14. "Po raz kolejny umieram w tym świecie"
Szłyśmy razem ciemną ulicą rozświetloną przez uliczne lampy. W pewnym momencie Jannet chwyciła moją rękę i splotła nasze palce razem uśmiechając się szczerze. Spojrzałam na nią jak na idiotkę po czym odwróciłam wzrok i dalej wlepiałam go w drogę przed nami
- Idziemy w jakieś konkretne miejsce? - Spytałam wciąż na nią nie patrząc - Czy może będziemy się tak włóczyć bez celu? - Dodałam
- Ja za bardzo żadnego pomysłu nie mam - Posmutniała lekko - Więc chyba będziemy się włóczyć bez celu
- Ja wolisz - Rzuciłam szybko i dalej patrzyłam przed siebie. Chętnie wyciągnęłabym słuchawki ale pewnie Jannet by się za to na mnie obraziła niestety
- Jak tam Nozomi? - Spytała po chwili ciszy
- Dobrze - Odparłam
- Co robi w momencie gdy jej nie uczysz?
- A co ty taka ciekawska? - Wzruszyła ramionami na co westchnęłam - Nawet nie wiem. Pewnie czyta książkę albo śpi
- Rozumiem... A... Kiedy wypuścisz ją z piwnicy?
- Jeszcze nie wiem. To zależy jak szybko będzie łapała nowe rzeczy. A co?
- Nic, nic. Kurcze, głodna jestem
- Trzeba było coś zjeść w domu - Zaśmiałam się
- Nie możemy pójść coś zjeść?
- Nie jestem głodna
-Ale ja jestem no! - Wkurzyła się lekko
- O tej porze nic nie będzie czynne
- Ugh. - Tupnęła nogą - To już trudno, będę szła na głodniaka - Przytaknęłam lekko
Szłyśmy tak jeszcze przez kilka minut co jakiś czas wymieniając się kilkoma zdaniami. W pewnym momencie idąc przez ciemną uliczkę przed nami z ciemni wyłonił się chłopak na oko siedemnastoletni z nożem w prawej ręce. Szedł patrząc w ziemię przez co włosy zasłaniały jego twarz.
- Wy... - Powiedział zatrzymując się - Wiecie coś o Aiko Adachi? - Cały czas patrzył w ziemię
- Mizuki kto to... - Powiedziała Jannet lecz nie dokończyła ponieważ zamknęłam jej usta ręką
- Może i wiem. Lecz po co potrzebujesz tych informacji? - Podeszłam do niego bliżej łapiąc go za podbródek i podnosząc jego głowę do góry by móc zobaczyć jego twarz
- To ty nie wiesz? - Złapałam jego prawą rękę aby nie mógł mnie skrzywdzić - Za jej zabicie jest ogromna nagroda - Zaśmiał się podle i zaczął siłować się ze mną próbując wbić mi nóż w ciało
- Tak? Co ona takiego zrobiła, że jest za nią nagroda? - Wzruszył ramionami
- Nikt tego nie wie. Ważne jest to, że będzie za to spora sumka, tylko to się liczy. - Zabrał głowę z mojej ręki - Ale teraz stworzyłem sobie nowych przeciwników, co oznacza, że muszę was zabić - Zaśmiał się i zaczął używać jeszcze więcej siły w siłowaniu się
Wyjęłam podobny nóż do tego jaki posiadał on i wolną ręką zafundowałam mu cios w brzuch. Upuścił swój nóż i złapał się za krwawiące miejsce
- To wszystko co o niej wiesz? - Spytałam patrząc jak zwija się z bólu
- Może wiem więcej, ale ta wiedza jest ci zupełnie nieprzydatna - Znów zaśmiał się podle. Przydusiłam go do ziemi swoim butem
- Gadaj, wiesz coś więcej?
- Co ja niby będę miał z tego, że wszystko ci wyśpiewam?
- Może zastanowię się nad twoją śmiercią - Zaśmiałam się
- Nie, dzięki. Już wolę umrzeć. Po raz kolejny umieram w tym świecie...
- W takim razie, na życzenie - ścięłam jego śliczną główkę - Adios
Licznik słów: 522
Nie mam pomysłu na opis. Ostatnio wracam do grania w muwistarplanet. To tyle. Bayo!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro