Ten grudzień... :)
Hejo!
Co u Was? Ja przez trochę czasu wspominałam aniołka, Klaudię (*), ale kiedyś trzeba się podnieść i żyć dalej.
Ochh... ten grudzień jest taki fajny. Byłam na Mikołajkach w szkole (oczywiście w mojej przyjaciółce - masce). Dostałam wspaniały prezent - KSIĄŻKI!!! 12 powieści (romanse) napisanych przez znane autorki książek dla młodzieży m.in. Veronica Roth i Rainbow Rowell. Dziękuję mojemu Mikołajowi ^^.
Caro był pierwszy raz u fryzjera. Z mojego domu wyszła puszysta kuleczka. A co przyszło? Bichon. Tak, bolończyk obcięty na bichona. Na początku miał łebek jak talerz satelitarny, ale teraz futerko mu odrasta i robi się z niego bolończyk. Dostał też nowe ubranka.
I ostatnie. Immunolog.
Miałam kolejne badania krwi. I moja odporność jest....
Nieciekawa. :( Niestety nadal nie mam tylu limfocytów, ale cóż, spędzę więcej czasu z Caro :)
Zdążyłam założyć nawet bloga :D
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro