20. "Mizuki!"
- Tak, tak, jest dobrze! - Krzyknęłam ucieszona gdy po dwóch godzinach machania kataną Nozomi wykonała odpowiedni ruch
- Tak? - Powtórzyła ruch
- Tak, tak, tak! - Rzuciłam się na nią i przytuliłam - Nareszcie! - Młoda wyglądała dość niepewnie ale po chwili odwzajemniła mojego przytulasa
- To co teraz? - Spytała podskakując z radości
- Teraz idę spać - Powiedziałam obojętnym tonem a następnie ruszyłam w stronę drzwi
- Już?! - Zasmuciła się - Przecież to nie trwało tak dłuuugo! - Usiadła po turecku na ziemi i zrobiła obrażoną minę - Chcę się dzisiaj nauczyć więcej! - Krzyczała nadal
- To były dwie godziny... - Zatrzymałam się - Dla ciebie to chwila a dla mnie cała wieczność
- Dwie godziny?! Kiedy to minęło?! Chyba czas spędzony na lekcjach z najlepszą nauczycielką w kraju tak przyjemnie mijają - Słodziła mi
- Ale i tak chcę spać - Ziewnęłam
- No nee! - Podbiegła do mnie, złapała za rękę i chciała ciągnąć z powrotem - Proooszę! - Zrobiła słodkie oczka
- Te oczy na mnie nie zadziałają, wiesz? - Zaśmiałam się i poklepałam ją po głowie - Ale jak tak bardzo prosisz...
- Super! - Zaczęła biegać wokół pomieszczenia
- Tylko pójdę po jakiś energetyk by nie zasnąć na kolejnych dwóch godzinach treningu
- Jasne! - Zatrzymała się na chwilę po czym zaczęła biegać dalej
Poszłam do lodówki, wzięłam mój ulubiony energetyk i wróciłam na dół sącząc po drodze kilka łyków z puszki
- Masz niezłą kondycję - Stwierdziłam po powrocie gdy Nozomi nadal biegała w kółko
- Dziękuję - Zatrzymała się już na stałe i uśmiechnęła promiennie
- Dobra, to kontynuujmy ten trening...
***
- Błagam, miej dla mnie litość! - Krzyknęłam po kolejnych trzech godzinach gdy wartości energetyka przestały działać - Siedzę tu już od pięciu godzin a ty ogarniasz dopiero dwie rzeczy?! O matko... Co ja za obiekt sobie wybrałam... - Marudziłam leżąc na podłodze
- Przepraszam - Spuściła głowę
- Yh, nie szkodzi - Wstałam i podeszłam bliżej do niej - Może zakończymy to na dzisiaj?
- No dobrze... - Wydawała się lekko smutna
Zaprowadziłam ją do pokoju a następnie udałam się do sypialni gdzie przy okryciu kołdry oddałam się krainie morfeusza
***
- Mizuki! - Krzyknęła Jannet otoczona przez ogromne ręce jakie wciągały ją w ciemność - Proszę! Pomocy! - Krzyczała
Nie mogłam nic powiedzieć, zupełnie zapomniałam jak się rozmawiało, nie mogłam zamknąć oczu, nie mogłam się ruszyć, mogłam jedynie patrzeć jak moja ukochana znika
- Proszę! Mizuki! - Wydała z siebie ostatni dźwięk gdy ogromne, poszarpane dłonie wciągnęły ją w ciemność
***
- Jannet! - Krzyknęłam gwałtownie podnosząc się z łóżka. Rozejrzałam się szybko wokół siebie - To tylko sen... - Spojrzałam na prawą stronę podwójnego łóżka gdzie powinna leżeć czarnowłosa - Ale Jannet już tu nie ma... - Wstałam i szybkim krokiem wyszłam z domu - Ten kto za tym stoi zazna najgorszych tortur o jakich śniło się ludziom - Mówiłam do siebie idąc w stronę szkoły gdzie zaraz powinny odbywać się lekcje. Nie ma możliwości by stał za tym ktoś, kto nie zna mnie osobiście, nawet ci, którzy słyszeli o mnie jako najsilniejszym zabójcy w kraju nie mogli słyszeć o McCurdy. Znali ją tylko moi przyjaciele... Więc to któryś z nich musi stać za tym wszystkim
Licznik słów: 522
Data napisania: 04.10.2018r
Naszła mnie mega motywacja na rozdział to napisałam XD Wyszedł on nawet okej. Co tu mogę jeszcze napisać? Hm... No zaczęłam pisać ten pamiętnik, pisze się go całkiem przyjemnie. Ciekawe za ile lat moje obecne wpisy będą dla mnie najlepszym tematem do beki. To tyle. Bayo!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro