To Koniec!Nie Uratowałam Go!
Obudziłam się z płaczem.Dzieci mnie przytuliły,a ja dostałam wizji:
Ayato ucieka z tego pokoju i domu poprzez teleportację.Nie mam pojęcia,gdzie wylądował.Dużo drzew i rzeczka.Masę kwiatów.Ayato kulejąc doszedł do rzeki i napił się.On żyje!Usiadł na ziemi i odpoczywał.
-Yui.Gdzie ja jestem?-zapytał się mnie nie zdając sobie sprawy z mojej obecności...
I tu wszystko się rozmazało.Już wiem,gdzie on jest!Na tej polance co mi ją pokazał,kiedy miał zły sen!Popłakałam się ze szczęścia.Wiem,gdzie on jest!
-Co się stało mamo?-zapytał Ayato.
-Wiem,gdzie jest wasz tata!-dzieci zaczęły piszczeć.
-Ubieramy się i idziemy po niego-ubraliśmy się i wyszliśmy na słońce.Musimy szybko go znaleźć,bo jest osłabiony.
Pół godziny później
Jest!Znalazłam!Podbiegłam do wstającej postaci i pokazał mi się Ayato.Mam nadzieję,że to ten prawdziwy.
-To ty Yui-objął moją twarz i pocałował.To on!
-Nareszcie.
-Jak to nareszcie?Nie było mnie tydzień-potrząsłam głową na nie.
-Nie było cię rok.
-Co?!
-Dzieci!Chodźcie tu!-przybiegły i teraz były pewne,że to ich tata.
-Tata!!!-krzyknęły i przytuliły się do naszych nóg.Ayato nie miał siły ich podnieść.
-Przepraszam gromadki,ale nie mam na nic siły-oznajmił,a ja popatrzyłam na jego ciało.Twarz cała w siniakach i zadrapaniach,z których leci nadal krew.Koszulka cała potargana i w krwi,tak samo spodnie.Butów nie ma.
-Chodź Ayato-podszedł do mnie ten duży-Wy też dzieci-wziełam dwóch Ayatów za ręce,a oni dziewczynki i teleportowałam ich przed dom.Puściłam rękę mojego ukochanego,a on zaczął upadać.Umrze z wycieńczenia.
-Nie!!!!-wszyscy w domu to usłyszeli,bo wybiegli przed dom,ale oni mnie teraz nie obchodzą.Połączyłam wszystkie żywioły.To może mnie zabić,ale najważniejsze,żeby on żył.
-Nie!Trzeba ją zatrzymać!Jeśli nie przestanie to umrze!-krzyczała mama.Podbiegł do mnie mały Ayato i powiedział:
-Mamo przestań!-wiem,że muszę,ale nie mogę.On musi żyć!Nagle upadłam na ziemię i nie miałam na nic sił.Tylko jedna łza popłynęła po policzku:
-To koniec!Nie uratowałam go...
-----------------------------------------------------------
I mamy rozdział.Długo mi zajęło jego napisanie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro