Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#5


Luna:

to było takie magiczne,, czułam jakbym leciała...  nawet nie przeszkadzało mi to że, czułam wzrok tak wiele osób..

po cichu z uśmiechem otworzyłam drzwi do domu, nagle zapaliło się światło moim oczom ukazała się mama nie zbyt zadowona.. 

Mami: gdzie byłaś?

L: u Niny, na noc.

Mami: a może z tym chłopakiem?

L: Nie.. u Niny.

podeszła do mnie i dała mi z liścia... poczuła alkohol

Mami: nie mogę uwierzyć, że tak kłamiesz! nie będziesz się  z nim spotykać masz się skupić na nauce..

L: dobra mamo. uciekłam szybko do góry z płaczem, ona nigdy mnie nie uderzyła.. usiadłam przy oknie nagle zadzwonił.. matteo

M: cześć, wszystko dobrze?

L: nic nie jest dobrze! mama nie pozwoliła mi się z tb spotykać.. poczuła ode mnie alkohol/

M: Nie martw się.. jutro się spotkamy jakoś po kryjomu ;)

L: no nwm.. dobranoc.

M: śpij dobrze! xx

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Gaston.

Przyszedłem pod szkołę, i ukazała się Nina razem z Luną.

N: Buu

L: wystraszyłaś mnie!

N: choć na lekcje dzwonek był!

L: nie, idę z Matteo.

N: to świetnie! ale opowiedz mi o tym jak to jest dziewictwo stracić xd :D

podbiegła do mnie  z uśmiechem..

N: witaj

M: hej.. zabiorę cię w ładne miejsce gdzie będziemy tylko my.

N: okej ;)

szliśmy razem w stronę plaży... rozłożyliśmy koc i zaczeliśmy puszczać latawca objąłem ją od tyłu pomagając sterując nim..

powoli zaczął nastawiać wieczór wziąłem ja na barana nagle krzykneła

N: Woow! Patrz!

G: co?

N: Ten dom.

G: no ładny jest.

N: Ten dom był mojej rodziny, w sumie dalej jest... ale od wieków tu nie byłam, kiedy moi rodzice byli razem co wakacje tu byliśmy.. bawiłam się w piasku i w wodzie.. 

G: to fajnie! dlaczego teraz tak nie jest?

N: Bo moi rodzice nie są już razem.. są teraz totalnymi przeciwieństwami... dzięki że mnie tu zabrałeś roller track.

G: do usług Felicity! :D 

nagle zmęczeni położyliśmy się zaczeliśmy się całować.. nie wiadomo jak to się stało.. wziąłem w jej spodnie rękę.. już miałem zrobić krok do przodu gdy nagle 

N: Nie,nie! nie rób tego.. nie chcę!

G: Okej... miłośc potrafi czekać.

nagle kontynowaliśmy całowanie w końcu staliśmy sprzątając jedzenie... składając koc.. i latawca.

CDN...... 


________________________________________________________________




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro