Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

섹션 40

Do dormu wszyscy dojechaliśmy dopiero po jakieś godzinie, bo musieliśmy zgubić policję, zmęczeni usiedliśmy na kanapie, Exo na podłodze, bo się nie zmieścili i powiedzieli, że im to pasuje, no to po co mam dyskutować?

- Japierdole, blisko było - wypuścił z ust powietrze mój brat - Masakra - dodał i pokręcił głową.

- Jak to się w ogóle stało? - zapytał mnie D.O, a ja teraz zrozumiałam, że zachowałam się żałośnie i w ogóle nie użyłam czegoś takiego jak mózg, nie przemyślałam tego, że któryś z tej dwójki mógłby mnie wydać.

- Naprawdę...- podniosłam głowę i spojrzałam na każdego - Aż szkoda gadać, jak ja postąpiłam i co ja odpierdoliłam - pokręciłam zażenowana głową i oparłam ją o kanapę, ale i tak postanowiłam im powiedzieć. No bo to przyjaciele, co nie? - Zaufałam dwóm chłopakom i jeden wydał mnie psom, zadowoleni? - wiem, że głupio postąpiłam.

- Ta, widocznie tak, teraz już wszystko wiem, że wszystko ty zjebałaś. Norma - prychnął Suga. Jakiś on zawsze miły i szczery aż do bólu

- O co ci znowu kurwa chodzi? Masz jakiś do mnie żal? Jak tak to powiedz mi to kurwa prosto w twarz - spojrzałam na niego spod byka bo wiem dobrze co narobiłam, a ten dziwnie na mnie spojrzał.

- Jesteś mało odpowiedzialna i zastanawiam się jak ty dałaś się tak wykiwać, serio. Nawet pięcio latek lepiej by to zrobił, w ogóle jak ty zostałaś gangsterką? Przecież... - nie dałam chłopakowi dokończyć ponieważ wstałam i zabrałam głos.

- Bardzo śmieszne, przypomnę że to wy pare akcji spierdoliliście, ja im zaufałam, bo jako jedyni się do mnie odzywali, jeden z nich bronił mnie przed atakami z innych strony, ze względu na mój wygląd - warknęłam - Przypomnę że wy też od początku nie byliście wobec mnie fair nic wam nie zrobiłam, a mi dokuczaliście, to samo jak tu przyjechała. To co kurwa? Tez mnie wyzywaliście! A jak przez was już nie dałam rady wytrzymać wróciłam do "prawdziwej mnie" to już nie byliście takimi dupkami! - warknęłam, a mój głos zaczął się łamać - Myślisz, że pare lat temu nie było mi trudno? Exo mnie przygarnęli jak uciekłam z domu przez was, oni nie zwracali uwagi jak się ubieram tylko kim jestem i jaka jestem! - uniosłam się i ze łzami w oczach udałam się w stronę mojego pokoju.

- Leerin przepraszam ja nie wiedziałem - powiedział Yoongi, ale go zlałam.

- Młody przesadziłeś - powiedział Baekhyun i wstał, a ja jak najszybciej z tamtąd wyszłam i poszłam do pokoju. Sama nie wiem co to było ale to było takie nagłe.

Weszłam do pokoju z trzaskiem zamknęłam drzwi i położyłam się na łóżku, po chwili ktoś wszedł do pokoju.

- Mogę wejść? - zapytał chłopak, a ja powoli się podniosłam i usiadłam na kokardkę.

- Oczywiście Baekhyun - uśmiechnęłam się lekko do chłopaka, co on odwzajemnił.

- Oni tak cały czas? - zapytał zmartwionym głosem, a ja westchnęłam. Nie oni, tylko on.

- Nie, jedynie Suga cały patrzy na mnie z góry i ma do mnie problem, wcześniej udawałam że mnie to nie rusza i że tego nie widzę no, ale nie udało się.

- Rozumiem, a może chciałabyś do nas wrócić? Mamy nowy dorm jakieś pięć kilometrów dalej, ale to nie problem dla ciebie. Poza tym, brakuje nam ciebie przy nas - zaśmiał się cicho Baekhyun i nie z tego jak było śmiesznie w dormie ze mną tylko, ze mnie i moje przypałowych akcji.

- Chciałabym.. - westchnęłam, i będę musiała mu zapewne powiedzieć. Cholera.

- Ale? - zapytał chłopak, nie rozumiejąc mnie i mojego toku myślenia, sama go czasem nie rozumiem.

- Ehh, to żenujące - schowałam twarz w rękach, ze wstydu, kątem oka spojrzałam na Byuna, który uśmiechnął się rozbawiony moim zachowaniem.

- No, wyjaśnij co cię tu trzyma, że nie chcesz wrócić do dormu? - zapytał chcąc za wszelką cenę wiedzieć.

- Taehyung - powiedziałam, położyłam się na łóżku, wzięłam poduszkę i zakryłam nią twarz, bo czułam że moje policzki robią się czerwone.

- Taehyung? Czemu akurat on? - zdziwił się moją odpowiedzią, chyba nie takiej odpowiedzi się spodziewał.

- On mi się chyba podoba - powiedziałam w poduszkę, a potem spojrzałam na Baekhyuna, który uśmiechał się jak jakiś pedofil.

- Leerin ty moje dziecko! - pisnął podekscytowany, a potem uniósł się zadowolony - zakochałaś się w..- nie dałam mu dokończyć, bo zatkałam mu buzie ręką, którą polizał.

- Fuu - obrzydziłam się i wytarłam moją rękę w jego bluzkę. To było obrzydliwie!

- A powiedz ty mi - chłopak się uśmiechnął i położył ręce na swoich policzkach - całowałaś się już z nim? - zapytał, a ja poczułam, że moje policzki robią się jeszcze bardziej czerwone - Rumienisz się! Czyli tak! - chłopak się szeroko uśmiechnął, a ja go uderzyłam poduszką w twarz - Tak się bawić nie będziemy - powiedział, wziął poduszkę i zaczął mnie nią nawalać, a ja jego.

- Bitwa na poduszki beze mnie? - zapytał Tae, który właśnie wszedł do mojego pokoju. Ten to ma wyczucie.

- Chcesz dołączyć? - zapytał Baekhyun i rzucił mu poduszkę patrząc na mnie dwuznacznie, a to gnój.

I tak zaczęła się bitwa na poduszki.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro