się, gdy energia się skończy?
– Nie będzie was.
– Uch-huh. Tak. A co dokładnie masz na myśli, mówiąc, że nas nie będzie? – zapytał Reggie.
– Przestajesz istnieć na każdy możliwy sposób – powiedziałam, starając się spojrzeć gdziekolwiek, byle nie na nich.
– Co?
– Więc nie mamy wyboru? Musimy pożegnać się z Julie, porzucić wszystko, co razem zbudowaliśmy i pracować dla Caleba? – zirytował się Luke.
Ani Willie, ani ja nic nie odpowiedzieliśmy.
– To super klub sobie znaleźliście.
– Ale jest inna opcja. Dlatego tu jestem – oznajmił Willie. Podniosłam głowę, żeby na niego spojrzeć.
– Inna opcja? – zadrwił Alex.
– Po prostu mnie wysłuchaj – błagał. – W porządku. Gdybyście mogli dowiedzieć się, na czym polegają wasze niedokończone sprawy i zróbcie to na czas, moglibyście przejść na drugą stronę i uwolnić się od tego wszystkiego.
– Dobrze, więc co to za niedokończona sprawa?
– Nie wiem, ale skoro wszyscy zginęliście w tym samym czasie, może to być coś, co musicie zrobić razem.
– Dlaczego powinniśmy cię słuchać?
– Ponieważ zależy mi na tobie, Alex. I nienawidzę, że wciągnąłem ciebie... i twoich przyjaciół w to bagno. A jeśli nie chcesz słuchać mnie, posłuchaj Casey.
Wszyscy spojrzeli na mnie, a ja podniosłam wzrok z podłogi, nawiązując kontakt z każdym z nich po kolei.
– Nie mogę dłużej zostać. Przepraszam. Za wszystko – przeprosił Willie, zanim zniknął.
Alex podszedł i stanął obok mnie.
– To wszystko moja wina – powiedział. – Spotkałem Williego, Willie przedstawił nas Calebowi, a teraz... teraz mamy przerąbane.
– Wszyscy chcieliśmy zobaczyć się z Calebem.
– Musimy powiedzieć Julie.
– Nie, nie możemy tego zrobić. To po prostu oznacza więcej strat w jej życiu. Ale jeśli nie chcemy, aby Caleb posiadł nasze dusze, musimy dowiedzieć się, na czym polega nasza niedokończona sprawa – wyjaśnił Luke.
– Tak, stary. Ale jak mamy to zrobić? Tak wiele chcieliśmy... – zauważył Alex.
Zastanowiłam się przez chwilę, zanim się odwróciłam, lekko odrywając telefon od ucha.
– Co jest? – zapytał chłopak.
– Tej nocy, kiedy umarliście, było jedno, co chcieliście zrobić wszyscy razem.
Luke stał obok mnie, a Reggie obok Alexa. Patrzyliśmy na Orpheum, stojące po przeciwnej stronie ulicy.
– Zagrać w Orpheum.
– Koncert tam był dosłownie niemożliwy. Nawet po tym, jak ludzie dowiedzieli się, kim jesteśmy, musieliśmy walczyć. Zajęło nam to lata.
Przeszył ich kolejny wstrząs. Pochylili się z bólu.
– Nie mamy czasu. – Luke potrząsnął głową.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro