Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

섹션 2

Właśnie stoję przed dormem mojego głupiego brata i jego, jeszcze głupszych przyjaciół. Xiumin już odjechał i tylko musze zapukać. Po zapukaniu, drzwi otworzył mi Suga.

- To ty kujonie? - przywitał mnie miło na wstępie. Super, moje przezwisko wróciło.

Już na wejście straciliście jedną szanse, zostało wam tylko dziewięć. Powodzenia wam życzę.

- Cześć - powiedziałam miło. No proszę was.

- Namjoon! Twoja głupia siostra przyjechała! - krzyknął na cały dom, musiałam się bardzo powstrzymywać, by nie wywrócić oczami.

Oj nie ładnie Yoongi. Już dwie szanse wykorzystane, jeszcze osiem.

- Leerin?- zapytał brunet, który był i jest moim głupim bratem.

- Tak to ja - powiedziałam cicho, tak jak kiedyś mówiłam. Z całego serca tego nienawidzę.

- No to będzie ciekawie. Będziesz miała teraz przesrane z nami - ostatnie zdanie powiedział cicho, ale na tyle, że usłyszałam. Zobaczymy jeszcze.

I już w pięć minut wykorzystaliście trzy szanse. Trzymajcie tak dalej, a poznacie moje prawdziwe oblicze - sama z moich myśli uśmiechnęłam się do siebie.

- Mógłbyś pokazać mi mój pokój?- zwróciłam się w stronę mojego brata, tak cicho jak szara myszka.

- Tak, chodź lamusie - myślałam, że zaraz tam wybuchnę i dam mu soczystego liścia w twarz, ale powstrzymałam się.

Mają jeszcze sześć szans i koniec będzie, tego dobrego. Namjoon wziął mój bagaż i poszedł, gdzieś a ja za nim.

- To twój pokój - powiedział rzucając moją walizkę, w której miałam laptopa i inne takie sprzęty.

- Ej! - uniosła się trochę, no bo heloł! Moje skarby!

- Nie unoś na mnie głosu, bo pożałujesz tego - powiedział i jakby nigdy nic wyszedł. Oj grabisz sobie bracie, wykorzystaliście pięć szans, zostało wam tylko pięć...

Wzięłam mój telefon i napisałam do szefa.

Do: Szefa
Cześć Baekhyun! Dotarłam na miejsce!

Od: Szefa
Cześć Leerin. Dobrze wiedzieć, że nic ci nie jest, a jak tam spotkanie z twoim bratem i jego przyjacielami?

Do: Szefa
Jak narazie wykorzystali pięć szans na przywitanie, a tylko spotkałam Yoongiego i mojego brata ;)

Od: Szef
Aż tak źle? Czemu na wejściu, są dla ciebie tacy niemili?

Do: Szef
Jak wykorzystają wszystkie szansę, to ja im pokarze. Popamiętają mnie, i nie obchodzi mnie, co myślisz sobie o tym.

Od: Szef
Szkoda mi ich, ale zasłużyli. Leerin muszę kończyć, wiesz papiery. A i masz pozdrowienia od chłopaków. Papa

Do: Szef
Oki. I też pozdrów ich ode mnie. Papa

Po odłożeniu telefonu postanowiłam zejść na dół, bo byłam bardzo głodna. Nie dziwne jest już prawie dwudziesta, a ja dziś nic nie jadłam. W kuchni byli wszyscy. Oj nie zapowiada się dobrze...

- Nic, a nic się nie zmieniłaś Leerin - powiedział Jimin, a raczej mnie wyśmiał.

Nie wcale, nie zmieniłam się, wcale nie zabijam ludzi, wcale nie okradam bogaczy, wcale nie jestem w jednym z najlepszych gangów, wcale nie włamuje się do czyiś domów i udaje kochankę bogacza, a potem okradam. Wcale, wcale się nie zmieniałam.

- Ciebie też miło widzieć - nie wierze, że to powiedziałam i jeszcze tym głosikiem. Mogę się już iść zabić?

- Z charakteru, też się nie zmieniłaś - tym razem powiedział Hoseok, a ja najchętniej wywróciłabym oczami.

To zobaczymy, kiedy się to zmieni. Bo jeśli zmieni macie przesrane, a nie ja. Nie tym razem moi drodzy.

- Mogłabym coś zjeść? - zapytał dalej udając, że jestem nieśmiała.

- A co chcesz? - O mój Boże, pierwszy raz od tylu lat Jin, albo którykolwiek z nich, spytał się mnie miło co chce. To niewiarygodne!

- A co jest?- zapytałam, dalej tym głosikiem, żyg.

- Mogę zrobić Daegu - zaproponował chłopak, uśmiechając się miło do mnie, wow Jin, jestem pod wrażeniem!

- Dobrze - powiedziałam, a Jin zaczął robić jedzenie. Wow co mu się stało? Jak narazie nie tracą szans. No powiem, jestem zaskoczona.

- A co ty taki miły dla tego klauna? - zapytał Jungkook pokazując na mnie. I zepsuł te moje zszokowanie i podziw.

A już myślałam, że reszta się pozmieniała. No cóż, cztery szanse. Oby tak dalej.

- Bo myślałem, że skończyliśmy jej dokuczać. Przecież ona jest niewinną istotą. - powiedział Jin i zajął się przygotowywaniem jedzenia dla mnie.

- Pff, słyszysz co ty mówisz? Dla tej miękkiej pizdy? W życiu - powiedział nie kto inny, niż Suga

Trzy. Jak kurwa możecie tak szybko zmarnować aż siedem szans? Za co wy mnie nienawidzicie? Ja mam powód, a wy?!

Reszta czasu w kuchni zeszła w ciszy nikt się nie odezwał. Kiedy zjadłam poszłam do mojego pokoju. Wzięłam moją piżamę i z nią skierowałam się do łazienki. Po wykąpaniu się i ubraniu położyłam się do łóżka. A po chwili zasnęłam.

636 słów
+💬= motywacja. - pamiętajcie!

Może i szybko tracą szanse, ale że oni jej aż tak bardzo nienawidzą? Chyba przesadzają, tak myśle.

Kolejny rozdział po poprawkach!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro