Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 30 Idealny dzień


Wiem, że dla wielu z was będzie to zaproszenie, ale oświadczam że rozdział zawiera sceny i arty nie odpowiednie dla osób poniżej 18 roku życia XD

Przy okazji się pochwalę, że gify i niektóre arty sama przerobiłam xD

I najpierw wysłuchajcie piosenki! To dotyczy też ciebie emila! xD

POV SASUKE

Nie mogłem opisać mojego szczęścia... patrzyłem na swojego syna z zachwytem. Jego naburmuszona mina i lekka nie ufność do mojej osoby udowodniła mi tylko jaki jest bystry. Obserwował reakcje matki i na ich podstawie oceniał mnie. Wziąłem go w ramiona i przytuliłem... po raz pierwszy poczułem, że jestem ojcem... Było to niesamowite uczucie, które napawało mnie dumą. Pokochałem go w jednej chwili, bo kochałem jego matkę, a on był owocem naszej miłości.

Dekashi nieustannie płakała ze wzruszenia, a ja poczułem jak mój telefon uparcie wibruje w kieszeni. Podałem małego Deki i odebrałem

[Madara] – Jak sytuacja? – zapytał lekko zaniepokojony – nie ma cię już 3 godziny

[ Ja ] – Nie masz się czym martwić – odparłem spokojnie, ale wyczuł radość w moim głosie

[Madara] – Ha ha... Tak się cieszę! – odparł z ulgą

[Ja] – Nie musisz na nas czekać – powiedziałem. Wcześniej ustaliliśmy, że jeśli wszystko poszłoby po mojej myśli, mój kuzyn wróci sam do domu, bym mógł z Dekashi wyjaśnić niedokończone sprawy.

[Madra]- Zaliczyłeś już?

[Ja] - Jeszcze nie – odparłem z zadziornym uśmiechem patrząc w stronę białowłosej, która nie miała pojęcia o czym mówię

[Madara] - No to bierz się do roboty! Widzimy się w domu... Przekaże wszystkim radosne nowiny i uspokoję ich do waszego powrotu – powiedział i się rozłączył. Spojrzałem jak Deki tuli naszego syna, tłumacząc mu coś... Był to najpiękniejszy widok o którym marzyłem przez te trzy lata...

POV DEKASHI

Nie zapomnę tego dnia do końca życia... Szliśmy parkiem niczym prawdziwa, normalna rodzina prowadząc Harukiego do przedszkola. Cieszyłam się, że mój skarb tak szybko zaakceptował Sasuke i posłusznie trzyma go za rękę idąc obok. Gdy przedszkolanka już miała zaprowadzić Harukiego do Sali, uklękłam przy nim i całując w policzek powiedziałm"

- Bądź grzeczny i słuchaj swojej sensei, ale jeśli Kazaki znów będzie ci dokuczał, śmiało mu oddaj – powiedziałam, co ewidentnie zdziwiło Sasuke

- Chce wychować go na silnego mężczyznę – wyjaśniłam wstając, na co tylko uśmiechnął się z ogromną aprobatą

- Ma moje geny... na pewno tak będzie – powiedział obejmując mnie

Gdy wracaliśmy w kierunku mieszkania zapytałam z lekką obawą

- A jaka jest Sarada? Podobna do brata?

- To nie jest temat na teraz... Ten dzień chce poświęcić tylko tobie i Harukiemu – powiedział konkretnie, a ja wiedziałam że nie warto teraz drążyć tego tematu. Postanowiłam poczekać na dogodniejszy moment

Mieliśmy pójść coś zjeść, ale musiałam jeszcze na chwilę wrócić do mieszkania, by wysłać maila z dokumentami do firmy w której pracowałam. Zatrudniłam się w niewielkim przedsiębiorstwie marketingowym i byłam prawą ręką szefa. Gdy jednak usłyszałam od Takumiego, że Sasuke się dowiedział, poprosiłam szefa o trzy dni wolnego. Nie wiedziałam jak potoczy się nasze spotkanie, ale czułam ze na pewno będę musiała po nim odreagować.

Nie dane mi jednak było nawet dojść do komputera, bo gdy tylko drzwi się za nami zamknęły Sasuke objął mnie mocno w tali i spojrzał wzrokiem, za którym tak tęskniłam.... Wzrokiem pełnym pożądania i miłości...

- Daj mi 5 minut – powiedziałam czując co się święci, a chcąc załatwić już sprawy firmowe...

- Nie mam zamiaru już dłużej czekać... - powiedział całując moją szyję. Zadrżałam... Tak bardzo brakowało mi jego czułości... stęknęłam zadowolona z jego dotyku, a to dało mu pozwolenie na więcej. Jego ręce powędrowały pod moją bluzkę, którą pomogłam mu z siebie zdjąć, podobnie jak stanik... Jego pożądanie udzieliło się i mnie.

Całowaliśmy się nieprzerwanie do utraty tchu... gdy poczułam za sobą zimną ścianę, spojrzałam na jego pewny wyraz twarzy i chytry uśmiech. Dalej Miałam na sobie majtki, ale nie przeszkodziło mu to zupełnie w połączeniu naszych ciał. Cienki materiał odsunął na bok i bardzo mocno wszedł, przyciskając mnie mocniej do ściany. Wstrzymałam oddech, gdy uniósł mnie i zaczął się poruszać. Objęłam nogami jego biodra i oddałam się temu wspaniałemu uczuciu spełnienia, którego nie czułam od trzech lat.

POV SASUKE

Gdy poruszałem biodrami rozkoszując się jej cudownym ciałem, wyszeptała ledwo łapiąc powietrze:

- Sasuke... przecież nie biorę pigułek – powiedziała dając mi do zrozumienia, że obawia się ponownie zajść w ciąże. Uśmiechnąłem się zadziornie

- I bardzo dobrze... chce mieć z tobą dzieci, które od początku wychowamy razem – powiedziałem i wszedłem w nią jeszcze głębiej, tak że aż rozchyliła lekko wargi w które się wpiłem. Poruszałem się coraz gwałtowniej i coraz głębiej do takiego stopnia, że poczułem jak spina wewnątrz mięśnie nie wpuszczając mnie dalej

- Zabolało? – spytałem upajając się jej słodkim zapachem. Kiwnęła tylko twierdząco a ja wyszeptałem jej do ucha przy dalszych, mocnych pchnięciach:

- Zasłużyłaś... - przygryzła uwodzicielsko wargę. Jej piersi falowały rytmicznie zgodnie z ruchami naszych bioder. Jej jęki wypełniły cały salon dając mi znak, że mogę przestać się powstrzymywać i dojść. Objęła mnie mocniej, wtulając się rozkosznie.

- Kocham cię... - wyszeptała, gdy niosłem ją do sypialni

- Ja ciebie bardziej – odparłem całując jej zagłębienie za uchem. Ułożyłem ją na miękkiej pościeli i przez chwilę obserwowałem. Dalej miała niezwykle zgrabne ciało, które nawet nie miało najdrobniejszych śladów po ciąży...

Nie uprawiałem seksu trzy lata więc moje pożądanie było ciągle niezaspokojone. Widząc, że oddech jej się normuje, ponownie zacząłem obdarowywać ją pocałunkami. Tym razem jednak miałem ochotę na coś innego...

............................................................

POV DEKASHI

Czułam się jak w niebie... jego bliskość zawsze wpływała na mnie ekscytująco, ale pod dotykiem dosłownie się rozpływałam... Gdy położył mnie na łóżku i obserwował dłuższą chwilę poczułam jak się rumienię. Znałam bardzo dobrze ten prześwietlający wzrok... wiedziałam, że analizuje czy się zmieniłam... Widząc jego uśmiech, wiedziałam że dalej jestem dla niego atrakcyjna. Przeciągnęłam się niczym kot, zauważając jego ponowne pobudzenie. Myślałam, że połozy się obok i znów utoniemy w pocałunkach, jednak to co zrobił zaskoczyło mnie. Rozchylił szeroko moje nogi i ulokował się pomiędzy nimi. Po chwili poczułam jak zaczyna pieścić ustami moją kobiecość. Aż wciągnęłam powietrze nie wiedząc jak się zachować... Nie miałam zbytniego doświadczenia erotycznego. Z Sasuke mój romans trwał dość krótko i zazwyczaj starał się być wobec mnie delikatny, pozwalając bym sama też wyznaczała granice. Wiedziałam, że tak chciał wynagrodzić nasz „pierwszy" raz, ale w tym momencie pokazał mi swoje inne oblicze, które bardzo mi się spodobało.

Zawsze był niezwykle namiętny i dominujący, ale dziś pastwił się nade mną w najcudowniejszy z możliwych sposobów... Poczułam jak jego język zanurzył się we mnie i ociera powoli o wnętrze, zataczając kółka co doprowadziło mnie do niekontrolowanych jęków. Odgięłam się w tył czując jak fala ciepła zalewa mnie od środka. Mój puls przyspieszył, a ciało po chwili zesztywniało i się raptownie rozluźniło. To był najintensywniejszy orgazm jakiego doświadczyłam kiedykolwiek

POV SASUKE

Moje pragnienie jej tylko się wzmogło, gdy patrzyłem jak się wije pod moim dotykiem i działaniem. Była taka delikatna i kusząca... ideał. Nie dałem jej jednak odpocząć. Nim zdążyła złapać oddech odwróciłem ją na brzuch i zmusiłem do wypięcia krągłych pośladków. Wszedłem w nią powoli, by dokładnie poczuć jak otula mnie całą sobą.

Pogładziłem jej drobne plecy i pochylając się do przodu zacząłem intensywnie się w niej poruszać. Była niezwykle wilgotna, co zwiększyło moją przyjemność i satysfakcję... Cieszyło mnie, że znów należała tylko do mnie i to moje imię wypowiada między jękami.

Ścisnąłem jej pośladki, czując że za chwilę nie wytrzymam. Rozkosz jaką mi dawała była nie do opisania. Miałem wiele partnerek, ale nigdy nie czułem się tak jak z nią... Tu nie chodziło o zwykły seks czy akt... w tej chwili byliśmy jednym i doskonałym bytem

Ułożyliśmy się wyczerpani i spoceni na łóżku, oddychając płytko. Odwróciła się i patrzyła na mnie zaszklonym z przyjemności wzrokiem. Pogładziłem jej policzek patrząc jak zmęczona przymyka oczy, przytulając się do mnie. Marzyłem, by ta chwila trwała wiecznie i nie okazała się tylko pięknym snem...

................................................

POV DEKASHI

Sen miałam słodki i niezwykle przyjemny, jednak został przerwany przez dobrze zany mi męski, mocny głos.

- Wstawaj moja księżniczko – powiedział całując mnie w nos

- Jeszcze 5 minut – poprosiłam, ale po chwili przypomniałam sobie, że to nie jest ranek a popołudnie i nie dość że nie wysłałam dokumentów to jeszcze trzeba odebrać Harukiego z przedszkola

- Zrobiłem ci kawę – usłyszałam, a po chwili poczułam zapach upragnionego napoju.

- Najpierw przyda mi się zimny prysznic – stwierdziłam wstając i przytulając się do mojego mężczyzny...

- W takim razie weźmiemy go wspólnie – wyszeptał, a ja dobrze wiedziałam jak to się skończy

..........................................

Nogi miałam jak z waty, a wszystko przez emocję i nieziemskie rzeczy jakie wyprawialiśmy w łóżku tego popołudnia. Trzymając się za ręce czekaliśmy, aż przedszkolanka przyprowadzi naszego syna, który gdy nas zobaczył od razu wtulił się w moje ramiona jednocześnie patrząc z ukosa na Sasuke.

Postanowiliśmy pójść coś zjeść, bowiem od rana nie miałam nic w ustach. Wybraliśmy włoską restaurację rodzinną, do której często przychodziłam z Harukim i złożyliśmy zamówienie.

Haruki siedział naprzeciwko Sasuke i próbował dobrać się do solniczki w kształcie kucharza stojącej na środku stołu. Sasuke widząc, że mały nie dosięga przysunął mu obiekt zainteresowań.

- Dziękuję tato – powiedział Haruki ze szczerym uśmiechem, a my zamarliśmy w bezruchu

Obserwowałam ukochanego, któremu zaświeciły się oczy z radości mimo że na zewnątrz nie było jej widać... Nie mogłam uwierzyć, że Haruki tak szybko wszystko pojął i zaakceptował. Opowiadałam mu o ojcu niejednokrotnie i mówiłam, że kiedyś przyjedzie go zobaczyć... najwidoczniej to spowodowało u niego szybkie przystosowanie do nowej sytuacji, gdzie wreszcie miał nie jednego, a dwoje rodziców...

Gdy podano nam obiad i zaczęliśmy jeść powiedziałam co leżało mi od dłuższego czasu na sercu

- Boję się...

Spojrzał na mnie uważnie

- Powrotu? – zapytał doskonale zdając sobie z tego sprawę

Przytaknęłam kontynuując

- A co jeśli Yumi mi nie wybaczy? Itachi i Viv? Nie mówiąc już o Sorze, która zrobi ze mnie miazgę – po tych słowach Sasuke lekko się uśmiechnął

- Co cię tak bawi? – nie rozumiałam jego zachowania. Dobrze wiedział, że jego siostra jest do tego zdolna

- To, że zanim dobierze się do ciebie najpierw zlinczuje Takumiego...

Miał rację... z tego wszystkiego nawet o tym nie pomyślałam i aż pobladłam wyobrażając sobie jak Sora próbuje go dopaść

- Skoro ja ci wybaczyłem, oni tym bardziej to zrobią – powiedział czule łapiąc mnie za rękę i delikatnie ją gładząc. W głębi duszy liczyłam na to, że ma rację, chociaż dalej czułam strach...

- Poproszę dokładkę... - powiedział składnie nasz syn odsuwając od siebie talerz, a Sasuke był najwidoczniej zaskoczony rozmiarem jego małego brzuszka pomimo szczupłej budowy

- Coś przecież musiał odziedziczyć po mnie – powiedziałam zadziornie się śmiejąc i wołając kelnerkę o następną porcję spaghetti.

............................................................

POV SASUKE

Kładąc syna spać i przykrywając go kołdrą nareszcie czułem, że mam prawdziwą rodzinę. Mój syn pomimo tak młodego wieku odznaczał się niesamowitą inteligencją i bystrością. Najbardziej jednak cieszyło mnie to, że nawał mnie „Tatą"... Wracając do sypialni, gdzie czekała na mnie moja piękność miałem ochotę krzyczeć z radości co zupełnie nie pasowało do mojej powściągliwej osobowości. Ta kobieta zmieniała mnie z każdą sekundą... na lepsze...

Przytuliłem ją i przyciągając mocno do siebie pocałowałem, jednocześnie chwytając jej jędrną pierś

- Haruki jest za ścianą i może się obudzić – powiedziała lekko oponując

- W takim razie postaraj się nie krzyczeć – wyszeptałem znikając pod kołdrą z zamiarem doprowadzenia jej do rozkoszy, której nie będzie w stanie powstrzymać...

.....................................................................................

Minęły dwa dni podczas których mogłem poznać bliżej syna, a Deki załatwiała formalności z pracą. Mieliśmy wyjechać do domu jeszcze tego samego dnia zabierając tylko najważniejsze rzeczy. Resztę miała przewieść firma, którą w międzyczasie wynająłem.

- Nie wierzę, że wyjeżdżasz tak szybko – powiedział ten frajer, Kiba który przyszedł się pożegnać jak to określił z „przyjaciółką".

- Ja też nie – odparła Deki, całując go w policzek co mnie lekko zirytowało – Dziękuję ci że mnie wspierałeś przez ten czas. Nigdy ci tego nie zapomnę...

- Drobiazg – odparł, tarmosząc Harukiego po głowie – trzymaj się mistrzu!

- Deki, zanieś Harukiego do samochodu. Zamknę mieszkanie i również podziękuje Kibie – powiedziałem udając miłego, chociaż chciałem go rozszarpać na kawałki. Gdy białowłosa zniknęła w windzie, popatrzyłem z pogardą na jej sąsiada...

- Nie jesteś gejem, prawda? – zapytałem prześwietlając go i pytając prosto z mostu. Od samego początku to czułem wiedząc, że jest zwykłym cwaniakiem. Był lekko zaskoczony, ale przyznał się

- Nie...

- Czemu nie powiedziałeś jej prawdy? - drążyłem

-Inaczej nie pozwoliłaby mi się do siebie zbliżyć... odkąd się tu wprowadziła, próbowałem na różne sposoby. Dopiero gdy zapewniłem ją że jestem gejem i niczego nie oczekuję, zaakceptowała mnie i zostaliśmy przyjaciółmi. Mówiła że ma za sobą ciężki okres w życiu...

- Więc czekałeś tylko, aż zmięknie, a ty byś to wykorzystał... - mówiłem coraz bardziej przez zaciśnięte zęby

- Sądziłem, że facet o którym wspominała nigdy nie wróci... - powiedział hardo

- Los jak widzisz, bywa okrutny – wysyczałem z satysfakcją zostawiając tego frajera na środku korytarza. Wychodząc z budynku tryumfowałem, że to ja wygrałem najcudowniejszą kobietę we wszechświecie i wreszcie wracam z nią do domu...

No gwiazdeczki XD Rozdział dużo dłuższy od poprzedniego i bardziej sielankowy XD Pamiętacie jak mówiłam, że 4 rozdziały i koniec? Cóż... jak zwykle mi się przedłuża wszystko XD

Buziaki! 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro