rozdział 16
- pov Noell-
Dochodzi właśnie 20, czyli za jakieś 5 minut Aaron po mnie przyjedzie.
Siedziałam właśnie przy toaletce i patrzyłam w swoje oczy, nic szczególnego nie widziałam...
Były tak jakby..puste? Ta cała relacja, Nieźle mnie wykończyła... nie rozumiem na początku było wszystko w porządku, komplementował mnie, przytulał, doceniał... teraz? Codziennie liczę się tylko z wyzwiskami i agresją mojego "chłopaka".
Zastanawiałam się nad tym jeszcze chwilę kiedy usłyszałam pukanie do drzwi.
- proszę!
- Hej, Nelly jak coś to Aaron już po ciebie przyjechał.
- okej, już idę.
- Noell?
- Tak?
- wszytko dobrze? Przez ostatnie tygodnie strasznie smutna jesteś, I jakby coś się działo powiesz mi?
- oczywiście - skłamałam, jestem pierdolona kłamczuchą.
Posłałam mu ostatni blady uśmiech i Pożegnałam się, zeszłam po schodach przy okazji biorąc torebkę i wyszłam z domu.
Skierowałam się do auta Aarona
- cześć, Kochanie- przywitałam się
- mhm część - pocałował mnie w policzek
***
Dotarliśmy do domu tego jego znajomego, nawet dobrze nie Weszliśmy do środka Aaron już miał alkohol w dłoni.
Weszliśmy w głąb domu, jak mi się nie podoba ten widok, pełno pijanych nastolatków
Tańczyli, całowali się, pili i rozmawiali
Nie lubię takich imprez, nie czuje się na nich bezpiecznie
Usiadłam z Aaronem u jego znajomymi na Kanpie
- To ta laska o której nam mówiłeś? - zapytał jeden z nich
- Ta - posadził mnie sobie na kolanach - jest moja.
Fajnie, czuję się jak przedmiot.
***
Impreza trwała w najlepsze Aaron był już bardzo pijany, kiedy powiedział, że musimy pogadać
Poszliśmy na piętro do sypialni
- O czym chciałeś rozmawiać?
- Wiesz kochanie, jesteśmy już razem tyle czasu...
- dwa tygodnie, do czego zmierzasz? - zapytałam już z lekkimi obawami.
- jeżeli mnie kochasz, powinniśmy już no wiesz...
- Nie, nie wiem. - chciałam wyjść z pokoju ale jego dłoń mnie powstrzymała
- gdzie uciekasz?
- jesteś pijany, zostaw mnie Aaron.
- nie jestem pijany
Za nim się obejrzałam przycisną mnie do ściany i zaczął się do mnie dobierać
- Zostaw mnie! - próbowałam się wyszarpać z uścisku chłopaka
- ślicznie Pachniesz wiesz? Czekolada i wiśnie? - mówił plątajacym się językiem
- Masz mnie zostawić! - wyszarpnęłam rękę z uścisku i uderzyłam go z pieści w nos
- Ty suko! Złamałaś mi nos!
Poczułam pieczenie na policzku, Aaron mnie uderzył, już mnie wyzywał ale nigdy nie uderzył.
Wybiegłam z pokoju, i po chwili znalazłam się przed domem, nie wiele myśląc wyciągnęłam telefon i wybrałam numer do Nate'a, nie wiem dlaczego po prostu czułam, że z nim będę bezpieczna.
《Rozmowa Noell i Nate'a》
- Nate? - zapłakałam do słuchawki
- Noell? Co się stało? Płaczesz? Wiesz, że jest 1 w nocy?
- Ja... nie wiem, proszę przyjedz po mnie
- gdzie jesteś?
- Nie wiem, Aaron zabrał mnie na jakąś domówkę u jego znajomego wyślę Ci moją lokalizacje.
- w porządku, spokojnie zaraz będę
《Koniec rozmowy》
***
- pov Nate -
Gdy odebrałem telefon noell naprawdę się przestraszyłem, w końcu dzwoniła w nocy z wyraźnym płaczem w głosie.
Szybko wstałam z łóżka o się ubrałem, niemalże wybiegłem z domu do auta
Zobaczyłam lokalizację która wysłała mi iskierka i już po 5 minutach tam byłem, po drodze łamiąc większość możliwości zakazów
Wyszedłem szybko z auta i rozejrzałam się po okolicy, Noell siedziała płacząc na chodniku szybko do niej podbiegłem
- Hej, hej spokojnie już jestem - przytuliłem do siebie brunetke
Chwilę siedzieliśmy w uścisku kiedy poczułem, że jest dość chłodno i dziewczyna zaczeła się trząść. Zdjąłem z siebie bluzę i założyłem na Iskierkę.
- choć pójdziemy do auta - wziąłem ją na ręce w stylu panny młodej i podszedłem do auta sadzając ją na fotelu pasażera, a sam usiadłem przy kierownicy
- opowiesz mi co się stało?
Dziewczyną wybuchła jeszcze większym płaczem
- Ja tak bardzo was przepraszam, mieliście wszyscy rację. Aaron jest w cholere toksyczny, zakazał mi z wami kontaktu, wyzywał mnie... I dziś... On...On mnie uderzył, i próbował...- wzięła głęboki, drżący oddech - próbował mnie zgwałcić... ja, ja nie wiem czemu zadzwoniłam do ciebie... z tobą czuję się bezpiecznie był to jakiś nie wiem, impuls...przepraszam.
Poczułem jak krew się we mnie zagotowała
- Nie przepraszaj, nie za zachowanie tego kretyna. On na ciebie nie zasługiwał... cieszę się, że czujesz się ze mną bezpiecznie. Chcesz pojechać w jedno miejsce?
- możemy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro