Grudzień.
Zaczynamy drugi COPDAK. Wreszcie wyniki są na tyle dobre, żeby ktoś mógł mnie odwiedzić. Przyjechali goście! Chodziłam z pokoju do pokoju, uszczęśliwiona tym zdarzeniem. Tylko był jeden problem... Człapałam jak kaczka. Stopy strasznie mi opadały. Mój chód był dość głośny, więc próbowałam chodzić zaczynając od palców, nie od piet. Wychodziło mi to trochę lepiej niż zaczynanie od pięt (byłam o wiele cichsza). Zaczęłam się do tego przyzwyczajać, ale potem nie mogłam chodzić normalnie. Przyszła pani doktor z neurologii i powiedziała, że to polineuropatia polekowa i zespół opadającej stopy oraz zaburzenie czuciowo-ruchowe i zaniki mięśni. Trochę rehabilitacji i mnie naprawią. Najbardziej zanikł chyba mięsień przy kciuku, bo tam zamiast wypukłego mięśnia jest dziura . Ale trudno. Lekarze mówią "najpierw ratujemy życie, dopiero potem zdrowie".

Jeszcze raz dziękuję za komentarze, oceny i ogromną liczbę wyświetleń. 😊😘😘😘