Wreszcie w domu...
Po 5-dniowym pobycie w szpitalu, wreszcie wróciłam do domu. Następna chemia dopiero za tydzień. Z powodu niedokrwistości po chemii nie mogę się spotykać z koleżankami z podstawówki, jednak p.doktor pozwolił mi na spotkanie z jedną przyjaciółką. Nie mogłam się doczekać jej odwiedzin. Basia bardzo poprawiła mi humor. Kiedy była przy mnie, nuda była niemożliwością. Potrafiła rozmawiać ze mną jak z zupełnie normalną dziewczyną. (ja uważam się za normalną, nie wiem tylko czemu wtedy wszystkich onieśmielałam. Przecież oprócz "koleżki-chłoniaczka" byłam taka jak oni.)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro