23. "Nie ważne na jakie strony świata nas wyrzuci"
- Raz - Zbliżyłam rękę do urządzenia - Dwa - Przybliżyłam jeszcze kawałek - I trzy... - Oddaliłam rękę na maksymalną odległość a następnie z całej siły uderzyłam w przycisk
Z jego ust wydostał się okropny krzyk, głowę oddalił do tyłu prawie łamiąc sobie kręgosłup a jego kończyny zaczęły się trząść jak galareta.
- Jeszcze! - Krzyknął - Chcę jeszcze! - Zaczął się śmiać psychopatycznym śmiechem
- Hm... Czyli mam do czynienia z masochistą? - Spytałam
- Można tak powiedzieć - Przymykał jedno oko - Ból to najlepsze co istnieje, bez bólu życie byłoby nudne, bez bólu ten świat by nie istniał, bez bólu ja bym nie istniał! - Powtarzał
- Nudzisz mnie - Westchnęłam - Mam dość masochistów - włożyłam kolejny jego palec do maszyny i bez żadnego zainteresowania uderzyłam w przycisk, co znów za skutkowało okropnym rykiem, który przerodził się w śmiech - Nie robi to na tobie wrażenia, co? - Spytałam
- Jak widać nie - Patrzył na mnie pewnym wzrokiem - Mówiłem, prędzej mnie zabijesz niż wyciągniesz ode mnie jakiekolwiek informacje - Uderzyłam go z pięści w twarz
- Wkurwiasz mnie - Stwierdziłam - Eh... Czemu musiałeś być masochistą?
- Takie życie - Wzruszył ramionami
- Miałam nadzieję, że będziesz mi tu ryczał, błagał o litość, aż wyśpiewasz mi wszystkie informacje jakie masz - Mówiłam wkładając kolejny jego palec do urządzenia, w którego przycisk po chwili uderzyłam - Nie przerywaj mi jak do ciebie mówię! - Krzyknęłam na niego gdy wydarł się przerywając mój monolog
- Nawet nie wiesz jakie to cudowne uczucie doświadczać takiego bólu - Tłumaczył - Przy takich przyjemnościach nie da się powstrzymać od krzyku
- Uwierz, znam o wiele gorszy ból. Ból tęsknoty, dziesięć razy silniejszy od najgorszego bólu fizycznego
- Ach tak? - Wyśmiał mnie - Tak bardzo tęsknisz za tą swoją Jannet? Tak bardzo ci na niej zależy? Kto by pomyślał, że najsilniejszy zabójca w kraju ma tak kruche serduszko? - Śmiał się
- Nie martw się, przez najbliższy czas na oczy nie zobaczysz swojego kochanego Juda - Zaśmiałam się - Doświadczysz tego samego bólu co ja - Zamarł - Oh, złapałam za czuły punkt?
- Yh - Syknął - Masz mnie - Wyraźnie zaczął się denerwować. Jego pewność siebie uleciała w sekundę - Jednak oprócz sprawiania ludziom bólu potrafisz trochę myśleć - Zaśmiał się
- Najwidoczniej. To jak? Może pójdziemy na pewien układ?
- Jaki układ? - Trochę jego pewności siebie wróciło
- Ty wyśpiewasz mi wszystkie informacje o Jannet jakie masz - Zaczęłam
- A co ja z tego będę miał?
- Wypuszczę cię do twojego kochanego chłopaka Juda - Uśmiechnęłam się promiennie
- Też mi coś - Zlekceważył mnie - Nie będziesz mnie tu trzymać wieczność, a nawet jeśli mnie zabijesz Jude popełni samobójstwo i spotkamy się, nie ważne na jakie strony świata nas wyrzuci
- Hm? - Zaciekawiło mnie to - "Nie ważne na jakie strony świata nas wyrzuci"? - Zacytowałam
- To nadal tego nie odkryłaś? - Zdziwił się - Gdy zginiesz, pojawiasz się w tej samej postaci w zupełnie innym miejscu, gdzie miejsce miała twoja śmierć - Tłumaczył - Może to być sto, tysiąc, milion kilometrów dalej, lecz nadal jesteś tą samą osobą - Dokończył - Do tej pory tego nie rozgryzłaś?
- Widzisz, będąc najsilniejszym zabójcą w kraju nie możesz sobie pozwolić na śmierć - Zaśmiałam się - W takim wypadku twój "fejm" zostaje zupełnie zwiany, a ludzie wybierają innego najsilniejszego idola - Wytłumaczyłam
- Ah tak? I to wszystko wyjaśnia. Więc widzisz, w tym momencie nie masz na mnie żadnego haka - Stwierdził pewnie
- Ah tak? - Zaśmiałam się gdy do głowy wpadł mi pewien pomysł...
Licznik słów: 581
Data napisania: 06.10.2018r
Pisanie rozdziału przy popijaniu kakałka mija bardzo przyjemnie. W końcu nauczyłam się pisać nie patrząc na klawiaturę xD. Przyda mi się to, gdyż literki na mojej klawiaturze zostały już prawie całkowicie zmyte. A najbardziej wsad od grania w minecrafta XD To tyle. Bayo!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro