Wizyta u onkologa i immunologa.
Przyjechaliśmy do szpitala.
Najpierw pobranie krwi. Na szczęście udało się za pierwszym razem. Po kilku godzinach były już wyniki. Oczywiście poznaliśmy je u onkologa i immunologa. Wyniki bardzo nas zaskoczyły.
Zaskoczyły w negatywnym sensie.
Najpierw immunolog.
Byłam zestresowana i jednocześnie podekscytowana.
Czy pójdę do szkoły?
A maska będzie mi potrzebna?
Co ze szczepieniami?
Tyle pytań w mojej głowie. Chciałam już znać odpowiedzi. W szkole, podczas dwóch pierwszych dni, poznałam wiele bardzo sympatycznych osób i spotkałam się z tymi, których już znałam. Chciałam zacząć spotykać się z rówieśnikami i chodzić do szkoły.
Weszłam do sali razem z mamą. Tam powitała nas pani immunolog, którą znałam z oddziału. Zaczęła omawiać moje wyniki i poprosiła o kolejne (na szczęście mieli jeszcze surowicę w laboratorium). Ja oczywiście nie wytrzymałam i zapytałam czy mogę chodzić do szkoły. Pani powiedziała, że tak...
za trzy miesiące. Po wszystkich szczepieniach.
Słucham? Mam dalej siedzieć w domu? Ale wszystko jest dobrze! Ja czuję się świetnie! Dlaczego nie mogę iść do szkoły?
Rozmyślałam. Choć bardzo zdołowała mnie ta wiadomość, starałam się tego nie okazywać. Nie lubię litości. Ja to przeżyję.
No cóż, przynajmniej będę miała więcej czasu na czytanie książek.
Teraz onkolog.
Guzy się zmniejszyły. Piękne zdanie.
Jesteś zdrowa. - Jeszcze piękniejsze, prawda?
Byłam szczęśliwa. Chciałam skakać, tańczyć, śmiać się, ale muszę się powstrzymać.
WSZYSTKO. JEST. DOBRZE.
Teraz tylko odczekam to półrocze i do szkółki!
Normalne życie! Już idę!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro