Torba przed drzwiami - czyli kruszynka atakuje.
Niedziela 23. października
Byłam zmęczona po dniu nauki "Inwokacji", więc położyłam się spać. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Ja, trochę zdezorientowana podeszłam do drzwi. Mama powiedziała, że koleżanka przyszła.
Co? Jaka koleżanka? Zaprosiłaś moją koleżankę w tajemnicy? To niespodzianka? - nadal zdezorientowana zaczynałam łączyć fakty. Jednak nic z tego nie wyszło. Otworzyłam drzwi i ujrzałam dość dużą torbę.
Co torba ma wspólnego z koleżanką?
Przyjrzałam się jej i zobaczyłam maleńkie stworzonko - pieska rasy bolończyk! Po chwili pojawili się wolontariusze fundacji "Mam Marzenie". Byłam chyba najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Wolontariusze weszli na kawę i poinstruowali nas co dać jeść pieskowi. Och, jestem taka szczęśliwa. Nadal nie mogę uwierzyć w to, że mam Caro!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro