섹션 45
Obudziłam się wtulona w tors Taehyunga.
Cholera, czyli to nie był sen. Obruciłam się całkowicie w stronę chłopaka, i przez dłuższą chwile mu się przyglądałam. Mam jeszcze szanse zwinąć się z łóżka. Chciałam już wstać, ale w tym samymi czasie, Kim odtworzył oczy i się do mnie uśmiechnął. No i pies jebał plan.
- Dobrze spałaś kochanie? - zapytał z tym jego specyficznym uśmiechem.
- Yhym, dziś jakoś wyjątkowo tak - uśmiechnęłam się, a chłopak mnie pocałował w usta, a potem się do mnie przytulił.
- Cieszę się, że to ja zawitałem w twoim sercu - powiedział cicho, a ja się uśmiechnęłam jak głupia do sera.
- Ja też - odpowiedziałam i wzięłam mój telefon który aktualnie zaczął dzwonić. Serio, akurat w tym momencie? On to ma wyczucie
- Kto dzwoni? - zapytał, i spojrzał na ekran mojego telefonu wywracając oczami.
- Brat - powiedziałam i odebrałam niechętnie. Tylko zdążyłam odebrać i już usłyszałam głos mojego brata
- Cześć Leerin - powiedział na tyle głośno, że musiałam odsunęłam telefon od ucha.
- Hejka Kapeć, musisz się aż tak drzeć? - usłyszałam westchnięcie po drugiej stornie słuchawki. Dalej się nie przyzwyczaił.
- Bądźcie za godzinę w stołówce, wszyscy będą i wy też macie być - powiedział stanowczo, na co miałam ochotę wywrócić oczami.
- Do później - nim zdążył coś dodać po prostu się rozłączyłam i położyłam spowrotem telefon na półkę.
- Co chciał? - zapytał mnie Tae i usiadł, a ja teraz się zorientowałam, że żadne z nas nie ma ubrać. Cholera.
- Za godzinę mamy być w stołówce, bo śniadanie musimy zjeść - powiedziałam i chciałam wstać, ale Tae mi na to nie pozwolił, bo złapał mnie za rękę, położył na łóżku, a sam zawisnął nade mną. Nie dobrze.
- Zaraz się ogarniemy - powiedział i zaczął mnie namiętnie całować, pocałunkami zszedł na moją szyje którą zaczął pieścić.
- Już starczy, znowu się zapędzasz - zaśmiałam się i wstałam, podeszłam do szafy i wyjęłam z niej biały crop top a do tego czarne podarte spodenki, z ciuchami udałam się do łazienki rozebrałam się i poszłam się kąpać, wykąpana podeszłam do umywalki gdzie z boku leżały ciuchy, założyłam je i gotowa przejrzałam się w lustrze.. no nie
- Kim Taehyung!! - krzyknęłam, a chłopak szybko wbiegł do łazienki mało się nie wyjebując.
- Co jest?! Pali się?! - zapytał i zaczął patrzeć na mnie czy wszystko jest ze mną okej, po czym zmarczył brwi patrząc na mnie uważnie
- Co to jest?! - uniosłam się i pokazałam na szyje, na której widniała dość pokazna malinka. No kurwa.
- Aa - chłopak się uśmiechnął i podszedł do mnie - to jest malinka - najwidoczniej mu było do śmiechu, ale mnie nie za bardzo.
- Głupi - powiedziałam i uderzyłam go w potylice głowy - A w dupie z tym, ja mam już dość, dziś przy śniadaniu powiemy o nas - poddałam się z miejsca, bo wiem że chodź bym próbowałam, nie dam rady tego zakryć.
- Naprawde? - zapytał chłopaka, a jego oczy się zaświeciły. Wygląda teraz jak dziecko, które dostało nową zabawkę, serio.
- Nie, na niby - powiedziałam ironicznie, a chłopak mnie przytulił. Nie na długo, bo tą chwile przerwał nam mój telefon, odczepiłam się od Taehyunga, wyszłam z łazienki i podeszłam do szafki nocnej na której leżał mój telefon - Halo?
- Leerin, nie dałaś mi dokończyć - powiedział z pretensją mój brat, na co wywróciłam oczami.
- To co takiego chciałeś? - zapytałam i rzuciłam się na łóżko, a Tae poszedł się ogarniać.
- Kiedy wrócimy do Korei masz już zajęty czas - powiedział na co zmarszczyłam brwi. Say what?
- Jaśniej możesz? - W głosie słychać było irytacje, bo jakby nie mógł od razu powiedzieć, tylko sam czekał aż coś powiem.
- W Seulu jest nowy gang, jeden z nich spotkał Baekhyuna i prosił byś ty ich szkoliła, a jakoś się odwdzięczą - No super, mam jeszcze szkolić innych, no chyba pizda szczypie.
- Skąd oni mnie znają? I czemu akurat ja? - zapytał nie rozumiejąc w sumie nic z tego wszystkiego.
- Baekhyun mi mówił że on miał na imię Hyunijn? Tak, HyunJin - powiedział, a ja jak poparzona usiadłam. Że on?
- HyunJin? Hwang HyunJin? - zapytałam, a oczy to mi prawie z orbit wyleciały.
- Tak, znasz go? - spytał, a ja otworzyłam usta by odpowiedzieć, ale nic przez gardło nie chciało mi przejść - Halo? Leerin?
- Później się odezwe - powiedziałam i się rozłączyłam, rzuciłam telefon na łóżko, a sama położyłam się na nim i zakryłam twarz rękoma
- HyunJin? - odezwał się Tae, a ja na niego spojrzałam - Czemu wyglądasz jakbyś się o niego martwiła?
- Weź, masakra - pokręciłam głową jedynie, na co chłopak spojrzał na mnie przymrużając oczy.
- Nie zdradzasz mnie, prawda? - zapytał, na co wywróciłam oczami. Aż takim głupim jak on, chyba nie da się być.
- Oczywiście że nie! Tylko chodzi o to, że HyunJin to ten chłopak co ci mówiłam, jak chodziłam do szkoły - powiedziałam, przez co jedynie zmarszczył brwi.
- I co z nim? - Zapytał nie rozumiejąc już nic z tego co mówię.
- Widocznie przeze mnie chce założyć swój własny gang - westchnęłam, a Tae mnie przytulił - kurde, to źle trochę - skrzywiłam sie.
- Czemu? - spojrzałam na niego I wywróciłam oczami. On w ogóle kiedykolwiek myśli?
- Oboje dobrze wiemy jakie to gówno. Jak już zacząłeś, to już nie możesz się wycofać - powiedziałam i położyłam się na łóżku, a głowę położyłam na brzuchu Taehyunga - I najgorsze z tego wszystkiego jest to, że prawdopodobnie to wszystko przeze mnie - westchnęłam, a chłopak głaskał mnie po głowie.
- Nie martw się tym, to jego decyzja, nic z tym nie zrobisz - powiedział i pocałował mnie w czoło - Chodź, powinniśmy iść zjeść śniadanie.
- Wole zostać z tobą i coś pooglądać - powiedziałam przez co wywołałam uśmiech u chłopaka.
- Dobrze, już załatwiam to dla nas - powiedział, wyjął telefon i zaczął coś na nim robić - gotowe - telefon rzucił na koniec łóżka - napisałem Namjoonowi, że źle się czujesz i żeby nie było ci nudno to zostanę z tobą - chłopak się uśmiechnął i posadził mnie na swoim kolanach, z których zeszłam by wziąć pilota i włączyć pierwszy lepszy film, chciałam usiąść obok Tae, ale on znowu posadził mnie na swoich kolanach przodem do telewizora, w trakcie gdy ja oglądałam on całował i przegryzł moją szyje
Po godzinie oglądania ktoś zapukał do drzwi, więc poszłam otworzyć a tam stali chłopaki z butelkami soju. Czyli pijemy!!
- Co wy tu robicie? - zapytałam, a oni se wbili bez pozwolenia do pokoju i usiedli w okół stołu. Czy to jest jakiś żart?
- Jak wy nie mogliście przyjść do nas, to my przyjdziemy do was - uśmiechnął się Jimin, a ja usiadłam koło Taehyunga.
- Okej. To co robimy? - zapytałam patrząc na nich niechętnie. Przerwali mi.
- W butelkę zagramy, bo czemu nie? - uśmiechnął się do mnie chytrze Jungkook, nawet niech on o tym nie myśli.
- Chce wam się? - zapytałam, a Jimin na mnie spojrzał, podniósł brew do góry i się uśmiechnął.
- Będzie fajnie - odpowiedział, i dalej patrzyłam jakby nie wiem co się działo - Ty masz malinke na szyi - pokazał palcem a każdy spojrzał to miejsce jedynie trójka gnojów się uśmiechała
- Eh, tak..? - podrapałam się po szyi zażenowana - musze coś wam powiedzieć, hah. To może wydawać się wam śmieszne - zaczełam powoli i wzięłam głęboki wdech - Ale, ja i Taehyung... jesteśmy razem - powiedziałam, a czwórka chłopaków otworzyła gęby i patrzyła to na mnie to na Taehyunga
- Wy tak serio? - zapytał HoSeok z niedowierzaniem tak samo jak ci, którzy się teraz o tym dowiedzieli.
- Tak - powiedział Taehyung i mnie przytulił - Więc nie warzcie mi się jej podrywać albo do niej dobierać - zagroził chłopak, a ja się zaśmiała
- Dobra, mniejsza o to! Gramy? - zapytałam, a chłopaki się zgodzili. Wzięłam butelkę i miałam już kręcić, ale ktoś mi przeszkodził
- Szczerze mi się nie chce grać - powiedział Tae i wstał - chodźmy na basen - poprosił
- Mi pasuje - zgodziłam się tak samo jak reszta i po jakiejś godzinie byliśmy już na basenie, ja jak zawsze usiadłam przy leżaku i się opalałam, ale z tymi dzbanami nie da się odpalić, bo wzięli mnie siłą do basenu - wy debile, nie dacie mi się normalnie opalić! - powiedziałam i zaczęłam płynąc w stronę wyjścia z basenu
- Nie - odpowiedzieli chórem, przez co zdenerwowałam się jeszcze bardziej
- To nie było pytanie dzbany! - warknęłam i kiedy już byłam prawie przy drabince ktoś złapał mnie za nogi i pociągnął pod wodę odwróciłam się i otworzyłam oczy pod wodą, a tam zauważyłam Tae, który się uśmiecha tylko, że ten gnój miał okularki, a mnie oczy teraz pieką jak skurwysyn. Odepchnęłam go i szybko wypłynęłam spod wody i wyszłam z basenu na leżak. - Nie lubię was - powiedziałam zła, bo zanim się dalej będę opalać musze najpierw wyschnąć, super.
Reszta dnia zeszła mi na szczęście spokojnie bo nie musiałam się użerać z tymi gnojkami. Postanowiliśmy się zbierać, więc chłopaki wyszli z basenu. Ja powiedziałam im, że już idę, bo głodna jestem, a oni w między czasie dojdą do stołówki, na co oni się zgodzili. W drodze do bufetu zauważyłam tą całą SongRin z jej chłopakiem, więc gdy przechodziłam obok niej specjalnie walnęłam ją z bara, a ta od razu wielkie mi halo.
- Uważaj jak leziesz idotko - warknęła, a ja prychnęłam i odwróciłam się w jej stronę
- Spierdalaj lepiej zanim ja ci wpierdole SongRin, bo jak moja pięść spotka się z twoim policzkiem to ci jedynki wypadną - powiedziałam i zmierzyłam ją wzrokiem od dołu do góry.
- Skąd wiesz jak mam na imię? - zapytała zmieszana, na co ja jedynie patrzyłam na niego spod byka. Dziwka.
- Może kojarzy ci się jak byłaś w gimnazjum, popychadło szkolne? - spytałam i się sztucznie uśmiechnęłam. Może nikomu nigdy nie wspominałam o niej, ale tak naprawdę nie była ona słodką dziewczynką, która by nawet muchy nie skrzywdziła, była ona taka jak każda laska w szkole. Tylko żeby utrzymać swój wizerunek w szkole brała mnie na tyły budynku i tam byłam bita nie raz.
- L-Leerin? - spojrzała na mnie, a ja posłałam jej wredny uśmieszek. Dziewczyna prychnęła i wywróciła oczami
- We własnej osobie, więc może teraz wyrównamy rachunki? - zapytałam i palcem ją w bark szturchnęłam - może teraz ja cię gdzieś pobije i będę zgrywała bezbronną suke? - warknęłam, a jej chłopak zasłonił ją swoim ciałem. Gotuje się we mnie kurwa.
- Kim ty jesteś? - warknął i zmrużył oczy. O proszę jaki bohater. Śmieszne.
- Chyba ja cię powinnam o to zapytać, dobra chyba wiem, niech zgadnę - przyłożyłam sobie palec do ust, którym po chwili pokazałam na chłopaka - jesteś jej chłopakiem
- Dobrze zgadłaś, dlatego nie życzę sobie byś ją obrażała - chłopak miał zamiar mnie uderzyć, ale się powstrzymał. Cipa.
- Od ilu już z nią jesteś? - zapytałam, aby rozwinąć z nim rozmowę
- Prawie od roku i co ci do tego? - warknął, a mi szczena opadła. No nie wierzę.
- No proszę SongRin niezła jesteś, przez prawie rok chodzić z dwoma chłopakami. Podziw naprawdę.
- Zamknij się szmato - wysyczała w moją stronę, na co chłopak spojrzał w jej stronę.
- Słucham? Jakie cicho? Co ona właśnie powiedziała? - zapytał się dziewczyny chłopak, na co ona przegryzła zdenerwowana wargę.
- Ona kłamie! - wściekła się na mnie i aktualnie byłam mordowana wzrokiem, ale nie byłam dłużna, odwzajemniłam ten gest.
- To ciekawe - prychnęłam - Czyli byłaś z tym gościem i Yoongim, a jeden o drugim nie wiedział? Śmieszne. Tak poza tym. Zerwanie przez SMS było słabe ci powiem - powiedziałam, czym jedynie bardziej zdenerwowałam chłopaka.
- A ja cię głupi kochałem - prychnął chłopak i już odchodził, ale SongRin złapała go za rękę.
- Gdzie idziesz? - zapytała przejęta, a on jedynie spojrzał na nią z nienawiścią, i może też z obrzydzeniem.
- Jak najdalej od ciebie, resztę naszego pobytu tutaj, będę spędzał oddzielnie. Wykupie drugi pokój jak najdalej od ciebie, a w samolocie się z kimś zamienię, zrywał z tobą - wyrwał rękę i odszedł. Dziewczyna wściekła odwróciła się w moją stronę. Kurwa, jej mina, no nie mogę.
- Rozjebałaś mi związek! - pisnęła na cały hotel, niezły ma głos - Nie żyjesz już - dziewczyna zmroziła mnie wzrokiem i chciała mnie uderzyć z pięści w twarz, ale byłam szybsza bo kucnęłam i jak jej pięść przeleciała nad moją głową wyprostowałam się i dałam jej z kolanka w brzuch a ona się skuliła, by dopieczontować złapałam ją za włosy i pociągnęłam w stronę ściany i łbem zaryła tak, że aż jej krew z nosa zaczęła lecieć.
- Uważaj do kogo podskakujesz- powiedziałam jej cicho na ucho, kiedy trzymałam ją przy ścianie. Parę sekund później ją puściłam.
- Ty szmato, coś ty zrobiła?! - uniosła się trzymając się za krwawiący nos. Była wściekła. Sama sobie na to zapracowała.
- Szmata to może być do podłogi więc lepiej spierdalaj z moich oczu, bo zaraz twarzą będziesz wycierać podłogę - warknęłam i tupnęłam bliżej niej, a ona uciekła - Suka uważa, że jest lepsza ode mnie? - prychnęłam - Mogłam jej jeszcze ryj poćwiartować - uniosłam rękę tak jakbym miała kogoś uderzyć i potem zarzuciłam włosy za ucho i ruszyłam w stronę stołówki. Ma za swoje dziwka..
Mam nadzieje że się podobał rozdział :D
Pewnie część z was nie wie ale cofnęłam wszystkie książki ale tylko dwie narazie będę pisać
I to tyle z mojej strony, liczę na to że każdy spędza miło wakacje, kocham was kluski moje i zawsze jak macie problem wiadomo do kogo się zgłaszać 😊❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro