Rozdział 8 Zasadzka
Leżałam w łóżku z gorącym termoforem na brzuchu... normalnie umierałam... Ledwo się mogłam ruszyć z bólu, dlatego słysząc dzwonek do drzwi miałam ochotę krzyczeć z rozpaczy...
Zamiast tego jednak zwlekłam się w piżamie i zakładając futrzaste kapcie poszłam do drzwi... Za nimi stał rozanielony Takumi
- Uuuu widzę, że piżama party rozpoczęto beze mnie... a jest dopiero 20... - popatrzył radośnie na zegarek
- Co ty tu robisz wariacie?
- Sora powiedziała, że masz kobiece dni... a że sama z Viv nie mogły Cię wesprzeć zjawiłem się ja! – rozciągnął ręce na boki niejako się prezentując
- Taa... to w typie Sory gadać o takich rzeczach z innymi. Wchodź... ale ostrzegam... nastrój zmienia mi się co 10 min
- Jestem przygotowany na to! Mam ciastka, chipsy, czekoladę. Vivi kazała rzucać w ciebie którąś z tych rzeczy jak zaczniesz się ślinić i zaczniesz mieć błędny wzrok
- HAHAHHA ... Widzę, że dostałeś instrukcje na wypasie – niestety szczery śmiech przyniósł za sobą falę bólu na co się skrzywiłam
- Brałaś jakieś tabletki przeciwbólowe? – zapytał troskliwie mój przyjaciel
- Wzięłam tyle, że dziwie się, że nie mam jeszcze halucynacji... - odparłam na co szczerze się zaśmiał.
- Więc kładź się księżniczko, a ja wszystkim się zajmę – popatrzył na rozgardiasz jaki panował w mieszkaniu. Niestety ostatnio na nic nie miałam czasu nie mówiąc już o porządnym sprzątaniu...
- Spal to wszystko... będzie szybciej – skwitowałam wtulając się bez sił w kołdrę
- Hahhaha... tryb czarnej ironii... Sora mówiła, że to będzie pierwsza faza... Łap czekoladę – rzucił mi małą paczuszkę i ruszył do kuchni...
Gdy byłam już przy ostatniej kostce, moich uszu doszedł trzask czegoś ciężkiego i pomstowanie Takumiego
- Wszystko pod kontrolą!! – krzyknął z kuchni, a zaraz po tym usłyszałam dźwięk kolejnych tłuczonych talerzy...
- Słyszę... postaraj się zostawić mi chociaż jeden kubek i talerz, bym miała w czym jeść – przez ból było mi wszystko obojętne co tam się dzieje
- Zostawiłem nawet dwa! Jakbyś chciała przyjąć jakiegoś gościa – jego rozpromieniona twarz pokazała się na chwilę w drzwiach
- Już widzę te dzikie imprezy – zaśmiałam się, a Takumi wrócił do sprzątania.
Leki chyba w końcu zaczęły działać, bo po kilku chwilach spałam kamiennym snem.
............................................
- Dzień dobry Księżniczko – twarz Takumiego to pierwsze co zobaczyłam po przebudzeniu
- Dobry – uśmiechnęłam się przecierając oczy
- Po raz pierwszy spałem z tak piękną kobietą i do niczego pomiędzy nami nie doszło... - powiedział, a ja dopiero sobie uświadomiłam, że nie tylko został na noc ale i spał w moim łóżku
- Takumi TY zwyrodnialcu! – zrzuciłam go z łóżka śmiejąc się z jego zdziwionej miny – Od dawna to planowałeś! – Udawałam zrozpaczoną
- Oczywiście! A dlaczego posprzątałem wczoraj cały dom... przecież nie charytatywnie – rzucił we mnie poduszką z szerokim uśmiechem
- I tu był twój błąd... mnie się da przekupić tylko wybornym jedzeniem – Podniosłam się ledwo z podłogi
- Cholera... następnym razem nie popełnię tego błędu – powiedział wstając zaraz za mną
- W takim razie chodź do kuchni. Pokażę ci śniadanie godne prawdziwiej księżniczki – zawołałam go, ale wchodząc do kuchni zobaczyłam jeden wielki chaos...
- Może dziś zjemy na mieście – powiedział przepraszająco – i przy okazji kupimy ci nową zastawę...
......................................................
Okazało się, że Takumi będzie dzisiaj działał w naszej firmie. Co jakiś czas niezbędni byli u nas informatycy, a jego umiejętności były ponad przeciętne. Z Sorą i Viv widziałam się przelotnie więc gdy drzwi do mojego pokoju się otworzyły sądziłam, że to jedna z nich.
Pudło. W drzwiach stała urocza drobna osóbka
- Hej Dek, mogłabyś zrobić mi zestawienie ostatnich projektów? – zapytała
- Czy my się znamy? – zrobiło mi się momentalnie głupio...
Często nie poznawałam twarzy nowopoznanych osób, albo zupełnie je zapominałam... Okropnie to utrudniało życie, gdy przykładowo na ulicy, mijałam osoby , które sądziły że jestem wyniosła bo nie powiedziałam „Dzień dobry"... A ja po prostu ich nie kojarzyłam... najgłupsza przypadłość o jakiej słyszałam...
- Hahah, jeszcze nie...wybacz... tyle o Tobie słyszałam od Sory, że poczułam się jakbym znała cię od dawna. Jestem Eri* – podała mi dłoń
Dopiero teraz skojarzyłam, że moja przyjaciółka mi o niej opowiadała. Nowa dziewczyna Shikamaru, którą bardzo polubiła i dziwiła się co robi z takim leniem.
- Deki, ja już skończyłem i chciałem się... - do biura wszedł Takumi, ale zastygł w progu patrząc na Eri
- Widzę, że zrobiło się tłocznie – powiedziała przyjaźnie i zapytała – dasz radę wyrobić się do 16?
- Jasne – odparłam – podrzucę wykaz do ciebie
- No to do zobaczenia – odparła wychodząc i uśmiechając się szeroko do mojego przyjaciela, który jakby był pod jej urokiem
- Nie mówiłaś, że znasz taką fajną laseczkę – powiedział gdy wyszła
- Sama poznałam ją przed chwilą
- Strasznie komunikatywna...Lubię takie
- Przede wszystkim jest zajęta
- Takie też lubię
Takumi był książkowym podrywaczem i flirciarzem... była to też część jego uroku
Gdy radośnie sobie debatowaliśmy drzwi ponownie się otworzyły. Tym razem „odwiedził" mnie Sasuke
- Za 10 minut Jest narada – powiedział patrząc oschle na Takumiego
- Dobra. Więc ja i tak się zbieram. Jeszcze raz dziękuję ci Słoneczko za cudowny poranek... to była najlepsza noc mojego życia – powiedział specjalnie by zirytować bruneta. Udało mu się. Sasuke jakby zamarł na sekundę nim wyszedł
- Jesteś okrutny...- powiedziałam wstając
- Po prostu bronie cię przed podejrzanymi typami
- Najbardziej podejrzany jesteś ty – ucałowałam go w policzek i ruszyłam do Sali konferencyjnej
............................................
Gdy weszłam wszyscy siedzieli już przy długim kwadratowym stole. Byli tu kierownicy działów, ich zastępcy i pojedynczy stażyści. Prezes siedział na samym szczycie stołu. Zdziwił mnie jednak fakt, że obok niego nie siedzi jego zona Rin, a Sora... Tuż obok nich siedzieli Itachi, Sasuke i Viv. Mój kierownik siedział trochę w oddaleniu i pomachał do mnie ręką bym przy nim usiadła. Zrobiłam zgodnie z tym gestem.
- Teraz już jesteśmy chyba w komplecie – zaczął nasz szef. Starałam się słuchać jego przemowy jednak zabijający wzrok Sasuke, trochę mi w tym przeszkadzał.
„ O co mu chodzi?" – zastanawiałam się coraz bardziej poirytowana...- jeśli kupił bajeczkę Takumiego o wspólnej nocy to znaczy, że bardzo nisko ceni moje wartości i osobę... „
Również posłałam mu wrogie i karcące spojrzenie co zdecydowanie zbiło go z pantałyku. Nie spodziewał się czegoś takiego...
Ja natomiast zmusiłam się do wysłuchania prezesa firmy
- Ponieważ w tym roku w wielu miastach targi firm rozpoczynają się w tym samym czasie, postanowiłem utworzyć z was drużyny i wysłać w poszczególne miejsca. Zależy nam na wygryzieniu konkurencji, więc chcę byście poważnie podeszli do tego zadania. Wśród niektórych grup, będą znajdować się obiecujący stażyści, których przyszłość widzę w tej firmie. W każdej grupie będą 3 osoby z kluczowych działów jakie mają zadziałać na danym terenie.
Sora, proszę rozdaj wszystkim grafiki wyjazdów. – moja przyjaciółka uśmiechnęła się do niego promiennie i zaczęła rozdawać kartki papieru. Gdy dostałam swój plan szybko zerknęłam z kim mam wyjechać...
1. Shikamaru Nara – Nadzorujący grupę i reprezentant Działu Finansowego
2. Dekashi Makuda – stażystka działu i reprezentant Marketingu i Zarządzania
3. Sasuke Uchiha – reprezentant Działu Prawnego
Patrzyłam na kartkę z dobre kilka sekund... Podniosłam niepewnie dłoń by zadać pytanie Kakashiemu
- Słucham Cię Dekashi – udzielił mi głosu
- Chciałam zapytać, jak długie są te wyjazdy? – pomyślałam sobie, że jeśli to będą tradycyjne 2 dni to poradzę sobie jakoś w towarzystwie przystojnego bruneta. Mimo że utrzymywaliśmy przyjacielskie relacje, musiałam mocno trzymać moje zmysły na wodzy... i dalej trzepoczące serce...Dodatkowo ciągle Dystansowałam Sasuke, który chciał bardzo zniszczyć dzielące nas bariery...
- Targi trwają 2 tygodnie i tyle trwać będzie wasz wyjazd – odparł krótko i zakończył spotkanie. Wszyscy zaczęli zbierać się do wyjścia. Ja natomiast ściskałam nerwowo kartkę, wiedząc że złapano mnie w pułapkę z której nie mogę się wydostać...
Gdy chciałam się już ruszyć za innymi, ktoś delikatnie zaszedł mnie od tyłu i odgarniając moje włosy, szepnął mi do ucha niesamowicie pociągającym, męskim głosem:
- Nie wiem jak ty Deki, ale ja już nie mogę się doczekać...
.................................................................................
Kochane gwiazdeczki moje! :D
W związku z waszymi wiadomościami na priv chcę poinformować, że to opowiadanie w żaden sposób nie jest kontynuacją mojego poprzedniego ( Kakashi x OC Gdy rozsądek przyćmiewa pragnienie)
Wykorzystałam tylko wielu moich bohaterów by stworzyć z nimi zupełnie nową historię
Jeśli jednak chcecie poczytać o losach Sory i nacieszyć się Takumim w większej ilości to zachęcam do przeczytania tego opowiadania xD W zasadzie oni są tam głównymi bohaterami.
Dodatkowo informuję, że Eri ( Dziewczyna Shikamaru) jest postacią zaczerpniętą czy też zapożyczoną z opowiadania SoraHoshi oczywiście za jej pozwoleniem. ^^
Jeśli wam się podobał rozdział, nie zapomnijcie wyrazić to w komentarzu i w gwiazdkach xD
Wasza/Twoja
Juri
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro