Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

섹션 18

*DWA DNI PÓŹNIEJ*
-Gotowi? Każdy na swoich stanowiskach? - zapytałam chłopaków przez słuchawkę.

- Gotowi - odpowiedzieli jednocześnie przez co myślałam, że bębenki mi pękną.

- Okej, a ty Jeon? - zapytałam, to najważniejszej, by to on był najbardziej przygotowany.

- Jestem gotowy - odpowiedział, a ja przytaknęłam.

- Pamiętaj, jeśli dam ci znak, to wtedy wkraczasz do akcji - powiedziałam, na co Jungkook przytaknął, mówiąc że jest w pełni przygotowany.

- Dobra Leerin, ptak w gnieździe - powiedział mój brat, a ja zmarszczyłam brwi

- Co kurwa? - zapytałam. On naprawdę jest tępy, i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej.

- No chodzi o to, że nasz cel już przyjechał - wyjaśnił, a ja strzeliłam sobie ręką w czoło.

- Nie można tak od razu? Zamiast mówić o jakiś kurwa ptakach? - warknęłam, czasem mnie ten jego debilizm rozwala.

- Oj no weź, zawsze tak mówię chłopakom na misji - powiedział, a ja wywróciłam oczami.

- Dziwny jesteś - stwierdziłam, a NamJoon od razu zaprzeczył - Musiałeś się już obudzić? Nie mogłeś jeszcze leżeć jak trup z miesiąc albo dłużej? - zapytałam, a w słuchawce usłyszałam prychnięcie.

- Ale wredna jesteś - powiedział mój brat, czym wywołał mój uśmiech.

- Dobra Leerin, Bang już siedzi na pozycji, możesz już się ustawiać na mecie - zakomunikował Jin, tym samym przerywając moją rozmowę z Namem, więc podjechałam moim tymczasowym samochodem sportowym, a już po chwili, z mojej lewej strony podjechało auto, również ustawiając się na lini startu.

- O boże, dziewczyna startuje w wyścigach. Nie wierze. Co ty tu skarbie robisz? Nie dla takich, takie rzeczy - zakpij ze mnie, ten typ co właśnie podjechał.

- Czemu niby? Masz jakiś problem? - warknęłam, mierząc go zimnym wzorkiem.

- Tak mam, bo zamiast się ścigać, powinnaś stać z flagą i świecić tyłeczkiem - zaczął się śmiać skuriwel jeden, a ja prychnęłam.

- Skąd wiesz, że cię nie pokonam? - zapytałam patrząc na niego groźnie.

- Leerin przestać, nie próbuj nawet - ostrzegł mnie V, który od jakiegoś czasu dziwnie się zachowuje.

- Bo jesteś zbyt głupia by to wygrać - powiedział i odwrócił ode mnie wzrok, a ja spojrzałam na niego, z zamiarem uduszenia go.

- Coś ty powiedział? - zapytałam zdenerwowana, nikt mi nie będzie mówił, że jestem głupia.

- No, że jesteś głupia i na dodatek głucha - zaśmiał się, a ja mocniej złapałam za kierownice.

- Jak ja ci kurwa wyjebie, to pożałujesz szmaciarzu zapierdolony - warknęłam w jego stronę.

- Ojoj, dziewczyna się zdenerwowała? - zapytał mnie, a ja miałam zamiar, już wysiadać z auta.

- Spokojnie Leerin, nie zwracaj na niego uwagi, jeśli go pobijesz, to plan pójdzie się jebać - powiedział Jimin, a ja oparłam się o siedzenie i spojrzałam na tego frajera. Jimin ma racje. O jezu, nie sądziłam, że kiedyś to powiem.

- Co powiesz na mały zakładzik? - zaproponowałam, a on się uśmiechnął chytrze.

- Zamieniam się w słuch - powiedział i oparł ręce na kierownicy.

- Leerin, ani mi się waż - powiedział ostrzegawczo NamJoon, ale go zignorowałam.

- Ten kto przegra, oddaje wygranemu samochód - zaproponowałam, a chłopak uśmiechnął się znowu.

- Leerin, przypominam ci, że to mój samochód! - krzyknął Suga. Hah, jak ja lubię go denerwować.

- Zakład przyjęty - wystawił rękę w moją stronę, którą ścisnęłam - Ale dodaje też moją, jedną rzecz - powiedział nie puszczając mojej ręki, a ja powiedziałam by kontynuował - Jeśli przegrasz, zabawisz się ze mną - pewnie, zdziwiłabym się, gdyby powiedział coś innego.

- Leerin, spróbuj się tylko zgodzić - zagroził NamJoon.

- Zgoda, ale ty przebierzesz się w to, co ona jeśli wygram - wskazałam na dziewczynę z flagą.

- Umowa stoi - puścił moją rękę, a ja jego i złapałam za kierownice.

- Uwaga, dobiegu, start! - dziewczyna machnęła flagą, a ja przycisnęłam gaz do podłogi, przez co wysunęłam się na prowadzenie.

Wszyscy są w tyle, jedynie ten od zakładu jedzie za mną. Próbuje mnie wyprzedzić, ale zagardzam mu drogę. Uderzył w tył mojego samochodu, przez co straciłam chwilowe panowanie nad pojazdem, a ten gnojek mnie wyprzedził.

- Kurwa mać! Tak chcesz się bawić? To czas by zagrać na moich zasadach - warknęłam do siebie, tak się nie bawię!

- Masz to kurwa wygrać! - krzyknął zły Suga - Jeśli moja bella odejdzie, to cię zabije - przycinęłam jeszcze mocniej pedał gazu i zmieniłam bieg. Wyłączyłam światła, przez co mało było widać mój pojazd. Mam szanse.

Wyrównuje i jedziemy w łep w łep. Ukradkiem patrzy na mnie, zdzwiniony i zdezorientowany, wykorzystuje moment przepycham lekko jego samochód, a on zwalnia, przez co znów prowadze. Widzę mete. Patrzę w lusterka, znów próbuje mnie wyprzedzić. Bardzo mi przykro mój drogi, dziś to ja zgarniam całą nagrodę.

Wygrałam. Dla popisu zrobiłam drifta i zatrzymałam samochód. Wysiadłam, a po chwili podjechał mój rywal, wysiadł z auta i wkurwiony podszedł do mnie.

- Oszukiwałaś! - krzyknął i patrzył na mnie groźnie, oo, już się boje.

- Nie było zasad, więc nie oszukiwałam, tępa dzido. Jeśli wygrałam to oddawaj kluczyki od auta - powiedziałam, a on rzucił we mnie kluczykami - To drugie już ci odpuszcze, a teraz już idź - odszedł bez słowa - Taehyung.

- Co jest? - zapytał i po głosie mogłam stwierdzić, że jest pod wrażeniem.

- Chodź tu i odbierz ode mnie, moje nowe auto - powiedziałam, a już po chwili zjawił się koło mnie - Masz - rzuciłam mu klucze - Będziesz nim jechać - powiedziałam, na co Tae przytaknął.

- Leerin! - powiedział spanikowany NamJoon. On zawsze jest taki?

- Co? - zapytałam już mając go dość, tak samo bardzo, jak Sugi.

- Bang próbuje zwiać! - krzyknął, a ja myślałam, że ogłuchnę..

⭐️+💬=💞

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro