Promyczek zgasł...
Tydzień przyklejonego, fałszywego uśmiechu. W środku całkowite rozbicie, rozpacz i niedowierzanie.
Odeszła Klaudia. Wspaniała dziewczyna. Była promykiem światła w ciemnym mroku onkologii. Miejsca życia i śmierci. Białaczka zabrała jej władzę w nogach i od 3 lat jeździ na wózku inwalidzkim. Przeszła trzy sepsy, białaczkę i jej wznowę, dwie odmy, przeszczep szpiku. Tyle cierpiała. Teraz biega tam, w niebie, patrzy na nas i się uśmiecha, bo wszyscy o niej myślimy.
Klaudia, mam nadzieję, że kiedyś choć trochę dorównam Tobie siłą i odwagą. Do zobaczenia po drugiej stronie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro