Ol aj want for kristmas is ju
Śpecuał śwonteczny ufu
---------------------------------------------
*tajm skip święta (poprzedni rozdział był 18.10)*
*jakby co, po jakimś czasie w ich domu zamieszkała UPA na taką terapię. Jest o tym osobna (nieskończona) książka*
*w domu nemca*
Per. Polski
P: Dlaczego ona musi tak jęczyć w to radio?
N: I tak śpiewa lepiej niż siostry godlewskie ; Mariah Carey czy jakoś tak mnie już zaczynała poważnie denerwować, a ten cwel miał czelność porównywać ją do Godlewskich
P: Może, jeżeli nie słucha się tego przez parę godzin
N: Ol aj wont for kristmas... (wyobraźcie to z akcentem ;-;)
Nieeee! Dlaczego?! Cios z poduszki załatwi sprawę. Szkoda że patelni nie mam przy sobie. Jebnełabym szwaba.
N: Ej! To bolało ; krzyknął do mła
P: Nyc mła ne zlobysz, ne mozes
N: Mogę, ale ce kocham i bachora tes
Położył się na podłodze i ciężko sapnął. Świąteczny t-szirt się pogiął, a morda zaczerwieniła się od ciosu z poduszki.
P: Te, mamy odwiedzić twoich starych
Pp: Ja nie chce! Zostaję w domu, bo jeszcze te potwory mnie zabiją!
Up: Daj spokój. Ja to zrobię
N: A terapia zaczynała działać..
P: Spokój no!
Pp: Ona mnie zabije.. A ja mam tyle do zrobienia.. na przykład zostanie chrzestnym dzieciaka
N: Akurat masz szczęście, bo Rosja jest prawosławny. A kto będzie matkom chrzestną?! Pol
P: Ja wiem, myślałam czy by Litwa nią została ale.. ; gdy palanci się ganiali po domu ja usiadłam na krześle przetwarzając akcję z dwóch miesięcy w tył. Zamurowało mną co zrobiła Litwa. I co zamierzała zrobić
Niemcy podniósł się z podłogi. Przysiadł się do krzesła obok.
N: To może Białoruś? Albo Ukraina? Na razie się tym nie martw. Jeszcze siedem miesięcy
P: A co jeżeli urodzi się chore? Jak będzie miało downa?
N: Co najwyżej autyzm lub debilizm
P: Ciekawe po kim
Niemiec wstał i mnie przytulił od tyłu. Głową oparłam się o niego.
N: Choć, trzeba coś upichcić bo nie przystało z pustymi dłońmi przychodzić w gości
P: Pierogi ; powiedziałam po czym wstałam po mąkę na ciasto ; Idź do kerfa po ser
Per Niemiec
Rzekła a ja nie miałem wyboru. Jeżeli się tylko znajdzie otwarty sklep w wigilię. Ciekawi mnie po co jest ta Wigilia. To samo można by było zrobić 25. Ale cóż, Słowianie lubią świętować z byle powodu
Wziąłem trochę pieniędzy i udałem się do jakiegoś otwartego sklepu. Powinienem kupić twaróg, i jakieś żelki dla Pol, bo mnie zabije. Sam też chce żelki.
Oczywiście jedynym sklepem otwartym był Lidl. Idealne połączenie współpracy Niemców z Polakami. Jest tu czysto. Miła obsługa. Jadalne produkty. Wchodząc do sklepu czuć woń słodkich bułeczek, słodkich owoców oraz słodyczy. Z głośników wy dobiega miła i spokojna muzyka na tyle cicha że nikogo nie denerwuje. Gdzie się wzrokiem sięgnie oczy odpoczną. Ceny są na tyle niskie, że nawet niższe niż autorka.
Zupełne przeciwieństwo tego Portugalskiego ścierwa.
Wszedłem do sklepu, w którym kiedyś pracowała Pol, tyle że został przemieszczony gdy Ame walnął w niego ciężarówką. Skierowałem się na dział mleczny skąd wziąłem kilogramowy twaróg w plastikowym wiaderku. Jak w każdym ukochanym Lidlu układ produktów jest podobny więc przynajmniej nie muszę długo szukać.
W dziale zobaczyłem kogoś, kogo najmniej się spodziewałem. Średnio wysoka kobieta. Miała dosyć spore wory pod oczami, oraz wyglądała jakby ją poraził piorun. Złoty warkocz ledwo trzymał się na głowie. Wyglądała jakby przechodziła żałobę, w czarnej maseczce na twarzy i kapturze. Jednak mogłem dostrzec jej bursztynowe oczy niemal identyczne jak Pol i jej brat.
Litwa
Zauważyła mnie. Jednak udała że się nie znamy. Ale, skąd ona tu. Wiem że takie osoby jak ona, czy UPA i PPP za "grzechy" w postaci morderstwa parunastu... parutysięcy osób. Za to rodzice nie zostali ukarani, jeżeli nie liczyć projektu. Tylko dziadek uwu. Jednakże ofiar dawnych czasów mi równie szkoda.
Niestety nikt ich nie pamięta. Prócz PPP. On by mógł wymieniać i wymieniać nazwiska, daty, wyglądy i inne takie jego obywateli nawet wieczność. Ja bym czegoś takiego nie umiał. Może to różnica ilości ludności.
Obecnie chyba tylko watykan by tak umiał.
Stop Deutschland, nawet z nim nie graniczysz. Z Litwą też nie, ale ona jest siostrą Pol. Tylko co robi w sklepie? Może się ukrywa i poszła uzupełnić zapasy żywnościowe? Raczej tak.
Akurat moje ulubione żeleczki Haribo złote misie z Kościołem zamiast truskawki (niech się firma ogar, bo tam przy 🍓 żelkach jest Kirche) stały na półce obok niej. Gdy zobaczyła że się zbliżam zaczęła drżeć, ale nie odważyła się uciec. Bała się chyba że zadzwonię na pały czy co. Zdradziło by to dwóch jeńców Śląskich w naszym domu (od jeńców autokorekta mi pisała do tond xd).
Wpakowałem do koszyka żelki i szepnąłem do dziewczyny.
N: Lepiej kup sobie soczewki. Wasza rodzina ma zbyt charakterystyczne i łapiąc widok oczy.
L: Dzięki..
N: Co porabiasz?
L: Raczej nic, Białoruś mi nie wybaczy, póki Policja nie przestanie mnie szukać. Spędzam święta sama
N: Współczuję. Możesz przy- ; chciałem dokończyć, ale mi przerwała
L: Pol mnie nienawidzi za to co uczyniłam. A nie było to tylko współpraca z tymi chujami
N: Rzesza Ukraińską przechodzi u nas terapię, że względu na wykryte zaburzenia psychiczne. Dziadek za to był opętany. Nie jesteście chujami, tylko ktoś musiał wami sterować. Może ten demon
L: Daj spokój. Może oni nie, ale ja byłam zepsuta od momentu gdy ojciec.. muszę iść. Do zobaczenia
***
Perspektywa Polski
Razem zasiedliśmy przy nowym stole, starą rodziną. Dom posiadłości ZSRR został odbudowany, choć to co się dało było jak było. Wystrój z PRL'u.
Ah te dobre czasy Jerzego Sthura i Polskich noblistów.
Do posiadłości tego dnia przybyły wszystkie dzieci Komucha. Oraz podopieczni, jak ja. Było nas chyba ze dwadzieścia.
A ja i tak znałam z nich tych co tu mieszkali i Kazachstan.
Każdy coś od siebie przyniósł. Stół był pełny potraw, a pod obrusem schowane było siano wraz z kopertami pieniędzmi. Jodła ubrana w szklane bombki oraz te takie srebrzyste ludziki i łańcuchy tworzyła choinkę.
Wigilia trwała około do dwudziestej pierwszej. Kiedy to goście musieli wracać do domu. Rosja i Ame zostali na noc. Nie mają jakiś zwierząt jak my do pilnowania.
To też z Niemcem zgarnęliśmy się ostatni. Palanci jak nie wrócimy rozwalą dom.
Rz: Musicie iść? ; spytał mój teściowa
N: Niestety, ale z pewnością odwiedzimy was jutro ; zapewnił matko-ojca mój narzeczony uwu
Lekkim krokiem ruszyliśmy do domciu. Myśląc że zastaniemy demolkę dużo się pomyliliśmy. PPP oraz UPA udało się naszykować stół Wigilijny. Był nakryty, choć na budżecie dla sześciu osób.
P: Dobra, rozumiem że jest z nami Polschland, ale no.. Dlaczego jest o jedno dodatkowe miejsce więcej
Pp: Gości może być więcej przecież
Wtem wzrokiem swym dostrzegłam. Oczom wierzyć nie mogłam. Stała za choinką ma siostrzyczka.
P: Litwa? ; łzy do oczy napłynęły. Myślałam że już jej nigdy nie zobaczę. A tu jest. W własnej osobie
L: Przepraszam
P: To ja powinnam przeprosić
Pp: Głównie to ja. W końcu z nas wszystkich najwięcej zawiniłem
N: Tak, myślałem że mam kochanego pieseła a tu jakiś cwel ; zażartował. Usiedliśmy przy stole. Rozmowy w krótce się rozpoczęły. Było tak cudownie
P: Opowiedz mi co się działo? Wtedy gdy.. no wiesz
L: Przez cholernie długi czas miałam wyrzuty. Klocek raz znalazł mnie i zaadoptował. To samo zrobił z nią. Dalej coś tam było. Bla bla bla
Up: Jej chodziło co się z tobą działo ostatnio
Nagle światło migneło. Do drzwi ktoś zapukał, ale nie czekał na otwarcie drzwi. Wszedł choć go nie widzieliśmy. Niemcy delikatnie odsunął mnie od drzwi, jakby się martwił że to coś coś mi zrobi.
W powietrzu delikatną sylwetkę dostrzegliśmy. Anioła w zbroi przypominał, choć nic nie mówił. Rozmyty był jak chmura.
Makowca wziął kawałek na talerz częstując się powoli. Na ustach pojawił się uśmiech
Z chwilą każdą nabierał postaci. Aniołem był ojciec..
Już w ciszy jedliśmy. Delikatnie się uśmiechnęłam, na widok lekko przerażonego szwaba. No no no, to se rodzinę wybrał.
Gdy każdy przynajmniej dwunastu potraw spróbował usiedliśmy przy choince.
Od dawien dawna wszyscy razem.
--------------------------------------------
Wesołych świąt, a jeżeli jesteś osóbką czytającą to po 24 roku
Oby święta przyszły szybko
Pa pa..
I tak z tego rozdziału mało do zrozumienia
A oczy PPP, Polski i Litwy dla jasności są koloru zielonego bursztynu
Pa pa
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro