Merry christmas everyone
Pada deszcz, pada deszcz w dupie siedzi kleszcz, kolędę tą śpiewamy, a tu mamy maj!
-----------------------------------------------------------------------------
Per Niemcy
Ojciec miał do mnie przyjść po tylu latach rozłąki. Zanim zadzwoniłem posprzątałem dom, na wszelki gdyby się zgodził. Kluska latała po domu jak szalona. A no właśnie. W między czasie Polska zostawiła mi Kluskę, i jej dokumenty. Coś się z nią musiało stać, po w życiu by tego nie zrobiła. Usłyszałem dzwonek do drzwi. Już przyszedł
Rz: ..Cześć Niemcy
N: Cześć tato. Chcesz coś do picia
***
Trochę tak gadaliśmy, o tym co u nas. O moim zerwaniu z Francją i takich tam rzeczach. Do salonu przyszła Klucha
Rz: Masz psa?
N: Tak. Kiedyś to był mój pies, później zostałem zmuszony by go oddać. A teraz do mnie wróciła
Rz: Jaka słodka, jak się wabi
Kl: Klucha, stary szwabie
Rz: ..T..ten pies gada
N: Zła psina! Nie wolno. Przepraszam za nią, dużo czasu mieszkała z Polen i zapewne trochę się tego nauczyła
Rz: Mieszkała tu Polen przez dwa tygodnie, prawda?
N: ..Tak, później się przeprowadziła a Kluska chciała tu zostać
Rz: Coś do niej czujesz? ; szczęśliwie rumieniec pojawił się tylko i wyłącznie na czerwonym fragmencie skóry. Nie wiem co powiedzieć, a także jak tata na to zareaguje
Kluska: No dawaj. Wal synu szwaba
Rz: Postaram się zaakceptować to co powiesz
N: No tak trochę..
Nazi: Chociaż i tak mi nie musisz mówić, bo i tak parę osób w domu o tym gadało ; mieli nikomu nie mówić ; W każdym razie, zapraszam cie na święta ; a no tak święta. Kompletnie zapomniałem że idą święta. Jak mogłem nie zauważyć że pada już śnieg.
Jeszcze trochę gadaliśmy, gdy musiał już iść, więc pożegnałem go i poszedłem do swojego pokoju. Znów zacząłem myśleć o Polen, i tamtej nocy gdy kończyła osiemnaście lat. Od tamtego czasu wydawała się trochę zawiedziona. Może wolałaby nie spędzać tych siedmiu minut ze szwabem takim jak ja
Od tego całego rozmyślania, nie zauważyłem że powoli zasypiam. Wstałem i przygotowałem się do spania. Następnie położyłem się na łóżku i zasnąłem
Per Polska
Od momentu gdy nazista wrócił z domu szwaba minęły dwa tygodnie. A święta nieubłagalnie szybko się zbliżały. W między czasie, Japonia do mnie dzwoniła by pójść ze mną i Ukrainą na zakupy. Powiem tak. Jeśli ktoś miałby ochotę wsiąść sobie coś co Japonia chciała. Nie dożył by jutra
Nadeszły święta. A dokładniej 24.12. I znów się spotka cała rodzina. Kocham rodzinne wspólnie spędzone święta. A najbardziej składania sobie życzeń. Nie no, nienawidzę tego. Kto to lubi? Przyznać się.
Z Ukrainą i Rosją zostaliśmy przydzieleni do przygotowania tego święta, gdy ZSRR na moją prośbę kupi karpia. Podzieliliśmy się na dwie grupy. Ja dekorowałam dom, a dwójka przygotowała stół. Skończyłam swoją robotę, więc postanowiłam że trochę im pomogę. W końcu święta bożego narodzenia bez polskich dań na stole to nie święta
Ukraina: Rosja! Choć no pomóż
Rosja: Pomagam! Ale ten debil nie chce mnie puścić
Zeszłam do nich na dół. Ukraina mało co nie upuściła zestawu kieliszków. W ostatniej chwili udało mi się go złapać z drugiej strony
Ukraina: Dzięki Polska, co ja bym bez ciebie zrobiła
Polska: Zbiłabyś moje ulubione kieliszki. A ty Rosja, czemu nie..
Rosja był obejmowany w talii przez Amerykę. Obejmował go rękami jak i nogami. Wydawało się że chce coś powiedzieć, ale nie może dobrać słów. Z Ukrainą rozśmiałyśmy się do rozpuku.
Flashback Polski
Z Litwą rozśmiałyśmy się do rozpuku. Czechy chodzi na szczudłach, nie no, ja nie mogę. Do kuchni przyszedł Węgry, i też mało co się nie zabił
W: No no Czechy, może masz siedem lat, lecz te szczudła nie sprawią cię choćby wysokości pięciolatka
Cz: Ej!
P: No już no już nie gniewaj się. Tata coś długo nie wraca
L: To co robimy?
Cz: Nwm
W: Może ktoś pójdzie po niego
P: Nie powinniśmy obecnie wychodzić na zewnątrz. Wiecie przecież czemu rodzice nas tu zostawili
Usłyszeliśmy jakieś syreny na dworze
L: Pójdę..
P: Nie, tata mówił że w razie czego zostajecie w domu, a ja wychodzę
Cz: No dobrze, dobrze
Wyszłam z domu. Na zewnątrz duże kraje chodziły w te i we te, jednak nie zważałam na nich. Zobaczyłam martwego ojca przepołowionego na pół. Do oczu naleciały mi łzy. Zauważyłam też że dwa kraje się lekko uśmiechają. To musiały być one
Koniec Flashback 'u
U: Polska, coś ci się stało? Płaczesz ; serio?! Musiały mi do oczu nalecieć łzy
P: Wiesz, nie wiem
R: No właśnie że nie wiem
P: Zamknij się geju, dorośli rozmawiają
R: Po pierwsze obiecałaś mi że nie nazwiesz mnie gejem
A: Ale ty jesteś gejem!
R: Nie przerywaj, i odczep się ode mnie. Po drugie, Ukraina nadal jest dzieckiem, a ja jestem dorosły
B: Kiedy prezenty? ; najmłodsza słysząc co się dzieje w kuchni wybiegła ze swojego pokoju
P: Dopiero po wieczerzy. A ty skąd taką dużą suknie znalazłaś?!
B: ..A w szafie
U: Twojej? ; wyglądała na zakłopotaną. Oby to nie była moja sukienka
B: Tak, twojej ; dzięki bogu nie mojej. Ukraina poszła na górę do Białorusi, która wiedziała że już szykuje się żeś
A: A ty co robisz w swetrze?
P: Żyję oddycham, istnieję. Nie wolno mi?
***
Przy stolę
Jedliśmy wszyscy razem, próbując zachować te wszystkie tradycje. Najgorzej że Niemiec tu był, wolałabym uniknąć rozmowy z nim. Ame na chwilę poszedł do swojego domu. W końcu święta to czas który "łączy rodziny", nie ważne jak bardzo pokłócone były. To czas "przebaczenia" i inne tam pierdoły. Gdyby tylko tak było naprawdę
***
Po rozdaniu prezentów
Poszłam na górę by im nie przeszkadzać w świętowaniu. W końcu nie jesteśmy spokrewnieni. Minęło tyle lat od śmierci ojca. Gdy znikłam w cieniu chyba się rozpłakałam. Litwa, miałam z nią cudowne stosunki, a teraz. Węgry też nie wiem gdzie jest, nie widziałam go od czasu moich urodzin. Usłyszałam za sobą kroki. To był chyba Niemcy. O nie co sobie pomyśli jak mnie zobaczy
Per Niemcy
Polen gdzieś zniknęła więc poszedłem sprawdzić czy jest gdzieś na górze, Zastałem ją w środku korytarza. Płakała. Z tym widokiem sam zesmutniałem. Obróciła się i chyba wystraszyła na mój widok. Aż taki jestem brzydki
N: Polska, Coś się stało
P: Nie nic, po prostu ; coś się stało
N: Coś Ci się stało, jeśli nie chcesz nie musisz się mi wyspowiadać ; Nie jestem księdzem
P: ..A mogę się przytulić? ; spodziewałem się wszystkiego, tylko nie tego
N: Jasne ; w sekundę znalazła się przy mnie i przytuliła. Była taka słodka
P: ..D..dziękuję
N: Nie ma za co ; coś mi spadło na głowę. Był to zielony listek. Scheiße! Jesteśmy pod jemiołom. Polska chyba też to zauważyła, bo się wzdrygnęła. Pocałowałem ją szybko w czółko. Usłyszałem że ktoś mnie z dołu woła. Zszedłem na dół, zostawiając Polen samą by mogła przemyśleć co się właśnie stało.
Per Japonia
Opłacało się instalować tam jemiołę. Sama nie spędzałam tych świąt w domu, więc poluję na materiały na mangi. I cyk mam fotę. Porando i Deutsch, całujący się. Może i jestem zboczona, ale to wygląda na prawdę słodko. Gdy Niemcy sobie poszedł spadłam z sufitu. No i gówno wyszło. Polska mnie zobaczyła
Pet Polska
Jeb!!! Coś spadło z sufitu. To była Japonia. Ustawiła tu jemiołę byśmy się pocałowali
J: ..Cześć Porando...
P: Jesteś martwa
-------------------------------
Nowy rozdzialus
Tylko 1176 słów
Do zobaczenia
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro