#5
Luna:
to było takie magiczne,, czułam jakbym leciała... nawet nie przeszkadzało mi to że, czułam wzrok tak wiele osób..
po cichu z uśmiechem otworzyłam drzwi do domu, nagle zapaliło się światło moim oczom ukazała się mama nie zbyt zadowona..
Mami: gdzie byłaś?
L: u Niny, na noc.
Mami: a może z tym chłopakiem?
L: Nie.. u Niny.
podeszła do mnie i dała mi z liścia... poczuła alkohol
Mami: nie mogę uwierzyć, że tak kłamiesz! nie będziesz się z nim spotykać masz się skupić na nauce..
L: dobra mamo. uciekłam szybko do góry z płaczem, ona nigdy mnie nie uderzyła.. usiadłam przy oknie nagle zadzwonił.. matteo
M: cześć, wszystko dobrze?
L: nic nie jest dobrze! mama nie pozwoliła mi się z tb spotykać.. poczuła ode mnie alkohol/
M: Nie martw się.. jutro się spotkamy jakoś po kryjomu ;)
L: no nwm.. dobranoc.
M: śpij dobrze! xx
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Gaston.
Przyszedłem pod szkołę, i ukazała się Nina razem z Luną.
N: Buu
L: wystraszyłaś mnie!
N: choć na lekcje dzwonek był!
L: nie, idę z Matteo.
N: to świetnie! ale opowiedz mi o tym jak to jest dziewictwo stracić xd :D
podbiegła do mnie z uśmiechem..
N: witaj
M: hej.. zabiorę cię w ładne miejsce gdzie będziemy tylko my.
N: okej ;)
szliśmy razem w stronę plaży... rozłożyliśmy koc i zaczeliśmy puszczać latawca objąłem ją od tyłu pomagając sterując nim..
powoli zaczął nastawiać wieczór wziąłem ja na barana nagle krzykneła
N: Woow! Patrz!
G: co?
N: Ten dom.
G: no ładny jest.
N: Ten dom był mojej rodziny, w sumie dalej jest... ale od wieków tu nie byłam, kiedy moi rodzice byli razem co wakacje tu byliśmy.. bawiłam się w piasku i w wodzie..
G: to fajnie! dlaczego teraz tak nie jest?
N: Bo moi rodzice nie są już razem.. są teraz totalnymi przeciwieństwami... dzięki że mnie tu zabrałeś roller track.
G: do usług Felicity! :D
nagle zmęczeni położyliśmy się zaczeliśmy się całować.. nie wiadomo jak to się stało.. wziąłem w jej spodnie rękę.. już miałem zrobić krok do przodu gdy nagle
N: Nie,nie! nie rób tego.. nie chcę!
G: Okej... miłośc potrafi czekać.
nagle kontynowaliśmy całowanie w końcu staliśmy sprzątając jedzenie... składając koc.. i latawca.
CDN......
________________________________________________________________
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro