Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 32 Spotkania po latach

POV SORA

Na szczęście Deki dała się przekonać, że nic już jej nie zrobię i by posiedziała z nami w salonie. Oczywiście ten Tchórz Takumi zwiał całkowicie... cóż... jemu nie obiecywałam niczego...

Białowłosa cieszyła się z resztą rodziny nawet nie zdając sobie sprawy, że za chwilę będziemy mieć gościa. Gdy zadzwonił dzwonek do drzwi, aż podskoczyłam uradowana, ignorując gromiące spojrzenie Sasuke

..................................

POV SASUKE

Miałem ochotę ukatrupić Sore, ale nie było już odwrotu. Nie chciałem też mówić Dekashi, kto za chwilę się u nas zjawi, bo zapewne zostawiłaby Harukiego i poszła na górę nie chcąc wywoływać dodatkowej awantury. Ja natomiast chciałem już mieć to wszystko za sobą.

Gdy Sora otworzyła drzwi, wszyscy ucichli a do salonu weszła Sakura z moją córką...

.............................

POV DEKASHI

Nasze spojrzenia od razu się spotkały... jej seledynowe oczy ponownie zawrzały tak jak tamtego dnia, gdy dowiedziała się o naszym romansie. Obok niej stała dziewczynka, która wyczuwając napiętą atmosferę lekko schowała się za matką. Była do niej podobna, ale widać było także, kto jest jej ojcem...

- Ttto niemożliwe! – krzyknęła na początku się jąkając

- Co się tak dziwisz Sakura...? Ty masz osiem macek, a Deki osiem żyć – rzuciła Sora

- Chodź Sarada, pobawimy się w ogrodzie. Przedstawię ci kogoś- To Yumi wstała i podeszła do dziewczynki zabierając też Harukiego na taras. Nie chciała, by dzieci były świadkiem tej sceny. Na szczęście Emiko smacznie spała, więc mogła się nimi zająć

Sakura nie była głupia. Uważnie przyjrzała się Harukiemu, a z jej oczu popłynęły łzy

- Przecież ty nie żyjesz... - wyszeptała...

- Żyje...przecież stoi przed tobą – Sora była bezlitosna – poza tym powinnaś się cieszyć. Załatwiła też Saradzie rodzeństwo... nawet w tym samym wieku

Skarciłam przyjaciółkę wzrokiem... nie chciałam już by ktokolwiek przeze mnie cierpiał

- Ty szmato!!!- nagle rzuciła się na mnie, ale Sasuke złapał ją mocno za nadgarstek

- Sakura, błagam uspokój się – powiedziałam spokojnie

- Nie uspokoję się!! Zabrałaś mi wszystko!!! – płakała

– Skąd masz pewność, że to twoje dziecko?? – popatrzyła na Sasuke, który mroził ją spojrzeniem – Ja musiałam zrobić test by udowodnić, że Sarada jest twoja!

- Nie porównuj tych sytuacji... To ty jesteś głupią manipulatorką i przestań krzyczeć, bo nie będę delikatny! – warknął

- Będzie lepiej jak pójdziesz – odezwał się opanowany Itachi – Saradę przywiozę jutro o 15

- Sasuke, błagam... wróć do mnie... myślałam że rozwód jest tylko przejściowy – rzuciła się mu na szyję. Nie mogłam na to patrzeć... odwróciłam się i poszłam do ogrodu, gdzie jej krzyki i rozpacz nie dochodziły...

....................................................................

Półtora miesiąca później

Sarada była częstszym gościem u nas w domu, a to wszystko dzięki moim naciskom. Chciałam by Haruki był zżyty z siostrą, która pokochała go całym swoim małym serduszkiem. Niestety Sasuke, ignorował Saradę. Nie mogłam uwierzyć, że patrzę na tego samego człowieka, który bawi się radośnie z synem, przytula go i całuję, a do córki nie odezwie się nawet słowem. Dziewczynka wyczuwała chłód ojca i nawet już nie reagowała smutą minką... Itachi wynagradzał jej męską opiekę, a ja starałam się być równie blisko. Przytulałam podobnie jak Harukiego i kupowałam zabawki. Miałam wrażenie, że mała na początku buntowana przez matkę była do mnie niechętna, natomiast po pewnym czasie całkiem mnie zaakceptowała i polubiła.

Któregoś wieczora, gdy Sasuke zebrało się na amory postanowiłam wykorzystać sytuację...

- Stało się coś? – zapytał widząc mój opór na jego wdzięki, którym nigdy wcześniej nie odmawiałam. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na niego

- Sasuke, tak dalej być nie może...

- Zrobiłem coś nie tak? – zaskoczony uważnie popatrzył mi w oczy i pogładził policzek

- Robisz... za każdym razem gdy jest u nas Sarada...

Westchnął tylko i przeczesał swoje gęste włosy

- Ty znowu o tym...

- Nie możesz jej tak traktować. Nie dość, że to twoja krew to jeszcze nie jest niczemu winna... Kocha Harukiego, a ty nawet patrzysz niechętnie gdy się razem bawią – skarciłam go ostro – nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale nie jest to zachowanie ojca roku...

- Czemu ci na tym tak zależy? – zapytał po chwili

- Bo mam uczucia... jak widać w odróżnieniu od ciebie – warknęłam zirytowana. To musiało się skończyć

- Zrozum... patrząc na nią widzę jej matkę... boję się, że będzie taka jak ona. Dlatego nie chcę by Haruki z nią przebywał...

- Więc za chwilę idąc tym tokiem myślenia wszystkie nasze dzieci będziesz musiał od niej odseparować

- Wszystkie? – zapytał zdziwiony

Popatrzyłam na niego wymownie, patrząc jak jego oczy ponownie rozświetlają się blaskiem

........................................

POV SASUKE

Moje szczęście nie znało granic... gdy pokazała mi pozytywny test ciążowy, który zrobiła rano wziąłem ją w ramiona i nie chciałem puścić...

- Nie skończyliśmy rozmowy – chciała mnie od siebie odsunąć, ale nie pozwoliłem na to wpijając się w jej usta

- Porozmawiamy o tym jutro – powiedziałem pozwalając jej zaczerpnąć powietrza.

Wiedziałem, że jej opór nie będzie trwał wiecznie, a im bardziej będę natarczywy tym bardziej jej się to podoba

- Obiecaj – powiedziała kuszącym tonem

- Obiecuję...

W tamtej chwili obiecałbym jej wszystko, bylebym wreszcie mógł zaspokoić swoje pragnienie i dać upust radości, które mnie przepełniały...

POV DEKASHI

Cieszyłam się równie jak on, że ponownie zostaniemy rodzicami. Ciąża nie byłą też dla mnie szczególnym zaskoczeniem. Często kochaliśmy się bez zabezpieczenia w przypływie pożądania ... Gdy Sasuke postawił na swoim i poszedł wziąć prysznic, ja odpoczywałam leżąc na łóżku... jego namiętność nie znała granic, gdy były pomiędzy nami zgrzyty sex zamieniał się w istną walkę o dominację... Cudowną walkę o dominację...

Wiedziałam, że by Uchiha mógł się zmienić musi najpierw pokochać...a zmuszenie tego klanu do kochania było wręcz niemożliwe... Musiałam wymyśleć inny sposób by zbliżyć Saradę do ojca...

Przymykając z zadowolenia oczy usłyszałam dźwięk telefonu Sasuke. Mój ukochany niestety będąc pod prysznicem nawet nie był świadomy jego upierdliwości. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 2 w nocy. Wiedziałam, że często dzwonią do niego liczni klienci dlatego nie zdziwiła mnie natarczywość dzwoniącego. Postanowiłam jednak wyciszyć irytującą melodię.

Biorąc komórkę do rąk, aż zadrżałam... na wyświetlaczu widniało „SAKURA"

Było to trochę lekkomyślne z jej strony dzwoniąc ze swojego numeru, jeśli faktycznie chciała porozmawiać z byłym mężem. Sasuke zazwyczaj nie odbierał od niej telefonów, ignorując je całkowicie. To Itachi ustalał dni wizyt ich córki, bo z Sasuke była utrudniona komunikacja.

- Halo? – odebrałam czując, że coś tu jest nie tak

- Tatuś?? – usłyszałam głos Sarady, która ewidentnie płakała

- Tu Dekashi, Tatuś nie może podejść, ale mów skarbie co się stało – zachęciłam ją starając przy tym uspokoić

- Mamusia... Mamusia się nie budzi... ciągle śpi – usłyszałam jednocześnie blednąc. Sasuke wyszedł z łazienki i spojrzał na mnie zaniepokojony

- Nic się nie martw skarbie. Już do ciebie jedziemy – powiedziałam, rozłączając się i dzwoniąc na numer alarmowy.

- Ja mówiłam, że ona jest psychnieta... wzięła tyle tabletek, ze koń by padł... - Sora podsumowała, gdy po całonocnym pobycie w szpitalu wróciliśmy do domu.

Yumi została z dziećmi, natomiast my musieliśmy się upewnić co z Sakurą. Lekarze odratowali ja, ale stwierdzili silne zaburzenia psychiczne. Jeszcze tego samego dnia miała zostać przewieziona do szpitala psychiatrycznego

- Najgorsze jest to, że mała wszystko widziała... - byłam zrozpaczona tym faktem. Spała już w na górze, bo Sora przywiozła ją znacznie wcześniej, by się nie emocjonowała i mogła wreszcie uspokoić.

- Dzwonił już ojciec Sakury... Chcą zabrać Saradę do siebie. Mówił też o wzięciu jej w rodzinę zastępczą – powiedział Itachi, patrząc na brata i licząc na jakąś reakcję z jego strony

- W takim razie trzeba spakować jej rzeczy – Sasuke powiedział patrząc na Sore, a we mnie się zagotowało. Po tym jak to 2,5 letnie dziecko zadzwoniło w środku nocy do swojego ojca, szukając ratunku on gotowy był ją oddać.

- Ja nie wierze w to co słyszę!! – wszyscy spojrzeli na mnie – Myślałam, że się zmieniłeś, ale ty wciąż jesteś tym samym dupkiem co kiedyś!

Sasuke zerknął na mnie uważnie i odezwał się

- Dekashi nie denerwuj się... nie powinnaś w swoim stanie

- A ty powinieneś zająć się córką! – warknęłam

- Jak to w „swoim stanie"? – Sora zadała pytanie nie w ten czas

- Skoro jej dziadkowie chcą się nią zająć nie widzę przeszkód. Dobrze się nią zaopiekują – powiedział hardo Sasuke

- Jak mam z tobą wychowywać nasze dzieci, gdy widzę, jaki potrafisz być bezwzględny!

- „Dzieci"? Deki skarbie czyżbyś była...? – Sora zaczęła rozradowana, ale jej przerwałam

- Tak, ale na litość nie przerywaj mi kłótni – powiedziałam marszcząc brwi co dodatkowo tylko ją rozbawiło

- Co chcesz więc bym zrobił? – zapytał zrezygnowany Sasuke wiedząc, że nie odpuszczę

- Niech zamieszka z nami... i wreszcie będzie częścią tej rodziny – powiedziałam, zerkając na Itachiego, który się uśmiechał najwidoczniej popierając moją decyzję. Razem z Sorą wstrzymałyśmy oddech i czekałyśmy na ostateczną decyzję jaką podejmie ten uparty mężczyzna, którego kochałam i któremu urodzę kolejne dziecko...

Gwiazdeczki!!!

Miało nie być rozdziału, ale jednak się wyrobiłam xD

No i ogłoszenia parafialne: Nowe opowiadanie pojawi się na dniach. Musze zmusić sore do zrobienia mi opisu xD I już tu chcę podziękować Hanae_uchiha za cudowna okladke!!! Liczę jednak na wasze wsparcie, komentarze i cierpliwość rozwoju akcji xD Opowiadanie będzie miało wątki romantyczne, a głównie wręcz się będzie na nich opierać więc spokojnie... lemonów nie zabraknie ^^ Postanowiłam trochę pomieszać bohaterom w życiorysie i znów nadać im nowy charakter. A w przyszłości panuję opowiadanie z Takumim, ale na to musicie mi dać trochę czasu xD

Kolejny rozdział nie wiem kiedy się pojawi, ale chce zrobić tak, że z zakończeniem tego opowiadania ruszy nowe, byście dalej mieli co czytać ^^

Shoty przenoszę więc na wrzesień/październik.   

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro