Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 31 Powrót, pretensje i „zgon"

POV DEKASHI

Jadąc autem cieszyłam się, że to koniec mojej dręczącej tułaczki i wreszcie wrócę do domu. Sasuke był niezwykle skupiony na drodze, ale wiedziałam że musi uporać się z uczuciem zazdrości. Doskonale zdawałam sobie, że obecność jakiegokolwiek mężczyzny w moim życiu jest dla niego drażniąca, dlatego trochę bałam się zostawić go sam na sam z Kibą, ale mój opór byłby dla niego podejrzany...

Z drugiej strony podobało mi się, że chce mieć mnie a wyłączność... Kochałam go za to...

Haruki zasnął na tylnym siedzeniu samochodu, wcześniej emocjonując się, że po raz pierwszy w życiu poleci samolotem... żałowałam, że nie mam tyle optymizmu w tej kwestii co on

Gdy patrzyłam na jego śpiącą twarzyczkę, dostałam smsa, którego pożałowałam, że przeczytałam

[Takumi] „Ja już wpierdol dostałem, teraz czekają by tobie dobrać się do dupy... Udanej podróży Księżniczko! XD

Pobladłam... Takumi miał wstrzymać się z powiedzeniem wszystkim do przyjazdu Sasuke, ale Madara jeszcze z lotniska wszystko wyśpiewał telefonicznie Itachiemu... nie mogłam w żaden sposób się na to przegotować. Bałam się, ale najbardziej na czym mi zależało to na przebaczeniu ze strony moich przyjaciół, których szczerze kochałam...

..........................................

POV MADARA

Czekałem na lotnisku z niecierpliwością, non stop odpisując ten sam sms, na wiadomości od Sory

„JESZCZE ICH NIE MA" – odpisałem jej po raz setny... nie wiedziałem już czy nie może doczekać się spotkania z przyjaciółką czy to chęć mordu ją tak motywuje, ale wolałem nie wnikać...

Chodząc nerwowo po lotnisku w pewnym momencie ujrzałem swojego kuzyna z pięknością u boku. Byłem zaskoczony, że Deki ścięła włosy, bo Sasuke wielokrotnie podkreślał ja ku się podobają, ale domyśliłem się, że ukrywając się chciała zmienić wizerunek

Rozłożyłem ramiona w geście przywitania i zawołałem do niej

- Chodź tu nieboszczko! Niech cię wyściskam!!! – gdy się przytuliła, podniosłem ją i okręciłem kilkakrotnie, słysząc jej melodyjny śmiech.

- Dalej szczupła i z miękkimi cyckami. Pozwalam ci zabrać ją do domu – powiedziałem ściskając kuzyna, który aż emanował szczęściem. Nagle jednak moją uwagę przykuł niesamowity widok małego chłopca, który odważnie i dumnie patrzył mi w oczy i stał przy walizkach

Zazwyczaj dzieci się mnie bały, z wyjątkiem moich gówniarzy, których nie szło ujarzmić

- Ten dzieciak patrzy na mnie jak Uchiha...z wyższością - powiedziałem na co Deki tylko się zaśmiała, a Sasuke dumnie wyprostował

- Bo to jest Uchiha – powiedział mój kuzyn. Gdy dotarło do mnie co właśnie powiedział, aż zamrugałem. Faktycznie, wyglądał jak Sasuke w dzieciństwie

- Nie wierzę... zmajstrowałeś dzieciaka!!! – krzyknąłem podnosząc malca, który posłał mi szeroki uśmiech

- Niezły prezent powitalny mu oddaliłaś Deki – zwróciłem się do Białowłosej, która lekko się zarumieniła

- Takumi nie mówił wam nic o Harukim? – zapytała po chwili

- Nie miał szans... Sora o mało co go nie dobiła. Pewnie się bał - odparłem

- To tak ja teraz... - przyznała Deki

- Spokojnie! Wszyscy w domu są na ziołach autorstwa Misaki, więc jakoś to będzie. A teraz jedźmy już zanim mój telefon padnie od ilości przychodzących połączeń i wiadomości.

.........................................................

POV TAKUMI

Czekaliśmy jak na szpilkach. Deki miała już wylądować pół godziny temu, a Madara dalej nie dał znaku życia. Wszyscy starali się znaleźć sobie miejsce, ale bezskutecznie. Viv ciągle bawiła się swoim kosmykiem włosów, Yumi krzątała po mieszkaniu ciągle coś poprawiając, a Sora stała podparta o ścianę i patrzyła na mnie krwiożerczym wzrokiem

- Możesz mi już odpuścić? – zapytałem zestresowany...

- Jeszcze z tobą nie skończyłam – powiedziała, a ja zadrżałem. Była to jedyna kobieta której złości się bałem.

Gdy Madara obwieścił wszystkim dobrą nowinę o odnalezieniu Dekashi i tym jak się dowiedział Sasuke pierwsze co mnie spotkało to kopniak od przyjaciółki. Dalej miałem wklęśnięcie na piszczelu... całe szczęście trzymał ją Kakashi i Madara, którym się wyrywała by ze mną skończyć. Nie pomogły prośby, błagania i moje tłumaczenia... wrzeszczała na mnie, płakała i groziła... wszystko na raz... przez te trzy dni nie przychodziłem do tego domu sam, bojąc się, że znów się na mnie rzuci...

- Nie rozumiem Kakashi czemu się tak uśmiechasz... twoja kobieta to bestia – powiedziałem do szarowłosego

- Im bardziej ją denerwujesz tym bardziej korzystam ja... w nocy – dodał śmiejąc się jeszcze bardziej.

Mi jednak do śmiechu nie było... wiedziałem, że jeszcze mogę źle skończyć, bo nie powiedziałem o najważniejszym szczególe... o Harukim... ale za bardzo się bałem...

Gdy jednak usłyszeliśmy silnik podjeżdżającego samochodu, wszyscy utkwiliśmy wzrok w drzwiach, które po chwili się otworzyły...

...........................................

POV DEKASHI

Wchodząc do domu nie wiedziałam czego się spodziewać. Haruki został w aucie z Madarą. Ustaliliśmy, że wejdą 10 minut po nas, by wszyscy mogli przygotować się na szok.

Schowałam się lekko za Sasuke, który objął mnie swoim ramieniem i pewnie otworzył drzwi. Po trzech latach mogłam na nowo zobaczyć ten ogromny salon, który był wypełniony po brzegi moimi bliskimi. Itachi, Yumi, Viv, Gaara, Takumi, Kakashi i... Sora. Wszyscy patrzyli na mnie...

Stanęliśmy, a ja czekałam na wyrok. Moja siostra zrobiła pierwszy krok... ze łzami, które obficie spływały z jej bladych policzków, podbiegła do mnie i objęła mnie, nie mówiąc nic... Sasuke odsunął się lekko pozwalając nam na szloch i rozpacz połączoną z radością. W pewnym momencie spojrzała mi w oczy i powiedziała

- Nie rób mi nigdy tego więcej... drugi raz tego nie zniosę – powiedziała uśmiechając się przez łzy

- Obiecuję.... – odparłam, patrząc na Viv, która właśnie podeszła

- Deki!!! – rzuciła mi się na szyję, płacząc – Jak mogłaś!!! No jak!!! Nic nie mów! Najważniejsze, że żyjesz!!! Chociaż i tak nie rozumiem!!! Nie kochasz nas tak mocno skoro to zrobiłaś!!! O matko, ścięłaś włosy!!! To nic, odrosną! – jej amplituda uczuć była tak szybka, że nawet nie zdążyłam zareagować... jedynie co to mogłam ją przytulać póki sama się trochę nie wyciszyła i odsunęła.

Teraz jednak nadeszła TA chwila... Sora spokojnym krokiem z opanowaną zimną miną, godną Uchihy podeszła do mnie i stanęła patrząc mi w oczy

Przełknęłam ślinę, a reszta obecnych wstrzymała oddech. Spodziewałam się ostrych słów, ale zamiast tego poczułam siarczyste uderzenie w policzek. Sasuke zrobił krok, chcąc zareagować ale powstrzymałam go gestem ręki

- Spokojnie, zasłużyłam... - powiedziałam rozcierając bolące miejsce

- Zasłużyłaś na więcej!!! – krzyknęła – 3 lata...3 pieprzone lata!!!?? – zamachnęła się, a ja machinalnie zamknęłam oczy. Zamiast ciosu jednak poczułam jej uścisk i łzy spływające po mojej bluzce

- Jak mogłaś mi nie powiedzieć... mówimy sobie wszystko! – krzyczała dalej

- Ty też mi nie powiedziałaś... o Kakashim – odbiłam piłeczkę by złagodzić jej złość. Wykorzystałam informacje zdobyte po drodze od Madary – i moje gratulacje... jak na 3 miesiąc dalej wyglądasz szczupło - powiedziałam, przytulając ją mocniej do siebie. Gdy dowiedziałam się, że moja niebieskooka przyjaciółka także zostanie mamą nie mogłam opanować szczęścia.

- Nie wiem jak mi wynagrodzisz te lata ! – mówiła płacząc dalej i się uśmiechając, a ja razem z nią. Tę jakże dramatyczną scenę przerwał Takumi mówiąc:

- Ze mnie gotowała byłaś ściągnąć skórę i oskalpować, a jej dałaś tylko małego Plaskacza??

- Ją kocham bardziej... - powiedziało Sora ocierając łzy

- To się okaże za chwilę – powiedział drwiąco, a ja doskonale wiedziałam co ma na myśli... Dokładnie w tym momencie wszedł Madara z naszym synem.

- Przedstawiam wam kolejnego członka klanu – radośnie zawołał długowłosy, a ja powoli zaczęłam wycofywać w głąb pokoju, korzystając z szoku obecnych

- Deki...Deki... pssss.... To nasza szansa... - powiedział do mnie mój przyjaciel, wołając i pokazując bym podeszła. Dobrze wiedziałam o co mu chodzi i w pełni się z nim zgadzałam.

- Masz prowiant? – zapytałam wycofując się z nim w stronę wyjścia na taras

- Żarcia starczy nam na dwa dni... - powiedział, gdy Sora z bestialskim błyskiem w oczach odwróciła się w naszą stronę.

- W nogi! – krzyknęłam uciekając z nim przez drugie drzwi w stronę których poleciała masa przekleństw i gróźb blondynki. Jak na kobietę w ciąży dalej miała dużo energii...

- I tak was dorwę!!!! – usłyszałam jej krzyk. Mimo że bałam się wrócić do salonu cieszyłam się, że znów jesteśmy wszyscy razem... a mój syn będzie otoczony wspaniałymi ludźmi, dorastając w miłości.

....................................................................

POV SORA

- Tylko ty mogłeś zapłodnić dwie kobiety w tym samym czasie – powiedziałam do brata, który popatrzył na mnie karcąco za to porównanie, gdy wyjaśnił całą sytuację...

Haruki był cudowny! Nie mogłam przestać go ściskać i całować podobnie jak reszta rodziny, która biła się u kogo ma teraz siedzieć na kolanach.

- Ciekawe jak zareaguje na widok siostry – powiedziałam ciesząc się, że nasza rodzina powiększyła się nie tylko o moje maleństwo, które nosiłam

- Minie trochę czasu za nim ją pozna... - powiedział mój brat, a ja dalej widziałam w nim niechęć do córki, która była niesprawiedliwa.

- Dokładnie to za 2 godziny i 25 minut – powiedziałam, ku jego zaskoczeniu, więc wyjaśniłam

- Sakura ma nocny dyżur... Sarada zostaje dzisiaj u nas

- Przyjdzie z matką? – zapytał głucho. Na Harukiego patrzył z miłością, a o Saradzie nie chciał nawet rozmawiać. Liczyłam, że po powrocie Dekashi, zmieni swoje podejście. Nie dałam mu też możliwości do wycofania

- Tak... dlatego radzę ci wyciągnąć z krzaków Deki... chętnie zobaczę minę ośmiornicy na wielki come back i zmartwychwstanie w jednym – zaśmiałam się złowieszczo czekając na rozwój wydarzeń...

................................................

GWIAZDECZKI KOCHANE!

Jak tam weekendzik i wakacje wam mijają? Liczę, też że dalej z ciekawością czytacie tę książkę i ucieszycie się z pewnej wiadomości...

A

Mianowicie

Chyba zacznę nowe opowiadanie xD Sora suszy mi głowę i póki co dałam do zrobienia okładkę... jednak nim zacznie chciałabym wiedzieć co wy o tym sądzicie?

Nakreślę, że głównymi bohaterkami będzie Sora jako dziewczyna gangstera, Viv jako poczatkująca pani adwokat i Dekashi... policjantka pilnująca porządku w mieście ^^

Będzie miała trochę inny klimat i będzie skupiała się na każdej z nich osobno i ich „problemach i decyzjach". Nie macie dość już tych postaci? XD

Wolicie nowe opo czy shoty? Nie dam rady robić dwóch na raz. Dodatkowo tylko powiem, że na nową książkę jest dla mnie w tej chwili ostatni gwizdek... od września zaczynam prace i mogę nie mieć tyle czasu by poświęcić jej wystarczająco dużo uwagi. Shoty są mniej wymagające dla mnie i bez problemu będę mogła je poprowadzić od września.

Ale decyzje zostawiam wam!

Ja jestem za bardzo niezdecydowana ostatnio xD Liczę na waszą pomoc!

Kocham

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro