Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział któryś

Nikt się nie domyślał że E to Kiciamon

Debil ze mła

Ogółem to poprzedni miał 1000 słów więc piszę to tu

---------------------------------------------

Gapiliśmy się na nią jak na debila

E: Tak jesteście książką i to smutne, bo ja żyję w ochydnym świecie realnym! Za to te całe porwanie zmyśliłam dla fabuły równej logice fnafa

E: szczerze to robiłam w tej celi wywiady z UPA dla najnowszej książki na którą czeka pewna osóbka

E: W każdym razie bajo, idem siem zabić. A i w budynku jest ktoś jeszcze

Wyparowała, a raczej wzięła koc, rzuciła go nie powietrze i se pobiegła. W oddali usłyszałem ciche ,,I always come back"

Ktoś jeszcze? Straż pożarna nie przyjedzie na czas. Będę strażak sam, a w razie co Pol powie że stary dziecka poszedł po mleko.

Tak jak mój

W budynku usłyszałem czyjeś kaszlnięcie. To pewnie ta osoba. (Brawo szerloku)

Zobaczyłem tam.....

Golden Frediego twerkującego nad kimś kto kaszlał. Ta osoba była niebieska niczym smerf, tylko duży

Niższy ode mnie w białej koszuli, czerwonym krawacie i czarny h spodniach, niczym jakbym był jego idolem leżał mój dawny twór, UE. Był podpisany na koszuli

"IV Rzesza Niemiecka"

To nie o mnie im chodziło. Chociaż debil byłby mniej zdolny do tego co ja. W końcu udało mi się już zaanektować Polen.

Jemu nie. Hehehehehhehehe

Wyciągnąłem to jego ciało. Jeziuuuu ile on waży.. chociaż składa się z wielu krai...

A w sumie po co go ratuje. Nie chcem by gfałcił mojego kidosa. Oraz nie lubił się z Polen......

Po chwili wyszeptał czyjeś imię

Ue: Asean.... czy to ty?

N: Nein! Idiot

Ue: Nemec? O jak dobze ce wydzec; wyjąkał

N: Może byś pomógł? Ta siłownia jednak mało daje...

Ue: E tam, nawet mało ważę jak na organizację państwową

N: Ale zauważ że ja nie jestem organizacją

Ue: No tak, Niemcy ; chłopak powoli wstał, a rękę powiesił na mnie

Szybko wybiegłem z domu, zanim ten się zawalił. Chyba ostała się tylko piwnica

S: Nosz kurwa mać!! Zawsze, ale to zawsze ten dom się spala!! Jakby to była jakaś święta zasada serialu!!!!!

Rz: Spokojnie, może tobie by się przydało wziąć leki na uspokojenie

S: Dom mi płonie a ty mnie próbujesz uspokoić!? Rosja!!! Rosja!! ; stary pobiegł ku synu i nim potrząsnął

R: Tate..  ja mam ze 28 lat.. czy coś

S: Masz szlaban na PC!

R: Ale ja nie mam PC..

S: To na coś masz szlaban

P: Ty debilu też! ; krzyknęła, chyba do mnie ; Ni chce być samotną matką!

N: poszedłbym po mleko

P: *próbuje się nie popłakać* Ty tępy chuju!! Jeszcze raz mi tak zrobisz ; grożąc mi podeszła do mnie, stając na palcach. Ja tylko delikatnie złapałem ją za nadgarstki i przyciągnąłem do siebie

N: Hej, żartuję. Nie zostawiłbym ciebie samą z dzieckiem ; Polen się trochę uspokoiła. Jeziuuuuu jaka ona słodka

Pp: Ekchem ; o chuj.

P: Tak?

Pp: Dlaczego?

N: Es tut mir Leid. Ich..

Pp: Dlaczego tak długo?! Wy wiecie ile czekałem aż w końcu się zeswatacie i będę wujkiem?!

N: Mogłeś dłużej gdybyśmy nie byli debilami......

P: Ty żyjesz! Co się stało że byłeś psiną?!

Pp: Długa historia ; coś tam dalej mówił, ale go nie słuchałem. Nie chciało mi się.

Jak był ten dom, to mniej więcej od miasteczka dzielił go taki mały próg. Bardziej od chodnika. Wyglądało to trochę jak mur w Helu oddzielający fokarium i przedmieście od plaży. Z różnicą że zamiast morza i piasku była trawa i palący się dom. Usiadłem na tym właśnie progu i zacząłem zastanawiać się nad swoim życiem.

Bo czemu by nie?

W sumie dziwiło mnie to trochę. To co się zdarzyło. Żeby siostra Polski udawała France? Pojebane

Ale nie tak jak ja, he he

I jeszcze że to książka. Choć może, ktoś nas zapamięta. Ciekawe jaki jest tytuł.

W pewnym momento dosiadł się do mnie mój stara

Rz: Cześć..

N: Cześć.. Skąd te uszy? I czy ja też będę musiał być kotełem?! Ja nie chcę

Rz: Taki długi pojebany zabieg. Zabiję kiedyś tego co mi to zrobił.

Westchnąłem

N: Dlatego musiałeś mnie opuścić

Rz: Nie, problem był w tym że ONZ stwierdził że nie powinienem wychowywać ciebie po tym jak.. no wiesz

N: Brat zmarł..

Rz: Hej, nie martw się. Jeżeli oskarżasz się o to, to wiedz że jesteś nimi obojgiem

N: Was?

Rz: Gdy się urodziłeś coś sprawiło że się rozszczepiłeś na dwóch. W pewnym momencie wróciłeś do pierwotnego stanu. Dlatego masz na imię Niemcy, a nie Niemc

N: Aha

Chwilę jeszcze siedzieliśmy w ciszy gdy znów się odezwał.

Rz: Zatkało mnie gdy zobaczyłem Cesarstwo oraz Kotwicę. Też został poddany temu eksperymentu co ja, z różnicą że został psem. Że się nie zmienił w człowieka poprosiłem by dał go tobie w postaci Kluchy

N: Wymęczając go psychicznie tym że był traktowany jak ychym

***

Gdy przyjechała Straż pożarna ja wróciłem do Pol. W sensie podszedłem do niej od tyłu i ją przytuliłem.

P: Kurwa Kto to?!

N: Ej (Fani cr: Jacek??), ja

P: Nie znam żadnego "ja"? ; zaśmiała się

N: Federalna Republika Niemiec

P: Drocze się, szkopie

N: Wtedy było szwabie

P: No racja, ale przerwałeś sekwencję

N: Oj to tylko taka rozmowa o tym jak się poznaliśmy

P: Przecież już wcześniej tuż po imprezie zostaliśmy sobie przedstawieni

N: Ale w zaledwie godzinę znałem cię jakby ze sto lat

P: Bo debilu sąsiadami jesteśmy na mapach odkąd istniejemy

N: I dlatego że byłem zajęty zachodem nie doceniłem uroku wschodu ; to mówiąc obróciłem ją do siebie i złapałem w pasie. Przytuliłem się do jej szyi i ciężko sapnąłem ; Nie będę dobrym ojcem

P: EJ!! LEPSZYM BYŁBYŚ NIŻ TAKI CO PO MLEKO BY POSZEDŁ!

N: A ty dalej o tym mleku..

W pewnym momencie zauważyłem że ojciec podszedł do ojca.

S: Kolejny raz..

Rz: Hej, przynajmniej dostaniemy odszkodowanie

S: Co to?

Rz: Nie mów że nie ubezpieczyłeś

N i R: My się tym zajęliśmy ; powiedzieliśmy niemal jednocześnie

S: Widzisz? Dobre dzieci. A dom się odbuduje raz dwa

Rz: Ale tam były moje dzieła..

N: U mnie też są, ale chyba mu tego nie powiem ; cicho szepnąłem do Pol, a ta się pod nosem zaśmiała.

Kocham jej śmiech

---------------------------------------------------

Droga Komunistka26

Wiem, że za cholerę czekałaś na ten rozdział

Przepraszam, choć obawiam się że na następny trochę poczekasz

Swoją drogą *część którą każdy pominie*

Dziękuję za 3,58 tysi wyświetleń

A pamiętam jakby jeszcze wczoraj było koło 300

Dziękuję i do następnego

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro