Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

섹션 30

Po wejściu do pokoju drzwi za mną się zamknęły, więc szybko się odwróciłam i jak się okazało był to Tae.

- A ty dalej tutaj? - zapytałam, a chłopak się cwanie uśmiechnął - Oj weź daj już mi spokój - powiedziałam przeciągle i złapałam się za kark.

- Chyba jeszcze nie skończyliśmy - powiedział i przekręcił zamek w drzwiach.

- Serio jesteś głuchy.. - nie dane było mi dokończyć bo chłopak mnie przygwoździł do drzwi - Aj to bolało - warknęłam - Myślisz wo.. - moja wypowiedz została po raz kolejny przerwana przez usta chłopaka, które spoczęły na moich - Aj - powiedziałam i chciałam się uwolnić ale znowu nic. Po cholerę było wczoraj pić? Chłopak zaczął napierać swoim ciałem na moje - Puść mnie - rozkazałam, ale mnie nie posłuchał i aby bardziej mnie wkurzyć zjechał swoimi łapskami na moje pośladki które ścisnął, a ja jęknęłam w jego usta - Pożałujesz - powiedziałam, a chłopak się uśmiechnął. Niby nie chce tego, ale tak naprawdę chce, co się ze mną dzieje? Ktoś zapukał do drzwi. Co za wybawca!

- Leerin brat cię woła! - jejku Jungkook ty wybawco! Chłopak niezadowolony odsunął się ode mnie, a ja szybko otworzyłam drzwi i wyszłam z pokoju.

- Dzięki Jungkook - powiedziałam, kiedy zobaczyłam Kooka.

- Spoko, twój brat kazał ci przyjść, bo ktoś do ciebie przyszedł. - wyjaśnił, a ja się zastanowiłam, no bo kto do mnie przyszedł? Jak ja przyjaciół nie mam w Seulu.

- Kto to? - zapytał obawiając się, że może jakiś mój wróg specjaln..

- Spokojnie, to osoba nam znana - widocznie zauważył że coś nie halo, poczułam wypalającym wzrok we mnie więc się odwróciłam i kto tam był? Ten Kosmita. Szybko pokazałam mu środkowy palec, a ten się uśmiechnął, prychnęłam pod nosem - Co jest?

- A co ma być? - zapytałam, próbując go jakoś zmylić.

- Nie wiem, tak trochę dziwnie się zachowujesz - wpadłam, myśl Leerin!

- A jak myślisz czemu? Głowa dalej mnie napierdala - skłamałam, ale powinien to kupić, oby to kupił.

- No tak, bo przecież trzy butelki wódki wypiłaś - zaśmiał się pod nosem, więc strzeliłam mu w potylice głowy plaskacza.

- Hej Leerin - odezwała się tak znienawidzona przeze mnie osoba.

- Wróciła, Boże ratuj - złączyłam ręce jak do modlitwy, a dziewczyna wstała i podeszła do mnie

- Uhh, ciężko będzie.. Przepraszam - powiedziała, a ja się zdziwiłam - I masz przyjąć przeprosiny, bo u mnie ciężko jest kogokolwiek przeprosić - skrzyżowała ręce na piersi, a mi się śmiać chciało.

- Okej, ale więcej takich akcji nie ma, jasne? - zapytałam, a dziewczyna pokiwała głową - jeju, głodna jestem - złapałam się za brzuch, kiedy mi zaburczało - Idę zrobić jedzenie, chce ktoś? - jezus ja się leczyć powinnam, co się dziś ze mną dzieje?

- Mogę ci pomóc - powiedziała niechętnie JiWoo, ale przynajmniej chce być miła.

- Okej, a wy głodni? Dziś dzień miłej Leerin, więc wykorzystać z tego możecie - zmrużyłam oczy i spojrzałam na nich po kolei.

- Ja jestem! - odpowiedzieli jednocześnie. a ja udałam się do kuchni, a JiWoo za mną.

- Kimchi zrobimy, nie chce mi się przemęczać - powiedziałam i wyjęłam potrzebne składniki i zaczęłam przygotowywać wraz z JiWoo obiad.

- Leerin? - zapytała dziewczyna, a ja na nią spojrzałam.

- Co jest - zapytałam patrząc na nią i oparłam się o blat kuchenny.

- Masz może jakiś wynalazek na to coś? - zapytała pokazując na włosy, które sięgały jej nad ucho.

- Coś się by znalazło, ale to potem najpierw zrobimy potem zjemy, a na koniec ci włosy zrobimy, okej? - zapytałam patrząc na nią uważnie.

- Okej, a powiedz czy ktoś z tej siodemki ci się podo.. - przerwała kiedy zobaczyła Tae, który właśnie wszedł do kuchni

- Czego tu? - zapytałam zabijając go wzrokiem, na co on udał, że tego nie widzi, pff.

- Przyszedłem po jogurt - odpowiedział i mrugnął do mnie, ja serio go zaraz uduszę gołymi rękami!

- Zaraz będzie obiad - chłopak widząc mój wyraz twarzy tylko się uśmiechnął. A to łajza.

- Ale i tak zjem jogurt - uśmiechnął się znowu i z lodówki wyjął to po co przyszedł i wychodząc nie mogło obejść się bez czegoś, a mianowicie dostałam w pośladki tak, że aż pisnęłam.

- O ty skurczybyku, tego tak już nie zostawię - warknęłam i zostawiając wszystko ruszyłam szybko w stronę Tae

Szybko go dogoniłam i od razu położyłam na ziemie, brzuchem do dywanu.

- Co ty mu robisz? - zapytał Jimin, który był zmieszany całą tą sytuacją tak samo jak reszta.

- Morda! A ty Taehyung pożałujesz - złapałam za jego rękę i ciągnęłam w górę

- Aish! Boli! Boli! Proszę puść - prosił, więc przestałam i na niego usiadłam.

- Jungkook? Byłbyś tak łaskawy i podałbyś mi szczotkę? Tylko kij wystarczy - uśmiechnęłam się do niego uroczo.

- K-kij?! Nie! Puść mnie - zaczął się wyrywać, więc dałam mu mocno w potylice głowy

- Chodź tu Jimin - rozkazałam, a chłopak podszedł do mnie - Potrzymaj jego ręce - chłopak posłusznie to zrobił, Kook podał mi jeszcze kij, którym zaczęłam uderzać Tae w jego cztery litery

- Ał~ proszę! Będę grzeczny! - załkał, więc przestałam. Tyle dobrego, że może przestanie.

- Podaruje ci tym razem, ale pod warunkiem że dokończysz obiad - powiedziałam, no i koniec mojej dobroci, ktoś mnie wyręczy.

- Dobrze już idę! - chłopak szybko poszedł do kuchni, a Jimin z Jungkookiem zaczęli cicho się z niego śmiać.

- Chodź JiWoo, teraz to zajmiemy się twoimi włosami - powiedziałam i udałam się do mojego pokoju..

Trochę to krincz tak dobrze napisałam. Awww w tak krótkim czasie tyle głosów. Moje marzenie się spełniło!
Idę sprawdzac kolejny i wstawiam!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro