...Za "Królową" Rodziny...
-------------------------Ayato-------------------------
Nie pasuję mi coś w tej Midsuki.Może oczy?Coś mi Yui o nich mówiła,ale nie pamiętam co.Jest....wredna?Zła?Nie,to nie to.Yui powiedziała z ostrzeżeniem w głosie moje imię.Nagle chyba coś zobaczyła,bo schowała się za mnie trzymając za brzuch.Wszyscy patrzeli na nas,tylko prawie każdy z innego powodu.Większość rodziny uważa Yui za "królową" rodziny,Laito prawdopodobnie,dlatego że czeka na rozkaz ataku,Adrien nic nie rozumie,więc jego nie wliczamy,a Midsuki z szyderczym uśmiechem,ale chyba wałszywym.Yui zapytała o coś co zbiło mnie z tropu:
-Midsuki czy Marika?Albo oby dwie?-co tu się dzieję.Wyszła z "kryjówki" i w tym samym momencie Midsuki stała się dwoma bliźniaczkami.Yui rzuciła im się na szyję i objęła je z całych sił.Midsuki i Marika?Czekaj to..."kuzynki" mojej ukochanej.Podszedłem do niej od tyłu i objąłem ją za talię i ręcę dałem jej na brzuch.Oderwały się od siebie i Midsuki powiedziała:
-Ty to pewnie Ayato-powiedziała wskazując na mnie.Pokiwałem głową na potwierdzenie jej teorii.Nie widzieliśmy się nigdy,ale znaliśmy swoje imiona.Inni dopiero otrząsneli się z szoku oprócz Adriena.On cały czas był opanowany.
-Adrien?To ty wiedziałeś,że się znamy z "Midsuki"?-zapytała Yui.
-Tak i tak dla informacji nie jestem z żadną z nich.Moja dziewczyna przyjdzie za chwilę-odpowiedział Adrien.
-Dobra.
-Czekaj.Yui ty masz czwórkę dzieci?!-zapytała Marika "szeptem".
-Tak i dwójka w drodzę-i z czułością pogłaskała swój brzuszek.Zadzwonił dzwonek do drzwi i przerwał ten słodki moment.Adrien poszedł otworzyć,a jak wrócił to osoba za nim wyglądała,jak....Jakby,to powiedzieć?Panna lekkich obyczajów?Nie.W jej przypadku to za lekkie określenie.Zdzira?Też za lekkie.Dziwka?Tak.Ma na sobie:
Czy to jest w ogóle ubranie?!(nie pytajcie,gdzie to znalazłam).
I jeszcze farbowana blondynka z niebieskimi oczami.
-Cześć!Jestem Virginia!-powiedziała z moim zdaniem za wielkim entuzjazmem.
-Raczej dziwka-wyszeptała Yui...
-----------------------------------------------------------
Nie,że mam coś do farbowanych blondynek.Broń Boże,tylko to mi się kojarzy z taką...no...głupotą?Nie,że wszystkie takie są,nie.Taki jest po prostu stereotyp.
Wybrnęłam?Chyba tak.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro