Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15. Wstawaj!

- W takim razie, na życzenie - ścięłam jego śliczną główkę - Adios

- Po wszystkim? - Spytała Jannet. Spojrzałam na nią, zakrywała sobie oczy rękami. Strzeliłam facepalma

- Ehh, tak - Spojrzałam na trupa leżącego pod moimi stopami

- Coś nie tak? - Spytała i podeszła bliżej

- Nadal nie wiem o co chodzi z tą waloną Aiko Adachi - Kopnęłam jego głowę przez co przeturlała się kilka metrów dalej - Tak bardzo chciałabym dowiedzieć się o co z tym chodzi

- Przecież powiedział. Ten kto ją zabije otrzyma wysoką nagrodę pieniężną

- Ale czemu akurat ona? To musi mieć jakiś głębszy sens

- Może zadziałała na nerwy jakiemuś bogaczowi, ale on nie potrafi zabijać, lub coś w tym stylu... - Spojrzałam na nią

- Naprawdę jesteś ułomna - Poklepałam ją po głowie

- Ejj! Nie jestem ułomna!

- Jesteś, jesteś - Podeszłam do głowy leżącej kawałek od nas, kucnęłam a następnie ją podniosłam

- Co robisz? - Spytała widząc moje poczynania

- Przyglądam się jego główce - Odparłam patrząc w oczy mojej ofiary

- Fuu

- Fuu to ja ci zaraz mogę pokazać - Sięgnęłam po nóż i wydłubałam oko z główki - Patrz jakie ładne oczko - Podniosłam je wyżej pokazując je Jannet i uśmiechnęłam się

- Mój obiad zawraca - Powiedziała łapiąc się za brzuch

- Oj nie przesadzaj. - Przyglądałam się oku trzymanym w ręce - Znasz powiedzenie "rzucić okiem"?

- No znam - Rzuciłam okiem przed siebie

- I tak właśnie z przenośni robi się coś dosłownego - Zaśmiałam się cicho co powtórzyła również Jannet - No dobrze. Wracamy do domu czy idziemy dalej się włóczyć?

- Mi już robi się zimno...

- To wracaj do domu, ja jeszcze się pokręcę

- Odprowadzisz mnie..? - Szepnęła

- Ehh... No dobra

- Yay - Ucieszyła się

Odprowadziłam ją do domu i poszłam kręcić się po okolicy dalej. Szłam spokojnie z rękami w kieszeniach wzdłuż rzeki, co kilkanaście minut mijając jakichś ludzi którzy szybko uciekali na mój widok. Aiko Adachi, tak? Nadal nie wiem o co z tą dziewczyną chodzi. Czy się dowiem i czy będę tą, która ją zabije, tego nie wiem. "Po raz kolejny umieram w tym świecie", o ile wiem, w tym świecie ma się jedno życie. Chyba, że normalni ludzie mają ich więcej, tylko ci silniejsi mają jedno. Kolejna zagadka do rozwiązania.

***

- Mizuki!!! - Krzyknęła Jannet wbiegając do mojego pokoju i przy okazji mnie budząc. Zakryłam uszy poduszką - Mizuki! - Krzyczała dalej - Trzeba iść do szkoły! Wstawaj śpiochu no! Zaraz się spóźnimy! - Zmęczyło mnie to jej krzyczenie

- Jutro pójdę do szkoły - Wtuliłam mocniej poduszkę

- Nie byłyśmy już tam tydzień!

- To nie szkodzi by nie być tam kolejny

- Wstawaj! - Złapała mnie za nogę wystającą spod kołdry i zrzuciła z łóżka, ja tylko okryłam się dokładniej kołdrą i próbowałam spać dalej - Ugh! Nie mam już czasu by robić ci tą kawę! Co mam zrobić żebyś w końcu wstała? - Jedyne do usłyszała to moje udawane chrapanie - Ugh. - Przez chwilę przestała się odzywać - O nie! Czy to ten gość z wczoraj?! On próbuje mnie zabić! Mizuki ratunku! - Krzyczała

- Gdzie?! - W ekspresowym tempie wstałam wyciągając katanę leżącą pod łóżkiem i stanęłam przed Jannet z bronią w ręku

- Nigdzie słonko - Pocałowała mnie w policzek ucieszona - Nareszcie wstałaś! - Przytuliła mnie

- Jak ja cię nienawidzę... - Również ją przytuliłam

- Oj tam, oj tam. Teraz idź przebrać się w mundurek i idziemy do szkoły

- Idę, idę - Wzięłam potrzebne mi rzeczy i wyszłam z pokoju kierując się do łazienki

Licznik słów: 571

Data napisania: 11.09.2018

Tudum! Mamy rozdzialik. Dodałam datę napisania, bo bardzo często piszę rozdziały nawet trzy miesiące przed ich publikacją. Zaczęła się szkoła, nowi nauczyciele, nowi uczniowie, trochę się w tej budzie pozmieniało. Ale ja nadal działam na zasadzie "Byle do wakacji". To tyle. Bayo!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro