3. Broń, sucz i nauczyciel
Zdjęłam to małe coś z noża i schowałam ją do plecaka. Co ciekawe można tutaj handlować z kanibalami ludzkimi ciałami, więc może wyhandluję od mojego znajomego jakąś broń palną, bo siedzę z tym nożem i siedzę a inni to latają z karabinami i innymi.
Mój szósty zmysł nie wykrył w budynku nic więcej co byłoby ciekawe, więc zawróciłam do domu.
***
- Witam stałą klientkę! - Usłyszałam uradowany głos chłopaka wchodząc do sklepiku - To co? Kolejny nowy nóż?
- Hej Daichi. Wiesz co, pomyślałam, że może tym razem wezmę broń palną. Noże mi się znudziły a poza tym chcę spróbować czegoś nowego
- Jasne, tylko pokaż najpierw co masz
Wyjęłam z plecaka ciało sześciolatki i rzuciłam na blat
- Świeża - Dodałam
- Hmm... Mogę ci za to dać... Może powiedz najpierw co byś chciała
- Na pewno coś lekkiego ale fajnego. - Ja i bron palna to jak masło i nutella razem an kanapce
- Okej. To może M92 Vertec*?
- A po ludzku?
- Ehh - Sięgnął na półkę po mały pistolet - Ten
- Może być. Dorzucisz mi jeszcze jakieś naboje czy coś w tym guście?
- Tak. Akurat starczy ci na 50. W magazynku zmieści ci się 15 na raz. - Podał mi pistolet razem z nabojami
- Dzięki mordo - Uśmiechnęłam się i wzięłam broń - To ja lecę - I wybiegłam
***
Kolejny szkolny dzień. Zaczęło się inaczej niż zwykle, bo Jannet miała humor na całowanie się przy ludziach.
- Hej - Złapałam ją za rękę po skończonym pocałunku - Co ci się tak odmieniło?
- Tak jakoś - Zaśmiała się - Co wczoraj robiłaś?
- Ogarniałam ten ogromny budynek i zorganizowałam sobie pistolet
- Uhuhu
- Wiem
Znów w oczy rzuciło mi się jak jedna z dziewczyn wyśmiewa innych. Ja rozumiem, że ja morduję ludzi, ja rozumiem, że są ludzie gorsi, ale ona szczególnie działa mi na nerwy
- Wszystko w porządku? - Zwróciła mi uwagę Jannet gdy gapiłam się na tę dziwczynę
- Tak, tak. Tamta strasznie działa mi na nerwy - Wskazałam palcem na sucz
- Nie martw się. Nie tylko tobie. Nich zgadnę. Zamordujesz ją?
- Nie, coś gorszego
- Będziesz ją molestować?!
- Nie. Że co?!
- Nic, nic.
- To dobrze. - Usiadłyśmy na ławeczce przed klasą - A ty co wczoraj robiłaś?
- Zgadnij
- Czytałaś mangę?
- Brawo
- Bardzo ambitne zajęcie - Przyznałam -A tamci dalej się migdalą - Wskazałam na Axela i Aphrodiego
- Jak widać twoja wczorajsza akcja poszła na marne
- Niestety...
- A tak ogólnie jak to jest się całować z chłopakiem?
- A co, chcesz spróbować?
- Nie! Tak tylko pytam.
- Podobnie jak z dziewczyną tylko walczysz o dominację
- Aha... To ze mną nie walczysz o dominację?!
- Przecież ty mi zawsze pozwalasz dominować!
- Wcale nie!
I tak gadałyśmy aż zadzwonił dzwonek i weszliśmy do klasy. Usiadłam w środkowej ławce przy ścianie razem z Jannet i wyjęłam książki do matematyki. Bez czekania na kogokolwiek zaczęłam rozwiązywać zadania troszkę pomagając Jannet. Nagle drzwi do klasy otworzyły się, mimo, że cała klasa weszła już do środka. Wszedł tutaj chłopak na oko mający dziewiętnaście lat.
- Moi drodzy! Zostałem oficjalnie waszym nauczycielem! - Oznajmił uroczyście, kładąc swoją torbę na biurku
- Że jak?!
Licznik słów: 544
I kolejny rozdział! Ostatnio poznałam człowieka tak samo zrytego jak ja. Polecam. To tyle. Bayo!
* - Pozdro dla fanów highschool of the dead! ^^
Ten rozdział to dno
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro