Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13. Kawa

- Mizuki - Usłyszałam przez sen stłumiony głos Jannet - No śpiochu - Podeszła do mnie bliżej - Wstawaj - Potrząsała moim barkiem

- Czego chcesz? - Spytałam z twarzą w poduszce

- Jest już dziewiętnasta, a śpisz od dwunastej i może...

- Nie - Przykryłam się szczelniej kołdrą zakrywając sobie nią twarz

-Ugh. No weź - Weszła obok mnie pod kołdrę i przytuliła mnie do siebie - Śpisz prawie cały dzień, tęskni mi się za tobą

- Ale mi się chce spać

- Zrobić ci kawy?

- Nie lubię kawy

- To zrobię taką, że ci zasmakuje - Nie dając mi szansy na odpowiedź opuściła łóżko i wyszła z pokoju. Po kilku minutach wróciła z tacką na której stał kubek parującej kawy

- Mówiłam już. Nie lubię kawy, nie potrafisz tego zrozumieć?

- Oj, nie marudź tylko spróbuj - Podstawiła mi kubek tuż pod nos przez co poczułam jej zapach, który o dziwo nie był gorzki i kawowy, tylko czułam jakby... Gorącą czekoladę? - Spróbuj - Ponowiła próbę zmuszenia mnie do spróbowania

- Chcę spać - Odwróciłam się na drugi bok

- Mizuki - Krzyknęła zirytowana - Dobra, spróbujesz jak będziesz chciała - Odstawiła kubek na szafkę i wyszła

Nie minęło piętnaście minut a zapach tej kawy zaczął mnie niemiłosiernie kusić. Podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam czy nikt nie patrzy. Wzięłam kubek do rąk i powąchałam ją co jeszcze bardziej skusiło mnie do spróbowania. W końcu wlałam odrobinę cieczy do ust przygotowana na okropny, gorzki smak którego o dziwo nie było. Spróbowałam po raz drugi by się upewnić

- Ej, to na pewno jest kawa? - Spytałam na głos mimo, że nikt obok mnie nie stał. Smakowało to identycznie jak najlepsza gorąca czekolada jaką w życiu piłam. Wypiłam resztę praktycznie na jednym łyknięciu co poskutkowało oparzeniem sobie języka co zbytnio mi nie przeszkadzało. Po wypiciu odłożyłam kubek na szafkę i ułożyłam się z powrotem wygodnie do snu. Niestety nie mogłam zasnąć... Kofeina to jednak zło

Wstałam i powolnym krokiem zeszłam na dół do salonu w którym zastałam Jannet siedzącą w telefonie

- Wiedziałam, że spróbujesz - Powiedziała promiennie w moją stronę - Smakowało? - Odłożyła telefon i podeszła do mnie

- Co w tej kawie było? - Spytałam oschle

- Sekret - Zaśmiała się uroczo

- Ugh - poklepałam ją po głowie - Nie wiem jak to zrobiłaś, ale udało ci się mnie złamać

- Wiedziałam, że to poskutkuje - Uśmiechnęła się - A skoro już jesteś na nogach może wyszłybyśmy z domu... - Zrobiła te słodkie błagające oczka którym nigdy nie mogłam odmówić

- Oj no dobrze.

- Super - Ucieszyła się - To idź jeszcze powiedzieć Nozomi, że wychodzimy a ja w tym czasie się ubiorę - Przytaknęłam

Zeszłam po schodach do piwnicy a następnie w lewo do jej pokoju, okrążając po drodze miejsce, gdzie do tej pory zawsze młoda siedziała, czyli zwykłe, drewniane krzesło. Aż dziwne, że tu jeszcze stoi

- Nozomi - Weszłam do jej pokoju gdzie zastałam ją czytającą książkę - Ja i Jannet wychodzimy. Nie będzie nas z jakieś dwie godziny - Młoda przytaknęła i wróciła do czytania książki. Chyba bardzo ją wciągnęła. Wyszłam zamykając za sobą drzwi oczywiście na klucz

- Idziemy? - Spytała Jannet widząc mnie wychodzącą z piwnicy

- Tak, tylko ubiorę buty - Odparłam schylając się po obuwie

Licznik słów: 527

Dzisiaj taki luźniejszy rozdział ^^. Mój niedawno otwarty serwer bardzo się już rozwinął, mamy tam już jakieś 30 osób. Ale gdy wy to czytacie nie wiem co się z tym serwerem dzieje XD Ja jestem najbardziej zdziwiona jak bardzo szeroki przedział wiekowy się tam zrobił. To tyle. Bayo!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro