Rozdział 9: Oczyszczona
Kilka godzin później
Perspektywa Taehyunga
Opowiedziałem wszystko co miałem do powiedzenia.. Mam nadzieję, że wypuszczą Suji...
Perspektywa Suji
Siedzę w areszcie i myślę czy Taehyung coś powiedział... Mam nadzieję, że nie...
Policjant: Wychodzisz na wolność, jesteś oczyszczona
Suji: a co z Taehyungiem?
Ryan: Powiedział nam wszystko i kazał nam cię wypuścić z aresztu. Żegnam, tam są drzwi..
Suji: A co z pozostałymi? Też wypuściliscie?
Ryan: Tak, teraz idź do domu...! I nic kombinuj
Suji: Pf.. *Odeszła od nich* gówniarz
*time skip*
*siedzi w posiadłości tae*
Suji: Zbierzcie wszystkich i przyjdźcie do gabinetu Taehyunga. Dobrze, że jesteście wszyscy. Mogę zrozumieć, że mi nie ufacie ale musimy wyciągnąć Taehyunga z więzienia
Wendy: Jak chcesz to zrobić? Skoro możemy znowu być złapieni?
Irene: Wendy ma rację Suji. Znamy cię krótko.
Suji: Ja rozumiem wasze zmartwienia ale jestem tajną agentką i znam się na tym jak się włamać na komisariat. Wytłumaczę wam plan.
Perspektywa Suji
Wytłumaczyłam im jaki mam plan. Jin i Irene mieli włamać się na system operacyjny komisariatu. Jungkook, Jimin i Rose mieli zrobić zasłony dymne a ja z RM, Wendy i Joy musieli by byśmy osłaniac Taehyung a pozostali mieli być na warcie.
Suji: Do dzieła nie mamy dużo czasu! A musimy to zrobić w jedną noc.
W nocy
Suji: *szept* wszyscy gotowi? Czas działać
Perspektywa Taehyunga
Siedziałem spokojnie i myślałem ile będę siedział za kratkami. Gdy nagle ktoś otworzył drzwi wejściowe od mojego pokoju aresztowego.
Suji: Csi*szept* Taehyung chodź za nami.. Szybko..!
RM: Ruchy szefie bo idą! My was osłabiamy
Suji: chodźcie! Uciekamy z stąd! * zaczęli uciekać z komisariatu*
Go go go! *wrzuciła zasłonę dymną*
Joy: Wszyscy do samochodu! Suji pospiesz się!
Suji: Już biegnę *wbiegła do pojazdu* udało nam się!
Taehyung: Dlaczego po mnie wróciliście?
Suji: Spokojnie Taehyung ja wszystko załatwiłam. Każdy z nas ma wyczyszczone akta, więc nie musicie nawet się bać.
Taehyung: Widzicie to moja dziewczyna
Suji: Nie jestem twoja dziewczyną Taehyung.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro