32. Zamczysko cz. 1
- No dobrze dzieciaki, ja was tutaj zostawiam. Powodzenia, liczę, że uda wam się ją zabić - Powiedziała nam starsza pani i odeszła machając raz ręką na pożegnanie
- Hm... To co robimy? - Spytał Hiroto, lecz po chwili zdał sobie sprawę, że już otworzyłam drzwi
- Wygląda jak jakiś dziwny zamek... - Rozejrzałam się w środku stojąc w drzwiach - Ale zadbany... - Weszłam bez żadnego ostrzeżenia, co po chwili zrobiła również reszta
- Mamy dwa korytarze... prawo czy lewo? - Spytał Aphrodi
- Lewo - Odpowiedziała część z nas
- Prawo - odpowiedziała druga część z nas
- Ene due rike fake... baks! Idziemy w lewo! - Oznajmiłam po odmówieniu wyliczanki
- Zaraz zagra nam muzyka i pojawi się pierwszy przeciwnik, a w zależności od jej epickości będziemy stwierdzać jak trudny do pokonania on jest - Zażartował Fubuki
- Dzień dobry! - Uśmiechnęła się do nas dziewczyna która wyszła zza rogu korytarza - Powiem jedno, macie przesrane - Uderzyła ręką w ścianę, po czym podłoga pod nami zniknęła a my spadliśmy do jakiegoś pustego pokoju
- No i zajebiście kurwa! - Krzyknęłam - Jeszcze niech ten pokój zacznie się wypełniać wodą to będzie jeszcze lepiej! - Do pokoju zaczęła wpływać woda...
- Wykrakałaś - Stwierdził Hiroto
- Japa. Fubuki, masz jakiś plan jak się stąd wydostać?
- Dla ciebie wszystko, Mizuki-sama! - Krzyknął radośnie po czym zaczął dokładnie przeszukiwać cały pokój - Znalazłem! - Krzyknął po chwili szukania, a następnie zaczął tłuc bokiem ciała w ścianę
- Co ty próbujesz? - Spytałam po chwili patrzenia na niego
- Tu są drzwi - Mówił ciągle naparzając w ścianę - Trzeba je wyważyć
- Ja to zrobię - Axel odsunął Shawna od drzwi i jednym uderzeniem je wyważył. Naszym oczom ukazał się dość długi, ciemny korytarz lekko oświetlony przez pochodnie na ścianach
- Nieźle - Pochwaliłam go - Zdążyliśmy przynajmniej zanim zamoczyły nam się koszulki - Zdjęłam buty i wylałam z nich wodę, co po chwili powtórzyła reszta - A mogłam wziąć kalosze...
- Bywa
Szliśmy dalej pustym korytarzem przez kilka minut wymieniając się co jakiś czas paroma zdaniami. Po przejściu paruset metrów doszliśmy do wysokiego pokoju wypełnionego różnymi schodami, prowadzącymi do różnych drzwi
- O chryste... - Jęknął Aphrodi
- To kto biega? - Spytałam, lecz po chwili obok mnie na pierwsze schody wbiegł Midorikawa
- Zamknięte, zamknięte, zamknięte, zamknięte, zamknięte, zamknięte... - Powtarzał dobiegając do kolejnych drzwi - Otwarte! - Krzyknął ze szczytu pomieszczenia
- I musimy tam wejść? - Spytał z niedowierzaniem Afuro
- Tak - Odparł Axel w momencie gdy mieliśmy już trochę schodków za sobą
- O boże... - Marudził niechętnie wchodząc na pierwszy schodek
- Zastanawiam się jakim cudem tutaj ginęli ludzie, przecież to łatwizna. Myślałam, że będziemy walczyć i tak dalej a tu jakieś kurde pokoiki z których trzeba się wydostać, nuda straszna - Mówiłam do reszty wchodząc po schodkach
- Dopiero dwa pokoje za nami. Niewykluczone, że czeka nas jeszcze jakaś walka, więc się nie zniechęcaj - Poklepał mnie po plecach Shirou
- Liczę, że coś będzie... - Westchnęłam
- No szybciej, szybciej! - Krzyczał do nas Midorikawa - Ja nie mam całego dnia żeby tutaj na was czekać!
- Idziemy, spokojnie - Odkrzyknął mu Hiroto
- No nareszcie! - Uradował się po piętnastu minutach czekania aż wejdziemy na górę - A gdzie Byron? - Spytał
Wszyscy synchronicznie spojrzeliśmy w dół, gdzie daleko w tyle po schodach wlókł się Aphrodi
- Jaki leń... - Stwierdziłam - Weź go ktoś tu przynieś
- Eh... - Westchnął Axel, po czym zbiegł do blondyna i na barana go do nas przyniósł
- Jesteśmy w komplecie, także idziemy dalej! - Otworzyłam szczęśliwa drzwi gdzie moim oczom ukazało się sporo ludzi i dziwnych stworzeń nie wyglądających przyjaźnie - Oho, nareszcie coś zaczyna się dziać - Wzięłam katanę i rzuciłam się na przeciwników
Licznik słów: 613
Data napisania: 05.12.2018r
Nie mogłam się znowu zebrać do napisania rozdziału ;__; Dzisiaj po raz pierwszy w życiu miałam świadomy sen, przyznam, jest to naprawdę świetna rzecz. Poza tym wczoraj oglądałam przecudowne anime Zankyou no terror. Polecam z całego serca. To tyle. Bayo!
Ps. Przepraszam za spóźnienie
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro