18.
- Nie idę na ten koncert.
Niebieska czupryna wyłoniła się spod sterty porozwalanych ubrań. Nic dziwnego, że Sara zdążyła pomalować swoje włosy na niebiesko - w końcu stwierdziła, że przydałoby się wyróżniać z tłumu na koncercie 5SOS. Niestety nie rozważyła tej opcji, iż dziesiątki innych dziewczyn najprawdopodobniej wpadło na ten sam pomysł. Fray mimo wszystko postanowiła nic nie mówić swojej koleżance.
Zabawne.
Jeszcze kilka miesięcy nie nazwałaby Sary nawet dobrą znajomą, a tymczasem ta stała się dla niej kimś naprawdę bliskim, buszującym w jej szafie z ubraniami. W liceum nigdy by nie pomyślała, że tylko z Sarą będzie utrzymywać kontakt. Nie myślała też, że straci go z Luke'em. Świat był naprawdę pogmatwany.
- Nawet nie myśl o tym, że zostaniesz w domu - Niebieskowłosa zdążyła podnieść się z podłogi, krzyżując ręce na piersi - Zresztą kupiłam dwa bilety.
- Co?!
Bilety na ten koncert rozeszły jak zwykle bardzo szybko. Nic dziwnego, w końcu koncert 5SOS był tak spontaniczny, iż Fray nie zdziwiłaby się gdyby połowa występu im nie wyszła. Fray była pewna, że nie pójdzie na koncert, jedyne co wiedziała, to to, że Sara idzie i nie pomyślała, że ta mogła kupić i dla niej bilet. Fray skrzyżowała ręce na piersi, po czym westchnęła.
- Nie chce iść - oznajmiła Stokrotka - weź kogoś innego.
- Nie chce wziąć kogoś innego - stwierdziła Sara - Chcę iść z moją przyjaciółką.
***
@Michael5SOS: Kto szykuję się na koncert?
@Nooraro: @Michael5SOS ja!
@Milka: @Michael5SOS wszyscy obowiązkowo
@Rita5sos: kocham cię mikey! <3
@Luke5SOS: @Michael5SOS miałeś nie iść?
***
lucaskutas: co tam?
cliffoconda: spoko
lucaskutas: co ty taki nie w sosie?
cliffoconda: zawsze muszę być w sosie
cliffoconda: serio, chujowa ta nasza nazwa
lucaskuas: a teraz gadaj co cię gryzie?
lucaskutas: nie mów, że stresujesz się występem w Melbourne
cliffoconda: nie
lucaskutas: mam do Ciebie przyjść?
***
- Hej - Luke wchodząc do pokoju Michael'a poklepał przyjaciela po ramieniu siadając obok niego - Opowiadaj słonko co Ci na sercu leży.
- Jest mi zimno, jestem głodny i do tego muszę czekać na kolejny sezon Teen Wolf - odparł Michael, oplatając swoje nogi rękami.
Luke uniósł brwi, unosząc kąciki swoich ust.
- A coś się wydarzyło? - zapytał blondyn.
- No bo Stydia musi być endgame...
- Nie chodzi mi o serial! - przerwał Michael'owi - Pokłóciłeś się z kimś?
Z tą samą osobą co ty idioto!
- Nie, po prostu mam zły dzień - wzruszył ramionami.
- Zachowujesz się jak dziewczyna w czasie okresu - zaśmiał się Luke. Zdecydowanie był za wesoły jak na Hemmings'a którego Michael dobrze znał.
- Dlaczego cały czas się śmiejesz? - zapytał Clifford.
Blondyn przygryzł dolną wargę. Na jego twarzy znów pojawił się uśmiech.
- Nie mów chłopakom, okey? - powiedział Luke, na co Michael spojrzał na niego pytająco - Oświadczyłem się Arz.
Co kurwa!
_____________________
No to się porobiło.
Prawie jak w modzie na sukces.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro