35. Nozomi
- Zgłupiałaś? - Popatrzyłam na nią z chamskim uśmiechem - Ty umrzeć? Kurwa bardzo śmieszne - Śmiechem przerywałam moje słowa - Jak ty nawet tortur wytrzymać nie mogłaś a co dopiero umrzeć! - Przez śmiech mimowolnie zaczął przebijać się płacz
- I tak tu kurwa nic nie robię! - Krzyknęła głosem jakby miała zaraz się rozpłakać... Co w sumie po chwili zaczęło się dziać - Odwalacie całą robotę, bo ja na niczym się nie znam, nic nie umiem i w niczym wam nie jestem w stanie pomóc!
- To kurwa mogłaś się starać! - Wtrącił się Hiroto - Pytać co możesz zrobić, myśleć o czymkolwiek w naszej sprawie, a nie tylko kurwa siedzieć pod ścianą i ryczeć nad sensem własnej egzystencji!
- Było przecież tyle okazji! - Dołączył się Midorikawa - Na przykład jak szukaliśmy wskazówek, jak przechodziliśmy te zagadki! Miałaś od chuja okazji by się wykazać, ale nie kurwa, bo ryczenie nad sensem własnej egzystencji jest lepsze!
- Nie stresujcie jej do cholery! - Broniłam jej - Bo zaraz kurwa weźmie ten nóż i sama się zabije! Mieliśmy chyba razem dotrzeć do Aiko Adachi a nie kurwa zabić któregoś z nas!
- W takim razie kurwa znajdź tu jakieś wyjście! - Krzyczał czerwonowłosy - Hm... Może wyczarujemy magiczny młot którym rozpierdolimy ściany i stąd uciekniemy!
Przez nasz krzyk nie usłyszeliśmy nawet dźwięku opadającego na ziemię ciała, wraz z nożem przez który po pomieszczeniu rozległo się ciche echo, które zagłuszyliśmy naszą kłótnią
- E-ej... - Wydusiłam z siebie widząc martwą Nozomi w kałuży krwi - Ch-chyba p-po ptakach...
- N-nie no t-to na pewno jakiś żart... - Rzucił z niedowierzaniem Fubuki i lekko trząsł ciało Nozomi - Nozomi... Hej... Nie rób sobie z nas żartów - Zaśmiał się jak debil
Drzwi do następnego pomieszczenia się otworzyły, lecz nikt z nas tego nie zauważył przez szok spowodowany śmiercią Nozo.
- Ludzie - Powiedział w końcu Aphrodi po kilku minutach ciszy - M-musimy się z tym pogodzić i iść dalej... - Spuścił głowę przez co blond włosy przesłoniły jego twarz
- Ch-chyba to jedyne prawidłowe wyjście... - Stwierdziłam również spuszczając głowę, co po chwili powtórzyła reszta
Niczym zombie prowadzeni przez Byrona powolnym krokiem doszliśmy do następnych drzwi. A raczej dziury w ścianie która powstała, nawet nie wiadomo skąd. Szliśmy korytarzem nie odzywając się do siebie i ubolewając nad śmiercią przyjaciółki, która kilkadziesiąt kroków wstecz została sama ze sobą. Przełknęłam ślinę i przeczytałam następną tabliczkę, do której doszliśmy korytarzem
- "Szkoda wam jej, prawda? Lecz niedługo strach i smutek znikną... Czemu? Dowie się tego jedna osoba która wejdzie do tego pokoju. Wybierzcie mądrze, inaczej będziecie poświęcać kolejne osoby" - Przeczytałam cicho nieco się jąkając
- Znów musimy wybierać? - Jęknął Afuro
- "Lecz niedługo smutek i strach znikną..." - Zacytował Fubuki wracając powoli do żywych - Zupełnie jakby wszystko miało się skończyć. Nawet jeżeli dostaniemy tę nagrodę pieniężną tęsknota za Nozomi wciąż pozostanie... Jakbyśmy dostali jakieś znieczulenie na emocje, czy jak?
- Domyślam się, że będzie to już ostatni pokój - Stwierdził Axel
- Czemu?
- "Lecz niedługo strach i smutek znikną", a w dodatku musimy wybrać jedną osobę. Gdyby nie był to koniec, w wypadku ciągłego wybierania nie odpowiedniej osoby wszyscy zostaliby wybici, a jedna osoba nie poradziłaby tutaj sobie sama
- Ma to jakiś sens, ale jak wybrać jedną osobę? - Wtrącił się Hiroto - Skąd mamy wiedzieć która to odpowiednia
- Ja proponuję wrzucić Mizuki - Stwierdził Aphrodi
Popatrzyłam na niego jak na debila, co zrobiła po chwili również reszta. Patrzyliśmy na niego przez chwilę pytającym wzrokiem, a po kilkunastu sekundach wzrok wszystkich skierował się na mnie.
- A-ale czemu ja?! - Ocknęłam się
- Bo kobiety mają pierwszeństwo - Posłał mi oczko
Wszyscy parsknęli śmiechem a ja miałam ochotę ich wyrzucić przez okno
- A jak zginę? - Spytałam
- Zapewne padniemy tu z odwodnienia, bo nie damy rady nic wymyślić i wybrać kolejnej osoby - Odpowiedział Hiroto
- Racja, racja - Potwierdziła reszta
- Na pewno?
- Tak, na pewno. O nas się nie martw, zrób tam co masz zrobić i wracaj, jeżeli będziesz musiała wrócić - Uśmiechnął się promiennie
- Uh... No dobra...
Stanęłam przed drzwiami obok tabliczki, wcisnęłam klamkę i pociągnęłam drzwi do siebie. Ukazała mi się jasność. Nie widziałam tam nic poza oślepiającym światłem. Spojrzałam do tyłu, wszyscy patrzyli na mnie i pomachali głową na znak, że mam iść. Przełknęłam ślinę, zamknęłam oczy i wskoczyłam w jasną otchłań
Licznik słów: 709
Data napisania: Noc z 01.01.19r na 02.01.19r
Dzisiaj trochę dłuższy rozdział niż zwykle. Mamy nowy rok, już 2019. Jejku... Dopiero co miałam urodziny a już rocznikowo mam jeden więcej lat. Na moje postanowienie na ten rok ustanowiłam dobić do 200 obejrzanych anime (Na rok 2018 było 100, spełniłam), poznać kolejną, lub kilka znajomych z internetu w realu i emanować moją zajebistością jeszcze bardziej niż rok temu. To tyle. Bayo!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro