Jestem gejem
Powietrze w niewielkiej łazience Ośrodka było wilgotne, ciepłe i lekko zamglone od gorących oparów wody. Kafelki, którymi wyłożone były ściany pomieszczenia, zgodnie ze wszystkimi znanymi prawidłowościami świetnie odbijały dźwięk, niosąc echo jęków i westchnień, jakie wydobywały się zza zasłoniętej cieniutką plastikową plandeką kabiny prysznicowej.
— Dobrze... że ... jest tylko Berta — mówiła cicho Baby Girl, pomiędzy kolejnymi pchnięciami. — Oh, uderz mnie jeszcze!
Chad nie miał pojęcia, dlaczego za każdym razem, kiedy się kochali, dziewczyna chce być przez niego bita, jednak nie zamierzał kłócić się z jej upodobaniami. Teraz przynajmniej nikła była szansa, że ktoś z personelu będzie doszukiwał się autora wszystkich siniaków i zaczerwienień, które pozostawiał na jej ciele. Bez zastanowienia wymierzył silnego klapsa w jej zaróżowiony już od płynącej z prysznica gorącej wody pośladek, nie przerywając rytmicznych ruchów w jej wnętrzu.
— Mocniej!
Tym razem dziewczyna aż krzyknęła, zaciskając mocno ścianki swojej kobiecości na jego członku. W ostatniej chwili zdążył z niej wyjść i spuścić się do brodzika, gdzie jego sperma wymieszana z wodą natychmiast spłynęła do odpływu.
Przez chwilę tylko opierali się o ściany prysznica, dysząc i wsłuchując się w swoje przyspieszone tętno. Chad obserwował smukłe, zaokrąglone tam gdzie trzeba ciało Baby Girl, a ona nie bez powodu zastanawiała się, czy stojący przed nią facet słyszał kiedykolwiek o tym, że oprócz twarzy, golić można także inne części ciała.
Po chwili odkręciła jeden z kurków, a woda spłynęła na nich pod większym ciśnieniem. Nalała sobie płynu do kąpieli na dłonie i rozprowadziła po całym ciele.
— Ostatnio jesteś jakiś nieswój — zauważyła, gdy Chad sięgnął po ręcznik i wyszedł z kabiny. — Coś się stało? Już ci się ze mną nie podoba?
Musiała krzyczeć, żeby przebić się przez szum wody. Jeśli miała być szczera, to Chad tak właściwie nie zachowywał się bardzo inaczej. Była przyzwyczajona do tego, że podczas ich stosunków zawsze jedynie cicho wyzdychał i spełniał wszystkie jej dziwne upodobania nie roniąc ani słowa. Jej czujne oko nie przepuściło jednak żadnej anomalii. Mimo że różnica nie była ogromna, Baby Girl była pewna, że jej kochanka coś trapi.
Nie doczekawszy się odpowiedzi, także owinęła się ręcznikiem i wyszła spod prysznica, zakręcając wodę. Chad stał przed jedną z umywalek, przyglądając się swojemu odbiciu w wiszącym powyżej lustrze. Nie rzucił jej nawet przelotnego spojrzenia, gdy podeszła.
— Drugi długo się nie pokazuje? — rzuciła bez nadziei, że odgadnie, w czym rzecz. Okazało się jednak, że trafiła za pierwszym razem. I to w samo sedno.
— Zawsze przychodził... kiedy się zabawialiśmy. Chociaż na chwilę.
Baby Girl nie miała pojęcia, czy słowa te powinny jej uwłaczać, czy nie, jednak postanowiła zachować swoją zwykłą, niezatroskaną niczym minę.
— Przecież było tak już kiedyś, że przez pewien czas się nie pokazywał. Na pewno wróci, nie powinieneś się martwić — próbowała go pocieszyć.
— Masz rację — westchnął, wciąż kontemplując swoje odbicie w lustrze. Po chwili jednak obrócił się w stronę dziewczyny.
Widziała, że chce jej coś powiedzieć, jednak nie za bardzo wie, jak to zrobić. Nie ponaglała go, nawet czując jak chłód otacza jej rozgrzane od kąpieli ciało, niosąc ze sobą gęsią skórkę.
— Bez niego to już nie to samo. To, co tu robiliśmy na przykład. Nie czuję już takiej przyjemności.
Baby Girl nie słyszała przedtem, żeby kiedykolwiek zbudował tak długą wypowiedź. Jednocześnie starała się opanować grymas irytacji, jaki próbował wkraść się na jej twarz. Po następnych słowach Chada nie dała jednak dłużej rady.
— Myślę, że powinniśmy na chwilę przerwać — stwierdził poważnie.
— Co proszę?
— Posłuchaj mnie...
— Nie, to ty mnie posłuchaj — swój wskazujący palec wbiła w jego nagą klatkę piersiową, drugą ręką podtrzymując osuwający się z jej ciała ręcznik. — Nie możesz zostawić mnie na lodzie akurat teraz, nie rozumiesz tego? Jesteśmy tylko z Bertą. A to oznacza wolność! Mam ci przeliterować?
Chad nie nadążał za słowami, które wypuszczała z siebie jak z karabinu maszynowego, dlatego w żaden sposób nie zareagował. Rozumiał tylko, że się z nim nie zgadzała i to nawet pod najmniejszym względem.
— Możesz sobie nie chcieć, kiedy przyjadą już ci dodatkowi pielęgniarze i znowu zaprowadzą jakieś tam zasady. Ale do tego czasu ja chcę spożytkować ten okres jak najlepiej!
Dla podkreślenia swoich słów tupnęła dziecinnie nogą o posadzkę, czując promieniujący ból, jaki powędrował od jej kostki w górę. Chad powoli załapywał, o co jej chodziło. I zaczynał rozumieć, że nie ma innego wyjścia, jak tylko pójść z nią na kompromis. A kompromis ten oznaczał zgodzenie się na wszystko, co mu narzucała, ostatecznie unikając jej przez najbliższy czas jak ognia.
— Dobrze — powiedział i widział wręcz, jak płomienna złość znika z jej oczu.
— No, przynajmniej się dogadaliśmy. Nie wiem, co w ciebie wstąpiło. Na pewno nic więcej się ostatnio nie stało?
Chad swoim zwyczajem nie odpowiedział, przyglądając się, jak zabiera spod prysznica swoje kosmetyki i staje z nimi przed lustrem obok. Tak naprawdę, to wydarzyło się bardzo wiele rzeczy, jednak nie do końca chciał jej o nich opowiadać. Począwszy od Doomera, który od czasu ich jednorazowej przygody snuł się za nim niczym duch, z tym swoim nostalgicznym uśmieszkiem na twarzy, a skończywszy również na Doomerze, którego dotychczas uważał za swojego jedynego prawdziwego przyjaciela w tym wariatkowie, a z którym nie potrafił się teraz normalnie dogadać.
Poza tym Baby Girl również miała pewne strapienia, które swoim zwyczajem maskowała tak, jakby nigdy nic się nie stało. Od wczorajszego spotkania w piwnicy Alternatywka boczyła się na nią, nie zaszczycając jej nawet odpowiedzią na „Smacznego" przy wspólnej kolacji. Baby Girl nie miała pojęcia, o co mogło chodzić jej najlepszej przyjaciółce. Wiedziała, że najprawdopodobniej dotyczyło to jej rozmowy z Doomerem, którą różowowłosa sama między nimi zainicjowała, nie wierzyła jednak, że Alternatywka mogła być na nią zła właśnie o to. Przecież wiadomym było, że sama tego pragnęła tego spotkania sam na sam.
Baby Girl próbowała jeszcze zasięgnąć języka u Konserwatywki, która jak zwykle do samego końca podsłuchiwała pod drzwiami piwnicy, jednak to, co zrelacjonowała jej jasnowłosa nie trzymało się kupy. Głupia lizuska musiała coś pokręcić. Nagle jednak, stojąc przed lustrem i wmasowując w siebie krem do twarzy, dziewczyna wpadła na jedyne rozwiązanie, jakie jej zostało. Nie zauważyła nawet, kiedy Chad opuścił damską łazienkę. Miała nadzieję, że zrobił to na tyle niezauważalnie, by Berta o niczym się nie zorientowała.
Tęga pielęgniarka przechodziła korytarzem akurat wtedy, gdy Baby Girl wymaszerowała weń owinięta wciąż samym tylko ręcznikiem. Berta spojrzała na nią krzywym wzrokiem.
— Na miłość boską, dziecko! Tędy chodzą też mężczyźni, jak ci nie wstyd?!
Dziewczyna uśmiechnęła się nieśmiało, mając nadzieję, że uśmiech ten wystarczy kobiecie za odpowiedź. Miała rację. Berta nakazała jej tylko jak najszybciej lecieć do swojego pokoju, by przywdziać na siebie coś bardziej przyzwoitego, a sama zniknęła za rogiem, skręcając do świetlicy.
Baby Girl wzruszyła ramionami do samej siebie. Z włosami ociekającymi wodą i buteleczkami kosmetyków w rękach bez skrępowania ruszyła w stronę męskiej kwatery. Chada, w pełni już ubranego, minęła w drzwiach. Dżentelmeńskim gestem przepuścił ją w progu, a później się ulotnił.
Doomer leżał na swoim łóżku, z przymkniętymi oczami i słuchawkami na uszach. Były bezprzewodowe — innych, tak samo zresztą jak sznurówek, wstążek i kabli nie mogli mieć, ponieważ ktoś na górze chciał zadbać o to, by nie mieli się na czym powiesić. To samo tyczyło się ładowarek do telefonów i maszynek do golenia, tyle że te mogli wypożyczyć z gabinetu pielęgniarek raz na jakiś czas, używając ich jedynie pod czujnym okiem opieki.
Baby Girl nie musiała zgadywać, czego słuchał ubrany w czerń chłopak, bo to samo w jej pokoju puszczała zawsze Alternatywka. Jeżeli chodziło o gusta muzyczne, ona i Doomer dogadywali się jak nikt inny.
Szturchnęła go w nogę dość gwałtownym gestem. Natychmiast otworzył oczy, a gdy zobaczył, jak jest ubrana, odwrócił wzrok, rumieniąc się delikatnie, co i tak było wyraźnie widoczne na jego bladej cerze. Zdjął słuchawki, siadając na łóżku, a ona bez zwłoki zaczęła swoją tyradę.
— Nie mam pojęcia, o co chodzi Alternatywce! Tylko ty możesz mi to wytłumaczyć, bo to ty z nią rozmawiałeś. Dlaczego chodzi, wściekła na mnie jak osa i nie chce mi nawet powiedzieć dlaczego? Nie cierpię nie wiedzieć, na czym stoję. O czym wyście tam wczoraj gadali? Długo to wam nie zeszło, bo zaraz stamtąd wyleciała i jest taka obrażona od tamtego czasu. Co żeś jej nagadał?
Doomer wciąż unikał patrzenia na nią, jednak Baby Girl miała podejrzenia, że nie było to spowodowane jedynie jej obecnym wyglądem. Podejrzenia te potwierdziły się, gdy chłopak wyciągnął spod poduszki zmiętego delikatnie papierosa i zaczął grzebać w kieszeni swojego dresu w poszukiwaniu zapalniczki. Dziewczyna była ciekawa, skąd papieros ten się wziął, skoro tamten wypalony przez Doomera wczoraj w piwnicy miał być ostatni z ich wspólnych, ośrodkowych zapasów. Widocznie istniały więc jakieś zapasy prywatne. Postanowiła, że zajmie się tym później.
— No mów! — ponagliła go, gdy zapalił już i zaciągnął się dymem. — O co chodzi?
Znów musiała odczekać kilka minut, ale tym razem się doczekała.
— Chodzi o to, że chyba jestem gejem — oświadczył.
Dobiegł ich odgłos ciężkich kroków, a potem drzwi pomieszczenia otwarły się gwałtownie.
— Moja panno, co ja mówiłam?! Nie do wiary, za grosz wstydu! Wynocha mi do swojego pokoju! Ale już!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro