Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 8 Zasadzka


Leżałam w łóżku z gorącym termoforem na brzuchu... normalnie umierałam... Ledwo się mogłam ruszyć z bólu, dlatego słysząc dzwonek do drzwi miałam ochotę krzyczeć z rozpaczy...

Zamiast tego jednak zwlekłam się w piżamie i zakładając futrzaste kapcie poszłam do drzwi... Za nimi stał rozanielony Takumi

- Uuuu widzę, że piżama party rozpoczęto beze mnie... a jest dopiero 20... - popatrzył radośnie na zegarek

- Co ty tu robisz wariacie?

- Sora powiedziała, że masz kobiece dni... a że sama z Viv nie mogły Cię wesprzeć zjawiłem się ja! – rozciągnął ręce na boki niejako się prezentując

- Taa... to w typie Sory gadać o takich rzeczach z innymi. Wchodź... ale ostrzegam... nastrój zmienia mi się co 10 min

- Jestem przygotowany na to! Mam ciastka, chipsy, czekoladę. Vivi kazała rzucać w ciebie którąś z tych rzeczy jak zaczniesz się ślinić i zaczniesz mieć błędny wzrok

- HAHAHHA ... Widzę, że dostałeś instrukcje na wypasie – niestety szczery śmiech przyniósł za sobą falę bólu na co się skrzywiłam

- Brałaś jakieś tabletki przeciwbólowe? – zapytał troskliwie mój przyjaciel

- Wzięłam tyle, że dziwie się, że nie mam jeszcze halucynacji... - odparłam na co szczerze się zaśmiał.

- Więc kładź się księżniczko, a ja wszystkim się zajmę – popatrzył na rozgardiasz jaki panował w mieszkaniu. Niestety ostatnio na nic nie miałam czasu nie mówiąc już o porządnym sprzątaniu...

- Spal to wszystko... będzie szybciej – skwitowałam wtulając się bez sił w kołdrę

- Hahhaha... tryb czarnej ironii... Sora mówiła, że to będzie pierwsza faza... Łap czekoladę – rzucił mi małą paczuszkę i ruszył do kuchni...

Gdy byłam już przy ostatniej kostce, moich uszu doszedł trzask czegoś ciężkiego i pomstowanie Takumiego

- Wszystko pod kontrolą!! – krzyknął z kuchni, a zaraz po tym usłyszałam dźwięk kolejnych tłuczonych talerzy...

- Słyszę... postaraj się zostawić mi chociaż jeden kubek i talerz, bym miała w czym jeść – przez ból było mi wszystko obojętne co tam się dzieje

- Zostawiłem nawet dwa! Jakbyś chciała przyjąć jakiegoś gościa – jego rozpromieniona twarz pokazała się na chwilę w drzwiach

- Już widzę te dzikie imprezy – zaśmiałam się, a Takumi wrócił do sprzątania.

Leki chyba w końcu zaczęły działać, bo po kilku chwilach spałam kamiennym snem.

............................................

- Dzień dobry Księżniczko – twarz Takumiego to pierwsze co zobaczyłam po przebudzeniu

- Dobry – uśmiechnęłam się przecierając oczy

- Po raz pierwszy spałem z tak piękną kobietą i do niczego pomiędzy nami nie doszło... - powiedział, a ja dopiero sobie uświadomiłam, że nie tylko został na noc ale i spał w moim łóżku

- Takumi TY zwyrodnialcu! – zrzuciłam go z łóżka śmiejąc się z jego zdziwionej miny – Od dawna to planowałeś! – Udawałam zrozpaczoną

- Oczywiście! A dlaczego posprzątałem wczoraj cały dom... przecież nie charytatywnie – rzucił we mnie poduszką z szerokim uśmiechem

- I tu był twój błąd... mnie się da przekupić tylko wybornym jedzeniem – Podniosłam się ledwo z podłogi

- Cholera... następnym razem nie popełnię tego błędu – powiedział wstając zaraz za mną

- W takim razie chodź do kuchni. Pokażę ci śniadanie godne prawdziwiej księżniczki – zawołałam go, ale wchodząc do kuchni zobaczyłam jeden wielki chaos...

- Może dziś zjemy na mieście – powiedział przepraszająco – i przy okazji kupimy ci nową zastawę...

......................................................

Okazało się, że Takumi będzie dzisiaj działał w naszej firmie. Co jakiś czas niezbędni byli u nas informatycy, a jego umiejętności były ponad przeciętne. Z Sorą i Viv widziałam się przelotnie więc gdy drzwi do mojego pokoju się otworzyły sądziłam, że to jedna z nich.

Pudło. W drzwiach stała urocza drobna osóbka

- Hej Dek, mogłabyś zrobić mi zestawienie ostatnich projektów? – zapytała

- Czy my się znamy? – zrobiło mi się momentalnie głupio...

Często nie poznawałam twarzy nowopoznanych osób, albo zupełnie je zapominałam... Okropnie to utrudniało życie, gdy przykładowo na ulicy, mijałam osoby , które sądziły że jestem wyniosła bo nie powiedziałam „Dzień dobry"... A ja po prostu ich nie kojarzyłam... najgłupsza przypadłość o jakiej słyszałam...

- Hahah, jeszcze nie...wybacz... tyle o Tobie słyszałam od Sory, że poczułam się jakbym znała cię od dawna. Jestem Eri* – podała mi dłoń

Dopiero teraz skojarzyłam, że moja przyjaciółka mi o niej opowiadała. Nowa dziewczyna Shikamaru, którą bardzo polubiła i dziwiła się co robi z takim leniem.

- Deki, ja już skończyłem i chciałem się... - do biura wszedł Takumi, ale zastygł w progu patrząc na Eri

- Widzę, że zrobiło się tłocznie – powiedziała przyjaźnie i zapytała – dasz radę wyrobić się do 16?

- Jasne – odparłam – podrzucę wykaz do ciebie

- No to do zobaczenia – odparła wychodząc i uśmiechając się szeroko do mojego przyjaciela, który jakby był pod jej urokiem

- Nie mówiłaś, że znasz taką fajną laseczkę – powiedział gdy wyszła

- Sama poznałam ją przed chwilą

- Strasznie komunikatywna...Lubię takie

- Przede wszystkim jest zajęta

- Takie też lubię

Takumi był książkowym podrywaczem i flirciarzem... była to też część jego uroku

Gdy radośnie sobie debatowaliśmy drzwi ponownie się otworzyły. Tym razem „odwiedził" mnie Sasuke

- Za 10 minut Jest narada – powiedział patrząc oschle na Takumiego

- Dobra. Więc ja i tak się zbieram. Jeszcze raz dziękuję ci Słoneczko za cudowny poranek... to była najlepsza noc mojego życia – powiedział specjalnie by zirytować bruneta. Udało mu się. Sasuke jakby zamarł na sekundę nim wyszedł

- Jesteś okrutny...- powiedziałam wstając

- Po prostu bronie cię przed podejrzanymi typami

- Najbardziej podejrzany jesteś ty – ucałowałam go w policzek i ruszyłam do Sali konferencyjnej

............................................

Gdy weszłam wszyscy siedzieli już przy długim kwadratowym stole. Byli tu kierownicy działów, ich zastępcy i pojedynczy stażyści. Prezes siedział na samym szczycie stołu. Zdziwił mnie jednak fakt, że obok niego nie siedzi jego zona Rin, a Sora... Tuż obok nich siedzieli Itachi, Sasuke i Viv. Mój kierownik siedział trochę w oddaleniu i pomachał do mnie ręką bym przy nim usiadła. Zrobiłam zgodnie z tym gestem.

- Teraz już jesteśmy chyba w komplecie – zaczął nasz szef. Starałam się słuchać jego przemowy jednak zabijający wzrok Sasuke, trochę mi w tym przeszkadzał.

„ O co mu chodzi?" – zastanawiałam się coraz bardziej poirytowana...- jeśli kupił bajeczkę Takumiego o wspólnej nocy to znaczy, że bardzo nisko ceni moje wartości i osobę... „

Również posłałam mu wrogie i karcące spojrzenie co zdecydowanie zbiło go z pantałyku. Nie spodziewał się czegoś takiego...

Ja natomiast zmusiłam się do wysłuchania prezesa firmy

- Ponieważ w tym roku w wielu miastach targi firm rozpoczynają się w tym samym czasie, postanowiłem utworzyć z was drużyny i wysłać w poszczególne miejsca. Zależy nam na wygryzieniu konkurencji, więc chcę byście poważnie podeszli do tego zadania. Wśród niektórych grup, będą znajdować się obiecujący stażyści, których przyszłość widzę w tej firmie. W każdej grupie będą 3 osoby z kluczowych działów jakie mają zadziałać na danym terenie.

Sora, proszę rozdaj wszystkim grafiki wyjazdów. – moja przyjaciółka uśmiechnęła się do niego promiennie i zaczęła rozdawać kartki papieru. Gdy dostałam swój plan szybko zerknęłam z kim mam wyjechać...

1. Shikamaru Nara – Nadzorujący grupę i reprezentant Działu Finansowego

2. Dekashi Makuda – stażystka działu i reprezentant Marketingu i Zarządzania

3. Sasuke Uchiha – reprezentant Działu Prawnego

Patrzyłam na kartkę z dobre kilka sekund... Podniosłam niepewnie dłoń by zadać pytanie Kakashiemu

- Słucham Cię Dekashi – udzielił mi głosu

- Chciałam zapytać, jak długie są te wyjazdy? – pomyślałam sobie, że jeśli to będą tradycyjne 2 dni to poradzę sobie jakoś w towarzystwie przystojnego bruneta. Mimo że utrzymywaliśmy przyjacielskie relacje, musiałam mocno trzymać moje zmysły na wodzy... i dalej trzepoczące serce...Dodatkowo ciągle Dystansowałam Sasuke, który chciał bardzo zniszczyć dzielące nas bariery...

- Targi trwają 2 tygodnie i tyle trwać będzie wasz wyjazd – odparł krótko i zakończył spotkanie. Wszyscy zaczęli zbierać się do wyjścia. Ja natomiast ściskałam nerwowo kartkę, wiedząc że złapano mnie w pułapkę z której nie mogę się wydostać...

Gdy chciałam się już ruszyć za innymi, ktoś delikatnie zaszedł mnie od tyłu i odgarniając moje włosy, szepnął mi do ucha niesamowicie pociągającym, męskim głosem:

- Nie wiem jak ty Deki, ale ja już nie mogę się doczekać...

.................................................................................

Kochane gwiazdeczki moje! :D

W związku z waszymi wiadomościami na priv chcę poinformować, że to opowiadanie w żaden sposób nie jest kontynuacją mojego poprzedniego ( Kakashi x OC Gdy rozsądek przyćmiewa pragnienie)

Wykorzystałam tylko wielu moich bohaterów by stworzyć z nimi zupełnie nową historię

Jeśli jednak chcecie poczytać o losach Sory i nacieszyć się Takumim w większej ilości to zachęcam do przeczytania tego opowiadania xD W zasadzie oni są tam głównymi bohaterami.

Dodatkowo informuję, że Eri ( Dziewczyna Shikamaru) jest postacią zaczerpniętą czy też zapożyczoną z opowiadania SoraHoshi oczywiście za jej pozwoleniem. ^^

Jeśli wam się podobał rozdział, nie zapomnijcie wyrazić to w komentarzu i w gwiazdkach xD

Wasza/Twoja

Juri 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro