Będzie Moja.
----------------------------Ayato----------------------
Gdzie ja jestem do cholery?!Miałem wziąść ślub z najpiękniejszą kobietą na świecie,a teraz siedzę tu zmasakrowany i nie umiem się stąd wydostać!Uff...Uspokój się Ayato.Musisz być silny.Wdech,wydech.Któryś raz z rzędu próbuję rozerwać te sznury czy co to w ogóle jest.Nie próbowałem ognia!Ty idioto!Spróbowałem. Podziałało,ale mam poparzone ręce.Już miałem uciekać,ale przyszła tajemnicza postać w kapturze i znów zaczęła mnie bić.Myśli,że mu oddam Yui?Nigdy w życiu.Sprawa wygląda tak:powiedział,że jak namówię Yui na ślub z nim mnie wypuści.Nie zgadzam się.Wyszedł po całkowitym pobiciu mnie.Nie mam siły,ale to moja jedyna szansa.
---------------------Mały Ayato---------------------
Wiem,jak mama cierpi.Kocha tatę najbardziej na świecie.Dzisiaj,kiedy poszła pod prysznic było słychać,jak płacze i obiecuje tacie,że go znajdzie.Kto porwał tatę i dlaczego?To pytanie zadaję sobie każdy w naszej rodzinie,a szczególnie mama i nasza czwórka.Teraz mama śpi,a my głaskamy ją po głowię.
-Musimy coś zrobić,by się tak nie zamartwiała-powiedziała Rose.
-Właśnie.Nie dość,że szuka taty,to jeszcze martwi się o nas,bo kłócimy się z wujkami-poparła ją Katherina.
-Mhm.Dużo mama wycierpiała.Wiele przez tatę i "babcię"-zrobiła cudzysłów przy słowie babcia Rebeka.Popatrzyły się na mnie.Zawsze jeśli o coś chodzi ważnego pytają się o moje zdanie,bo jestem jedynym chłopakiem i mam być tym najodpowiedzialniejszym.
-Wszystkie macie racje.Tyle mam do powiedzenia.Musimy być grzeczniejsi.
-Nie,nie musicie-ktoś wyszeptał.Babcia Christa.
-Musimy,bo mama ma za dużo zmartwień.
-Nie prawda.Kiedyś się jej zapytałam czy nie jest jej ciężko wychować czwórkę urwisów?Odpowiedziała,że jest ciężko,ale nie możecie się zmieniać,bo ona was takich kocha.Słodkich,ale psotliwych-po tych słowach wyszła.Po jakimś czasie mama zaczęła się rzucać po łóżku i krzyczeć,a nawet płakać.
--------------------------Yui----------------------------
Ayato umiera z wycięczenia,a jego ostatnie słowa to:
-Wybaczcie mi-i upadł.Krzyczałam. Potem pojawił się dziwny pokój.Rozejrzałam się.Szare ściany i czarny sufit i podłoga.Krzesło z różnymi sznurami z krwi.Podeszłam do niego i zauważyłam Ayato leżącego na podłodzę.Krztusi się krwią,a w międzyczasie słyszę:
-Będzie moja-słyszałam już te słowa.
-Nigdy-wyszeptał,a postać kopnęła go w twarz i zemdlał...
-----------------------------------------------------------
Kolejny.Czyli nie chcecie wywiadu z bohaterami?Ok.Ale mały Ayato odpowie na pytanie.
Ja:Lubisz placki?
Mały Ayato:Tylko te co zrobiła mama.Czyli ziemniaczane.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro