Gastina&Lutteo3msc
Matteo:
siedziałem sobie w sądzie.. patrząc na niego, na Sebastiana Villabossa (sry jeśli źle napisałam jego nazwisko) jak on mógł? nie dośc że rok temu skakał do Ambar to teraz do Luny!??
a propos tego co mnie sprowadziło tu?? opowiem wam, że wróciłem z Włoch do BA i postanowiłem odwiedzić Lune! Wchodząc do jej sypialni ujżałem to co mi pękło serce!
leżała w bieliznie i przerażona a z nią Seba.. od razu się wkurwiłam wziąłem pięść i zacząłem go nawalać z łzami w oczach tak że złamałem mu nos.. a jeśli chodzi o Lune kazałem jej się ubrać i powiedziałem tyle że wróciłe, nawet jej nie przytuliłem odeszłem.. a on zadzwonił na policje.. za pobicie.
więc w taki sposób tu jestem?? skarży się teraz że nałożono mu szwy na szczęście nie trafiłem do więzienia tylko miałem ostrzeżenie że jeśli raz kogoś pobije to trafie za kradki..
i w końcu wyszłem z tond był ze mną tata wkurzony i mama mówiąc o ostrzeżeniu... a nawet Ramiro, z którym jak nigdy zaprzyjaźniłem się przez internet podczas gdy byłem daleko od BA.
LUNA:
wcale nie chciałam zdradzić Matteo to horror, on sam mi się wepchał to Seba powinien również dostać kare.. no ale kiedy minęły 2 tygodnie zapominałam o sprawie to co się stało..
teraz: był ranek załatwiając swoją higiene aby jak najlepszym stanie pójść do Black South College.. zawołała mnie z Ambar z uśmiechem abym się pośpieszyła! Ambar się zmieniła, co prawda nie do końca.. ale już jest lepiej.
jadąc otwieram okno wychylał głowe.. i nagle słyszę znajomy głos
M: Ej kelereczko!
L: Odwróciłam się!
M: Tak ty!
L. zrobiło mi się ciepło na sercu.. tęskniłam za tym.. ale teraz to będzie się ze mną droczył?
podjechał bliżej.. powtarzając z uśmiechem w łapiąc mnie za rękę ,,heh.. kelnereczka.
popatrzyłam na nim dziwnym wzrokiem odjeżdżając pokazałam mu fuck you na dowidzenia. a on się uśmiechnął w sumie ja też.
Nina:
O ja jestem pierwsza w szkole od moich przyjaciół, co za emocje wszyscy proszą mnie o autografy zdjęcia a ja dalej się czuję dziwnie.. tak na prawdę potrzebuje prywatności. nagle wchodzi Luna radosna podbiegam do niej prosząc aby się uśmiechnęła do zdjęcia.
nagle wchodzi nauczycielka z włoskiego która nie była za miła.. no mamy pecha, już 1 dzień szkoły a chcę zapytać o zdanie w języku włoskim
L: co jak to się nie nauczyłaś? Ty Nina Simonetti!
N: Tak, no bo wakacje były.
L: Ja umiem! weź telefon.
nagle ktoś zapukał do dźwi była to Jim mówiąc cześć i pytając się czy może wejśc.. niestety ropucha jej na to nie pozwoliła -.- i musiałam iść do tablicy stresując się pyta mnie o zdanie ja opowiadam bez błędnie lecz z oszustwem.. nagle mówi
P: Długo..
N: Tak! długo!
P: długo będziesz się uczyła! poproszę telefon
usiadłam miałam łzy w oczach ale moja przyjaciółka większe co za pech będą wzywani rodzice do szkoły. :(
Wieczór:
Gaston.:
byłem w J&M kolegami razem z Nico i Pedro nagle ujrzałem Matteo z uśmiechem pobiegłem i pytając czy pożyczy mi 200 zł bo potrzebowałem na zaprawienie rolek.. on powiedział ze potem lub jutro.. nagle wchodzi seba którego nie lubiłem i dziś miał być pojedynke M vs S muszą się podciągnąć 100 razy jak ktos spadnie przegrywa wszyscy kibicując Matteo..
CDN....
_______________________________________________________
I jak podobało wam się? Piszcie! ♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro