Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 17

-pov noell -

- gdzie jedziemy? - zapytałam gdy już się trochę uspokoiłam.

- powiedzmy, że to będzie niespodzianka?

Po kilku minutach drogi Nate zaparkował i wysiadlismy z auta, chłopak wziął mnie za rękę i zaczął prowadzić w nieznanym mi kierunku. Jednak po chwili okazało się, że miejsce w które Szliśmy był plac zabaw.

- plac zabaw? - zapytałam z lekkim śmiechem.

- A czemu nie? - powiedział i zaczął wspinać się na górę zjeżdżalni. Gdy był już na górze krzyknął - wchodzisz czy nie?

Pokręciłam rozśmieszona głową, zsunęłam obcasy z nóg i zaczęłam wchodzić na górę by usadowić się obok Nate'a.

- czemu tu przyjechaliśmy?

- Nie wiem, czuję się tu dobrze i chciałbym Ci coś opowiedzieć. Coś co jest dla mnie ważne i nie dzieliłem się tym z nikim...

- w porządku - położyłam się - możesz mówić, będę słuchała.

Chłopak zrobił jak ja i również się położył, patrzeliśmy w gwiazdy i po chwili zaczął mówić:

- No więc, zacznijmy od tego, że moi rodzice byli cudowni. Kochałem ich całym sercem, nazywali się Clover I Jamie. Dwa lata temu pojechali na urlop w góry, nas zostawili u wujostwa. Po tygodniu dostaliśmy wiadomość, i w tym dniu całe moje życie zawaliło się. Dostaliśmy wiadomość, że oni... podczas spinaczki...była lawina...I oni, oni nie przeżyli Noell. Umarli. Tak po prostu. Wtedy opiekę nade mną i Noah przejęli Wujek Arthur I ciocia Molly. Po tamtym dniu, moje życie się kompletnie zawaliło...wszystko straciło dla mnie sens...- gdy skoczył mówić wtuliłam się w Nate'a i odezwałam się.

- Tak mi przykro Nate... nie wiedziałam, że tyle przeszedłeś... ja...nie wiem ci dalej powiedzieć...- powiedziałam i mocniej wtuliłam się w bruneta, wyraźnie czułam jego perfumy. Pachniał naprawdę przyjemnie, nie wiem czemu ale czułam w nim deszcz, miętę i jakaś delikatną wodę kolońską... - opowiedzieć ci moją historie? Też będziesz pierwszym któremu dobrowolnie o tym opowiem...

- Tak.

- no więc, wszystko zaczęło się dużo wcześniej. Od zawsze matka wytykała mi, że jestem nie taka jaka powinnam być. Przez nią popadłam w zaburzenia odżywiania, potrafiłam nie jeść tydzień... potem miałam napady i matka uświadamiała mi jaką jestem gruba i że co ja najlepszego narobiłam...później nie dawała Mi jedzenia... no i przez takie coś obecnie ważę 48kg i tak już trochę przytyłam od czasu gdy byłam w szpitalu, Andrew naprawdę o mnie dba. Wydaje mi się, że próbuję mi trochę zastąpić rodziców...

- świat jest powalony...

- świat jest okrutnie powalony.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro