06.
- Niall, dlaczego Twój tata dzwonił do mnie wczoraj wieczorem? - spytała Mercy.
- Nie wierzył mi, że te ubrania są od Ciebie. - wyjaśniłem. - Przepraszam za niego. - westchnąłem.
- Nic się nie stało. - uśmiechnęła się. - Cieszę się, że w końcu je założyłeś. Każda dziewczyna będzie Twoja. - powiedziała, a ja uśmiechnąłem się lekko.
Ja chcę tylko Ciebie.
Weszliśmy razem do szkoły i cała szkoła zwróciła na nas uwagę.
Niall wchodzisz do szkoły z najpopularniejszą dziewczyną!
Josh podszedł do Mercy i pocałował ją w policzek. Spojrzał na mnie i wyciągnął do mnie dłoń, a ja zdziwiony uścisnąłem ją.
- Ty jesteś Niall, prawda? - spytał.
- T-tak. - uśmiechnąłem się.
- Josh. - przedstawił się i posłał mi uśmiech. Zadzwonił dzwonek, więc w trójkę ruszyliśmy w kierunku klasy, w której miała odbyć się biologia. Weszliśmy do klasy, a ja od razu ruszyłem w stronę mojego miejsca.
Zawsze siedziałem sam.
Usiadłem na krześle, a zaraz obok mnie pojawili się Mercy i Josh. Dziewczyna usiadła obok mnie, a zaraz obok niej usiadł Josh. Mieliśmy trzyosobowe ławki, więc mogliśmy usiąść w trójkę. Zdziwiłem się, gdy usiedli obok mnie. Spojrzałem na Mercy, a ona uśmiechnęła się do mnie. Nauczyciel wszedł do klasy, sprawdził obecność i zaczął prowadzić lekcję.
***
- Horan! - usłyszałem. Nie odwróciłem się, ponieważ wiedziałem, że to Harry. Szedłem przed siebie, ale w końcu zostałem popchnięty na szafki, przez co moje plecy zaczęły boleć. - Nie słyszysz jak do Ciebie mówię?! - krzyknął.
- Cz-czego chcesz? - spytałem przerażony.
Wściekły Harry nie wróży nic dobrego.
- Myślisz, że jak założysz inne ciuchy i zaczniesz kolegować się z Mercy i Josh'em to damy Ci spokój? - spytał kpiącą. - Dużo się mylisz, Horan. - prychnął.
- Wca-wcale tak nie myślę. - jąkałem się.
- To dobrze. - powiedział i poklepał mnie po policzku. - Najlepiej jakbyś zniknął z jej życia. - dodał i odszedł.
Zapamiętać! Zniknąć z życia Mercy.
***
- Cześć Niall. Um...czy mógł...mógłbyś pomóc mi w zadaniu z matematyki? - spytała Vivien dziewczyna z moje klasy. Jest samotna jak jak, do nikogo się nie odzywa, a gdy już musi, to cały czas się jąka.
- Tak, pewnie. - uśmiechnąłem się. - Może być u mnie dzisiaj po szkole? - spytałem, a ona przytaknęła głową. Dałem jej swój numer, a on cicho się pożegnała i odeszła.
- Spodobałeś jej się. - usłyszałem za sobą. Odwróciłem się i zobaczyłem Mercy. Uśmiechała się do mnie, a ja coraz mocniej się w niej zakochiwałem.
- Poprosiła mnie tylko ,żebym pomógł jej w matematyce, to tyle. - powiedziałem.
- Żartujesz? Przecież Vivien jest najlepsza z matmy. Na bank jej się podobasz. - powiedziała i uśmiechnęłam się.
- Nie podobam jej się. - mruknąłem.
- Podobasz, jestem dziewczyną Niall. Wiem, jak zachowują się dziewczyny, gdy spodoba im się jakiś chłopak. - odparła. - Jeżeli nie zmarnujesz tej szansy, będziesz miał parę na wiosenny bal.
Chciałbym, żebyś była nią Ty.
- Tak sądzisz? - spytałem i przygryzłem wargę.
- Tak sądzę, Niall.
- Dziękuję, że mi pomagasz. - uśmiechnąłem się. - No wiesz, dajesz rady i zabierasz na zakupy. - wskazałem na swoje ubrania.
- Nie ma za co, Niall. - uśmiechnęła się po raz kolejny. - Tak robią przyjaciele. - dodała.
Jestem jej przyjacielem!
XXXX
Witam w nowym rozdziale :)
Przepraszam, że tak długo nie było, ale najpierw chciałam skończyć my new (fri)end, a dopiero zabrać się za to opowiadani i opowiadanie footballer :)
Marcelina x
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro